Polski sąd musi odmówić uznania wyroku sądu zagranicznego, jeśli nie da
się go pogodzić z orzeczeniami dotyczącymi tych samych stron wydanymi w
Polsce
Prawną podstawą jest tu art. 27 pkt 3 konwencji lugańskiej z 1988 r. o
jurysdykcji i wykonaniu orzeczeń w sprawach cywilnych i handlowych.
W postanowieniu z 19 lutego 2009 r. (sygn. II CSK 492/08) Sąd Najwyższy
zaakceptował odmowę uznania wykonalności w Polsce wyroku z 2002 r., w
którym sąd włoski przyznał Antoniowi S. od byłej żony Katarzyny T. 26 tys.
euro plus 1,6 tys. euro kosztów sądowych tytułem zadośćuczynienia za
krzywdę moralną i cierpienia.
Władza rodzicielska dla matki
Według włoskiego sądu Katarzyna T. wyrządziła byłemu mężowi ową
krzywdę i cierpienia przestępstwem ciągłym w postaci uprowadzenia w 1994 r.
ich wspólnego dziecka i długotrwałego pozbawienia go kontaktów z nim. W
tym samym wyroku z 2002 r. włoski sąd skazał Katarzynę T. za uprowadzenie
i ukrycie dziecka przed ojcem na 1,5 roku więzienia.
Małżonkowie rozstali się, gdy ich córka Marina, dziś pełnoletnia
studentka, była małym dzieckiem. W 1994 r. włoski sąd orzekł ich separację.
Katarzyna T. z córką wróciła do Polski. W 1995 r. Antonio S. złożył w
polskim sądzie wniosek o wydanie mu córki, powołując się na konwencję
haską z 1980 r. dotyczącą cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za
granicę. Sąd tego wniosku nie uwzględnił, uznając że byłoby to sprzeczne z
dobrem dziecka.
W 1996 r. polski sąd wskutek pozwu Katarzyny T. orzekł rozwiązanie jej
małżeństwa z włoskim mężem przez rozwód. Antonio S. mimo stosownych
wezwań nie uczestniczył w sprawie. W wyroku rozwodowym sąd powierzył
wykonywanie władzy rodzicielskiej nad Mariną matce, ograniczając władzę
rodzicielską ojca do współdecydowania o istotnych sprawach córki. Przed
uzyskaniem pełnoletności przez Marinę odbyła się w Polsce jeszcze jedna sprawa o
uregulowanie kontaktów z córką, ale jego wniosek został przez sąd
oddalony.
Nie do pogodzenia
W 2007 r. sąd I instancji wydał na wniosek Antonio S. postanowienie
uznające wykonalność włoskiego wyroku z 2002 r., co pozwoliłoby na
egzekwowanie zasądzonej kwoty przymusowo przez polskiego komornika. Sąd jako podstawę
wskazał rozporządzenie nr 44 Rady Europy z 22 grudnia 2000 r. w sprawie
jurysdykcji i wykonania orzeczeń.
Sąd II instancji wskutek apelacji Katarzyny T. zmienił to postanowienie i
wniosek jej byłego męża o uznanie włoskiego wyroku oddalił. Uznał, że
w sprawie tej zastosowanie ma konwencja lugańska z 1988 r., a jako podstawę
werdyktu wskazał przytoczony wyżej art. 27 pkt 3 tej konwencji.
Argumentował, że przynajmniej przez część okresu, którego dotyczy
włoski wyrok, tj. od wyroku rozwodowego powierzającego matce wykonywanie
władzy rodzicielskiej, nie można jej działań uznać za bezprawne. Od 1996 r.,
gdy chodzi o wykonywanie władzy rodzicielskiej, obowiązywał ten wyrok, a
nie wyrok z 1994 r. sądu włoskiego orzekający separację. Pobyt dziecka u
matki był w świetle wyroku rozwodowego legalny. Zatem wyrok sądu włoskiego
zakładający, że matka porwała córkę, jest z nim nie do pogodzenia.
Bez obowiązku zapewnienia kontaktów
W skardze kasacyjnej Antonio S. argumentował m. in., że polskie sądy nie
zakazały kontaktów z dzieckiem, że tym się nie zajmowały, a powierzenie
wykonywania władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców nie oznacza, iż drugi
nie ma do nich prawa. Prawo rodzica do kontaktów jest kwestią odrębną od
wykonywania władzy rodzicielskiej. Dlatego wyrok sądu włoskiego nie jest
sprzeczny czy nie do pogodzenia z wyrokiem rozwodowym sądu polskiego.
SN oddalił skargę kasacyjną. Zgodził się z sądem II instancji, że w
sprawie miała zastosowanie konwencja lugańska. Orzeczenia, o które chodzi,
są – jak wymaga konwencja – tożsame pod względem podmiotowym: stronami
w obu sprawach były te same osoby. Nie ma tożsamości pod względem
przedmiotu orzeczeń, ale tego konwencja nie wymaga. – Roszczenia mogą być
różne – tłumaczyła sędzia Iwona Koper – jeśli dotyczą, jak w tym
wypadku, pewnej wspólnej kwestii.
Także w ocenie SN należało na podstawie art. 23 pkt 3 konwencji odmówić
uznania włoskiego wyroku jako nie do pogodzenia z wyrokiem rozwodowym
polskiego sądu. Sędzia zaznaczyła, że w przepisie tym chodzi o sprzeczność
nie w sferze podstaw prawnych, ale skutków wynikających z orzeczeń w
obrocie prawnym. Przesłanką włoskiego wyroku było założenie, że na matce
ciążył obowiązek zapewnienia ojcu kontaktów z córką, a nie dopełniając
go, dopuściła się czynu niedozwolonego.
Tymczasem w wyroku rozwodowym nie było orzeczenia o kontaktach. Nie można
więc twierdzić, że matka miała obowiązek ich zapewnienia. Sędzia
zaznaczyła, że konwencja haska, na którą powoływano się w tych sprawach, nie
kształtuje trwale stosunków między rodzicami a dziećmi; temu służą
odrębne postępowania, w tym rozwodowe.