drugi stolik cz.3

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 746
poprzednia |
dziewczyny witam w czesci trzeciej.mam nadzieje ze po wigilijnej wieczerzy usiadziecie przy naszym stoliku.
wymienilam ta lalke oddali mi pieniazki i kupilam inna w sklepie. jest mniejsza i ladna, ssa smoczka i chrapie. co teraz dla tych dzieci nie wymysla. pamietam za moich czasow cieszylam sie zwykla szmacianka.dzisiaj prawie caly dzien na nogach. bylam na cmentarzu, zapalilam znicze. potem w domu sprzatanie i szykowanie. o godz.18-19 zasiadamy do stolu.
a ja juz po kolacyyyjce :)
Witaj Marzenka - ja już po wieczerzy. Zasiedliśmy o 17.00 i do 19.30 zeszło, potem pomagałam zmywać i wycierać a teraz siedze przy stoliczku. O 23.00 próba w kościele, potem pasterka o 24.00 na której z zespołem śpiewamy kolendy, będzie super. Przed chwilą wypiłam kawe, bym nie zasnęła do pasterki. Oczywiście ciesze sie, że Ci oddali pieniążki i że poszło super no i odnalazłam sie bez problemu w części trzeciej... Pozdrawiam i odwzajemniam życzenia, ale nie będę sie powtarzać, bo w części drugiej już raz wszystkim życzyłam. Teraz dodam Buon Natale i jeszcze nie znikam...
WITAM I PRZESYLAM zYCZENIA DLA WSZYSTKICH DZIEKI KTORYM TA STRONKA ISTNIEJE I NIE TYLKO. ZDROWECZKA ,SPOKOJU,CHWILI WYTCHNIENIA W TEN MAGICZNY CZAS,CUDOWNIE PACHNACEJ CHOINECZKI Z PREZENCIKAMI OD BOBASKA I ROZSPIEWANYCH ANIOLKOW życzy wloszka1 oraz ja.Wesołych świąt!!
Witaj bon - życz Ci wszelkiego dobra, pomyślności w życiu prywatnym i zawodowym, by się spełniły Twoje marzenia, błogosławieństwa od narodzonego Jezuska, pokoju w sercu, miłości od ludzi, udanego sylwestra i szczęścia w Nowym Roku... - meg.
witajcie dziewczyny. u mnie wieczerza wigilijna minela bardzo rodzinnie. moja oliwka zajadala karpia, oczewiscie miesko z karpia bez osci.cieszyla sie bardzo z lalki. mama tez cieszyla sie z kolczykow ale byla zaskoczona.szkoda ze sniegiu nie ma. jakos inaczej zawsze bylo, mrozik i snieg a w domu przytulno. u mnie za oknem pada deszcz.jutro przychodza do nas w goscine dwie siostry mojej mamy, znow bedzie rodzinnie i sympatycznie.a drugi dzien swiat poswiecam na odpoczynek. zamierzam poczytac, obejrzec jakis film.
hej dziewczyny

wszystkiego dobrego
ja tez juz po..wrocilam do domku po 21 bo jeszcze dziadkow odwiozlam do domku zeby nie wracali po deszczu..bo tutaj tez leje.bylo super jak zwykle dzieciaczki nie mogly na miejscu usiedziec...cieszyly sie z kazdego prezentu nawet z malutkiego, tak na prawde to glownie dla nich kupuje sie prezenty.

Marzenko ciesze sie bardzo ze laleczka sie podobala i ze oddali pieniadze.
ja dla odmiany jutro mam dzien odpoczynku...a w poniedzialek znow wyruszam do rodzinki
witaj catibor. fajnie ze sie odezwalas. masz racje dzieci ciesza sie najbardziej z prezentow.te radosne minki i usmiech. strasznie sie objadlam dzisiaj i potrawy i ciasta. musze po nowym roku zgubic chociaz z 5 kg.to takie noworoczne postanowienie.
ja tez sie objadlam jak bąk...ale winka nie dali..wiec pilam tylko kompocik ;)
ja nie zakladam odchudania...najwyzej troche gimnastyki..bo powinnam troche w czesci powyzej pasa przytyc a stracic ponizej..a jak chudne to najpierw na twarzy no i tam gdzie bym nie chciala...a potem szczurek za mna wołają...
ja chudne wszedzie rownomiernie.ale chcialabym troche zgubic cm w pasie. no i te rozstepy mi zostaly na brzuchu po porodzie, kreski jak blizny.
ale zakryte jest to ubraniami wiec problemu nie ma;)
oj ale na rozstepy to odchudzanie nie pomoze...wiesz ja tez je mam mimo ze nie mam dzieci ani nigdy tez nie tylam czy tez chudlam...na to podobno trzeba jakies kremy albo zabiegi stosowac..ale sa strasznie drogie..wiec mysle ze trzeba je po prostu pokochac ;))
stosowalam balsamy i kremy ale te tansze nic nie pomogly. no wiec pokochalam je.zabiegi u kosmetyczki nie na moja kieszen.
cattibor uciekam juz spac. oczy mi sie zamykaja. jutro napewno zajrze. dobranoc.pozdrawiam
pa pa milych snow
i spokojnego odpoczynku
dobranoc
witajcie dziewczęta... też sie odnalazłam w części trzeciej, nie chciałam tu prędzej zasiadać żeby nikomu nastroju nie popsuć... tak to już jest:) w każdym razie dla mnie lepiej że już to mam za sobą, jakoś tak dziwnie sie dzielić opłatkiem jak wszyscy poobrażani, no ale przeżyłam i ciśnienie nieco opadło więc i mnie sie humor w końcu poprawia, dobrze że babcia przyjechała to chociaż ktoś był wesoły:) teraz oglądam pasterke z watykanu, pozdrawiam:)
Witam
ja dzisiaj mam dzien leniwca

Maddyy z tego co napisalaś masz b. fajną babcie..moze warta byc taką jak ona..moze inni tez sie przełamią i ktoregoś dnia przestaną być obrażeni...

u mnie tez dopiero od niedawna troche sie zmienilo...Jedne dziadki z drugimi bardzo sie nielubily..ale odkad pojawily sie wnuki..zaczeli sie starac..i miłosi nie bedzie ale przynajmniej sie nie nawidzą
witam dziewczęta:) jak tam świąteczne jedzonko? ja właśnie zjadałm obiadek mniam mniam i wcinam rodzynki hihihi to akurat moge jeść!
Cattibor...masz rację, babcia jest na prawdę sympatyczna, da się lubić, chociaż ktoś wprowadza tu miłą atmosferkę:)
Życzę wszystkim miłego popołudnia!
Witajcie dziewczynki... - u mnie było rodzinnie do momentu, kiedy rodzice zaczęli rozmawiać o dobrych stronach małżeńskiego wspólnego życia, dziś mają 40 rocznice ślubu, gdy mama zaczęła wyliczać wady taty, jemu zrobiło sie przykro i też powiedział na głos przy nas dzieciach i wnukach, co mu sie w mamie nie podoba... troche sie na siebie poboczyli, ale zwyciężył rozsądek, choć atmosfera już nie była tak miła. Pozwoliłam sobie na dwie lampki białego wina własnej produkcji, które sączyłam przez kilkaa godzin biesiadowania. Jutro odpocznę solidniej.
Ogólnie nie przepadam za zbyt hucznymi imprezkami, wolę kameralne uroczystości w gronie znajomych czy rodziny, ale też zaobserwowałam, że od pewnego czasu święta ludzie spędzają przy stole, rozmawiają przekrzykując telewizor i siebie nawzajem, a rozmowy dotyczą innych, których albo sie obmawia, albo sie im czegoś zazdrości czego sami nie mają a nikt nie wspomina o tym, który jako, że sie narodził, przyszedł na świat i powinien być bohaterem tych dni... brakuje mi tego duchowego wymiaru świąt. Dawniej była wspólna pasterka, odwiedzanie szopki, kolędowanie przy żłóbku... tęsknię za prawdziwym przeżywaniem świąt...
witajcie. masz racje meg w dzisiejszych czasach ludzie czesto biesiaduja przy stole, jedzac i pijac w nadmiernych ilosciach. ja pamietam jak bylam dzieckiem swieta u mojej babci na wsi. bylo calkiem inaczej, byly koledy, pasterka. pamietam mrozne, sniezne swieta. teraz ludzie przy stole maja inne tamaty , mowi sie o pieniadzach, pracy, narzekaja, lub obgaduja innych, albo komentuja filmy w telewizji. zauwazylam ze wiele osob wyjezdza na swieta od tego wszystkiego w gory badz w inne miejsca.dzisiaj byly u nas dwie siostry mamy, bylo bardzo rodzinnie i sympatycznie. oliwka czuje sie juz lepiej ale nadal bierze antybiotyki.moze jutro wyjde z nia na krotki spacer. dzisiaj tez niestety za duzo zjadlam, jakos mam slabosc do swiatecznych dan i ciast. czuje sie taka pelna.
a ja jestem głodna...:) zjadłam tylko bruschette teraz, no ale mniejsza, wiecie co, ja też pamiętam takie święta dawno dawno temu jak było miło i kolędowo, no ale było minęło, u mnie wojna i tak zapamiętam te święta:)
ojj maddyy szkoda ze jest u ciebie wojna no i w swieta.moze jutro bedzie lepiej. faktycznie czasy i ludzie sie zmienili no i pogoda.jutro postanowilam skonczyc z tym przejadaniem sie.nie martw sie maddy niedlugo zaczynasz nowe zycie, swoje zycie w italii.tak zastanawiam sie moze jakos mozna zlagodzic ten konflikt w twoim domu?
nie, nie ma co o tym gadać, od czasu taty choroby, zima w moim domu to zawsze mały horror, no ale mniejsza, mam tylko małe przesłanko: jestem pewna że pieniążki szczęścia absolutnie nie dają.... no chyba że ogromniasta fortuna.. heheheh tego to nie wiem:)
a jakie masz plany na jutrzejszy dzien spedzenia swiat?
ja? ide do operki:) juz nie moge sie doczekać, ide z mamą na straszny dwór, już chyba po raz 10 ale i tak to lubie:) a ty?
No dziewczynki, widze że w wielu sprawach sie zgadzamy. Maddyy przykro mi, że u Ciebie tak smutno i źle, ale ja też mam lekkiego doła. Wysłałam do znajomych łącznie 30 życzeń w tym smsy, emaile i zwykłe kartki, a otrzymałam ok. 10 czyli powiedzmy 1/3... jaki wniosek? Niektórzy moi niby wieloletni znajomi zapomnieli o moim istnieniu
A ja jutro tylko na msze, potem poadoruje żłóbek i do domciu, żadnych wyjść nie planuje, leje jak z cebra, wszędzie płynie woda i plusowa temperatura
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 746
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia