Kochani! Spotkalo mnie wielkie rozczarowanie! pojechalam do pracy w Reggio Calabria, dostalam prace w pizzerii i przyznaje sie zakochalam sie w synu wlasciciela, bylo nam ze soba strasznie dobrze, chodzilismy wszedzie razem, bardzo sie mna zainteresowal, czulam sie osoba dla niego bardzo wazna, obiecywal mi wiele, ale ja wiedzialam ze to bez sensu bo mial zone i dwojke dzieci, ale jednak uleglam, problem w tym ze zainteresowal sie mna jego ojciec, statrszy juz pan z futerkiem na torsie, powiem szczerze, mozecie mnie potepiac ale jedstem z malej wioski pod bialymstokiem i kupienie bialych kozakow bynajmniej nie jest dla mnie proste... dlatego chcialam dalej pracowac, ale najgorsze ze kiedys Nicola czyli syn pana Pasquale zlapal nas na goracym uczynku, powiedzial ze jestem bocchinara di merda i maledetta succhiattrice i spoliczkowewal mnie, nic nie powiedzial na ojca tylko mnie zlinczowali, poczulam sie jak prostytutka, jestem taka nieszczeliswa...nienawidze wlochow, oni tylko balamuca biedne dziewczyny...ktore chcialy tylko odrobine milosci.