Mąż włoski, Żona polska

Temat przeniesiony do archwium.
Szczęśliwego Nowego,fiolecie!
Zwracam się do Was wszechwiedzących z takim zapytaniem...Czy istnieje gdzieś jakieś prawo- bo ja jakoś do niego nie dotarłam, że włoski mąż i polska żona muszą mieć taki sam adres zamieszkania? Mój włoski mąż ma sobie zameldowanie u swojej włoskiej mamusi, a ja u swojej polskiej i tak sobie żyjemy na wynajętym aż nas śmierć nie rozłączy w zimnej Holandii. Do tej pory nikt się nie czepiał i o nic nie prosił ale może by warto było w końcu wymyślić jakiś wspólny adres zamieszkania? Holandię tratujemy tymczasowo więc żadne kupno wspólnej chałupy w tym nieco dla mnie antypatycznym kraju w grę nie wchodzi...z kolei meldować się w Italii dla picu i mieć kupę problemów z wymianą dokumentów, stac w kolejkach po tę cholerną residenzę...brrrr....Co mi zatem radzicie?
Zostaw tak jak jest.. Co to kogo obchodzi gdzie kto mieszka.. Na dobra sprawe moglibyscie byc zameldowani w jednym miejscu, a mieszkac kazde z Was w innym miejscu. Problem moze byc zapewne gdy chcialabys sie starac o obywatelstwo wloskie..ale po co ci ono? zeby glosowac? bez sensu.
jezeli macie zameldowanie w Holandi to ja nie widze problemu
Prawo włoskie jest takie, ze Twój mąż, jeśli przebywa poza granicami Włoch dłużej niż 12 miesięcy, powinien się wymeldować z włoskiej gminy i zarejestrować w AIRE (Anagrafe Italiani Residenti all'Estero). Polskie prawo jest takie, ze Ty powinnaś się była wymeldować najpóźniej w dniu wyprowadzki z miejsca, w którym jesteś zameldowana.

Ogólnie przyjęta praktyka jest natomiast nie zawracanie sobie tym głowy i Wam tez to radze.;) Dopóki nikt się nie doczepi, to po co?
Dodam tylko, ze istnieje tzw. "l'obbligo di coabitazione", czyli obowiazek wspolzamieszkiwania: chyba ze powody zwiazane z praca wymagaja innego rozwiazania.
http://www.notiziariodirittofamiglia.it/Il-matrimonio.asp
Uwazam, ze najlepiej miec tzw. papiery w porzadku, ale sam dom z 2 adresami / 1 dom :) / i wielu niezgodnosci nie moge uniknac.
te przepisy sa pewnie na wypadek wojny by potem obliczyc straty wludzich..by wiedziec jak zindetyfikowac zwloki np w zawalonym domu po wybuchu bomby..by ulatwic zawezenie pola identyfikacji ewentulanych cial..tak jest np z tym obowiazkowym meldunkiem w hotelach ,ze nawet prostytutka musi sie domeldowac do pokoju goscia by w razie pozaru bylo latwiej zidentyfikowac zwloki..i by firma ubezpieczeniowa byla pewnego swego..itp itd..dlaczego sami o tym nie pomyslicie/ wrazie wybuchu wojny biegusiem policisz sie przemeldowac?..myslisz ze zdazysz przed bomba atomowa?..heheh/ myslicie ,ze zyc bedzie wiecznie a po waszej naglej smierci niech sie inni martiwa?..to niefrasobliwosc..z Polski powinnas wymeldowac sie jezeli masz zamiar opuscic miejsce polskiego miejsca zameldowania na dluzej niz 3 mies..by tym samym ,ze jakis oszust co to podczs twej nieobecnosci wzial kredyt na twe dane osobowe czy jechal na gape autobusem i teraz mandaty przychodza na twe nazwisko..itp itd../ale ty dokumentuja sie wymeldowaniem z /z pobytu stalego/i dokumentacja, ze przebywalas w innym miejscu ,kraju, poswiadczasz swa niewinnosc i teraz niech 'organy' udowodni ci ze to ty jestes winna,jestes przestepca..rozumiesz mnie ? jest mnostwo sytuacji wzgledem prawa oczywistych ze dlugo moglabym je tu wymieniac..hehehe Sama mialam historie, ze ktos wiedzial, ze mnie nie ma w kraju/od lat zreszta/ zalozyl mi konto na Allegro..ale na szczescie poczta byla poinformowana ze mnie nie ma bo zglosilam to w moim oddziale rejonowym,gdzie rozdzielaja korespondencje i przeslali mi na moj obecny adres/tzw prosb o dosylanie korespondencji na drugi adres raz na 3 mies pisze sie podanie i oplaca chyba 1,40 zl/..ktos falszywie pomyslal ,ze jestem tam zameldowana na stale!.. na szczescie informacja trafila w me rece i narobilam alarmu ,hej..byl to jakis oszust majacy dane osobowe ,kto nie wiem do dzis ..malo to jest tych co handluja danymi osobowymi,potem sa konta wyludzaczy/oszustow na Allegro..wiec uwazajcie :D
..sorry za literowki
"Obbligo di coabitazione" wynika z włoskiego Kodeksu Cywilnego, ale Olandesina z mężem... nie mieszkają we Wloszech, wiec problem nie istnieje. Żadne z nich, zgodnie z przepisami, nie może być we Wloszech zameldowane, ponieważ mieszkają w Holandii. A to, ze ślub został zawarty we Wloszech, nie oznacza, ze podlegają oni prawu włoskiemu - mogli ślub wziąć w Las Vegas, a prawo stanu Nevada miałoby się nijak do ich życia.;)
oczywiscie to co ja pisze staram sie pisac wpol zartem wpol serio..wiec nie wieszac na mnie psow..ja mam takie skojarzenia jakie mam:D..chce ktos goracego barszczu ukrainskiego z biala fasolka ,lekko zabielany swieza smietana ,buraczki pieknie starte na grubej tarce sporo majeranku ?:D
fajny ten obowiązek współzamieszkiwania :D ale co tu się dziwić jak włochy dopiero w latach 70 wprowadziły rozwód...
Ależ skąd Sette ja się nie zamierzam Polski opuszczać na więcej niż 3 miesiące i się wymeldowywać...przyjeżdzam tu do mamusi po pierogi ruskie raz na 2 miesiące czyli mój pobyt za granicą nie przekracza więcej niż 3 miesiące hehe, nie należę też do tych co to za zmianą nazwiska na Rossi bo brzmi zagranicznie więc nadal jestem np Janiną Kowalską...Generalnie nawet stan cywilny nie zmieniony bo Konsulat w Rzymie śpi i telefonów nie odbiera- łajdaki...ale procedurę rejestracji zawarcia związku małżeńskiego zawartego za granicą wszczęłam jakby co...:) Łeee tak mi przyszło na myśl...że skoro ja panienka według ksiąg polskiego USC, zameldowana u mamy...tymczasowo zameldowana w Holandii jako jeszcze konkubina pana Wlocha... to ja jeszcze w tango mogę pójść i innego bogatszego i młodszego męża sobie znajdę...ale nie Włocha już bo Włoch to tylko żreć chce, podobno niewierne i leniwe...Bigamię popełnię i wyjadę do Senegalu bo mam tu takiego jednego czekoladowego w pracy...całkiem fajny jest...No a w Senegalu to komu do głowy przyjdzie że ja bigamistka, lewo zameldowanai nie dopełniam obowiązku współzamieszkiwania... !
wszystkie Polki trafily dobrych zagranicznych mezow tylko ta ..wloskie'ladaco 'http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=1049
obowiazek wspolzmieszkiwania wiecie po co jest heheh ..ze jak Wloch sie do kochanki przeniesie to zonka leci z do sadu o separacje i wysiudanie go z mieszkania pod pretekstem porzucenia tetto coniugale i sa oczywiscie blyskawicznie zasadza ze on nie moze juz wrocic do mieszkania/bez zgody sadu i zony na pismie,ze pozostawac ' w oddaleniu '!..i tak wloskie zony sa wygrane! http://it.answers.yahoo.com/question/index?qid=2[tel]AAkqVrT http://it.answers.yahoo.com/question/index?qid=2[tel]AAycKSf a zreszta same sobie czytajcie w googlach,nie bede wam narzucac..heheh
tak żony narzekają na tych mężów...i zawsze to oni winni rozpadowi małżeństwa...i tak sobie pomysłałam, że il to przecież wrednych bab/ żon na świecie...tylko, ze faceci wstydzą się o tym mówić...Ja mojego męża biję, czasami wyzwę od włoskich śmierdzieli i do tego do czekoladowych mnie ciagnie...Polki to najgorsze żony!!!!:) Jestem chodzącą antyreklamą stereotypu matrymonialnego szczęścia ze słowiańską kobietą...Włosi-lękajcie się!!!!
w sumie dziewczyny to mozna uknuc pewien plan..jedna wychodzi za maz w Itali..mieszka z mezem..potem sciaga polska kolezanke super laske i ta romansuje ze mezusiem,uwodzi go..on sie do niej wprowadza..a zona wmiedzyczasie zaklada pozew o separacje i i uzyskauje zgode sadu na oddalenie sie mezusia z domu..i juz wygral ma mieszkanie..potem 'kolezanka super laska' daje kopa w dupe zdrajcy i obie Polki dziela sie kasa w stosunku 70 do 30 za mieszaknie ktore sprzedadza..oczywiscie nie od razu/cala operacja trwa cos pi x oko 3lat pewnie/..i moga pojechac lowic nastepnych jeleni wloskich..i kasa jest i seks jest i rozrywka buhahahaah dobry pomysl???
ach witam witam Xantypa mam na imie!
Dobry, a jak..jestem za! Jakbym wiedziała, że mam takiego kutafona w domu co to by mi co rusz rogi przyprawiał to bym go właśnie tak załatwiła...Nie ma co płakac i rozpaczać...Zemsta jest słodka !Trzeba przełamać stereotyp biernej, uczciwej matki Polski! Trzeba nauczyć włochów, że Polka to nie semplice jest! Nie ma bzykania za plecami! Dziewczyny nie dajmy się! Pokażmy co to polska krew....

ok....a teraz to ja już pójdę gary pozmywać i koszule prasować bo mężuś zaraz z pracy wróci i zły będzie, że nie zrobione...;-) ;-)
mamy konkretna odpowiedz do czego sluzy polski meldunek ..jako BICZ ..na facetow polskich/wiadomo ,ze przepisy sa stare z epoki PRL kiedy to ścigano niepracujących.. w godzinach przedpoludniowych milicjant legitymował spacerowicza bo byl obowiązek pracy albo nauki..kazdy byl poprostu podejrzanym jako utrzymującym się z niewiadomych żródeł :D i to obecne traktowanie mezczyzn awywodzace sie z ust. z czasow PRL przypomina wlasnie ta ustawe ,ktora mowila kiedys o obowiazku pracy ,jesli ktos nie pracowal to dostawal z wyroku kolegium 3 mies aresztu za uchylanie sie od obowiazku pracy.. hehe/.."gminy wymeldowują młodych mężczyzn, którzy przed armią uciekli za granicę jeszcze w czasie, gdy zasadnicza służba wojskowa była obowiązkowa".. http://www.sfora.pl/Migales-sie-od-wojska-Stracisz-meldunek-a16745
..ten post..to wlasciwie jeden z lepszych postow na fiolecie..obowiazek wspolnego zamieszkiwania..smieszy mnie do dzis!:D
i dalej mnie rozsmiesza......:D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia