O systemie dwugodzinnym nie slyszalam, ale wg mnie absurdalne jest chodzenie do szkoly w soboty. Z perspektywy czasu wiem, ze chodzenie do szkoly, w porownaniu z praca, to czysta przyjemnosc, ale takie dziecko ma w sumie tylko sobotnie popoludnie na odpoczynek, bo w niedziele powinno sie juz uczyc na poniedzialek. Ja pamietam, jak w piatek popoludniu rzucalam plecak w kat i do niedzieli zapomninalam o nauce :) Chociaz, z drugiej storony, dla pracujacych mam to wygoda. W sobote rano moga posprzatac czy zrobic zakupy, bez dziecka placzacego sie miedzy nogami.
Dziwne tez wydaje mi sie to, ze wszystkie lekcje odbywaja sie w tej samej klasie i w sumie to nie ma takiej tradycyjnej przerwy tylko czas, az przyjdzie nauczyciel innego przedmiotu. Tzn. w ciagu calego dnia jest tylko jedna 15 minutowa przerwa.