odzyskanie pieniedzy

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 77
poprzednia |
Witam!Zwracam sie do Was z prosba o porade. Moja znajoma pracowala przez rok jako badante u wloskiej rodziny,oczywiscie na czarno.Kiedy jej podopieczny zmarl, musiala odejsc/wiadomo/.Upomniala sie o 13 pensje i odprawe.Odmowiono jej. Dowiedziala sie poczta pantoflowa, ze moze to zglosic do Cisl-u.Podobno jest sznsa na wygranie sprawy.Poprosila mnie o pomoc, poniewaz slabo zna wloski. Ja nie mam doswiadczenia w zalatwianiu takich spraw.Oczywiscie pojde z nia ale chcialam sie najpierw doinformowac.Moze ktos juz taka sprawe ma za soba?Chcialabym jej pomoc a nie zaszkodzic swoja niewiedza.
NO NIE WIEM CZY T TAKIE PROSTE,WEZ POD UWAGE ZE JESLI WYGRA TO CZESC PIENIEDZY BEDZIE MUSIALA ODDAC ZWIAZKOM ZA USLUGE( mniej wiecej polowe)
Wiem, ze istnieje cos jak emersione lavoro nero. Oznacza to, ze jesli pracownik zglosi iz byl zatrudniony nielegalnie bez umowy to moze zostac przyjety do pracy na czas nieokreslony. Nawet u mego meza w pracy byla taka sytuacja, ze hotel w ktorym pracuje moj maz zatrudnial na czarno taka rumunke. ona ktorehos dnia urzadzila straszna burde. przyjechala policja i dziewczyna musiala zostac przyjeta legalnie.
To wiem jako zasada ogolna. warto udac sie wlasnie albo do C.I.S.L albo do jakiegos zwiazku zawodowego.
Nie chcialabym wczesniej sie dowiadywac w Cisl-u, bo to moze tylko pogorszyc sprawe, ale jesli,jak twierdzisz bedzie musiala oddac czesc tych pieniedzy, to i tak bedzie "do przodu".W rozmowach z innymi polkami kiedys ten temat byl poruszany. Ja nie sluchalam uwaznie,bo mnie nie dotyczyl.Nie wiem czy to jest mozliwe? Znajoma dowiedziala sie na zasaadzie "jedna pani drugiej pani powiedziala...".Sprawa jest delikatna i trzeba do niej podejsc sprytnie.
Sek w tym, ze ona juz tam nie pracuje.Jej podopieczny zmarl.
Jezeli twoja znajoma juz tam nie pracowala to zgloszenie od tak, ze nalezy jej sie zaplata moze byc troche trudne:((Dobrze by bylo gdyby miala ona kogos jakiegos swiadka ktory moglby to potwierdzic.
Ewentualnie jezeli ona wie, ze oni wciaz zatrudnniaja kogos nielegalnie moze to zglosic guardia di finanza lub carabinieri, ale bezposrednio nie bedzie miec z tego zadnych korzysci.
to w koncu pracowala tam legalnie czy na czarno ???
w sumie to smieszne ubiegac sie przy tym o trzynastke i TFR :D Mysle, ze powinna zapomniec o tym przykrym doswiadczeniu :)
Pracowala nielegalnie.Ma jednak na to swiadkow.Sasiadow z bloku.Co do tego czy jest sens czy nie ma, nie mnie o tym sadzic.Chce sie tylko dowiedziec czy ktos sie z takim przypadkiem spotkal.Ja idac z nia nie chcialabym sie zblaznic.Ona wyjedzie a ja tu mieszkam i nie chce swiecic oczami potem.
Oni juz nikogo nie zatrudniaja, bo dziadek zmarl.Podobno przed nia pracowala ukrainka.Podobno... zglosila sie do zwiazkow i wygrala sprawe.Podobno....
swiadkow na pewno musi miec ze tam pracowala,ale ja za bardzo bym nie liczyla ze oni poswiadcza za nia.Dobrze powiedzialas -ona wyjedzie -a inni zostana............
A ja właśnie uważam, że Twoja przyjaciółka powinna walczyć o te pieniądze. Ci zatrudniający uchylają się od zapłacenia bo wychodzą z przeświadczenia, że jej nie będzie się chciało walczyć.
Najpierw jednak udałabym się do tej rodziny i poinformowała, że już radziła się adwokata i że jeśli w ciągu 7 dni (ani dnia dłużej) nie otrzyma całej sumy, składa oficjalną skargę. Pamiętaj, że we Włoszech przysługuje jej bezpłatny adwokat, o ile ma niskie dochody lub nie ma ich wogóle (a raczej nie ma skoro straciła pracę).
walczyc!!!!!!!!!!!!
Senese ma 100% racji. Choc rok to troche krótko było, ale zawsze jakąś kaske mozna odzyskać.
Oczywiście najpierw ich postraszyć dobrze syndykatem. Zazwyczaj wymiekają i płacą. Jak zaproponuja połowe tego co jej sie nalezy to juz jest ok. Brac kaskę i zapomniec o histori. Sprawy w sadzie trwaja dlugo. Zazwyczaj najpierw jest ugoda i wtedy zaleznie od sumy warto się zgodzić lub nie.
Pozdro
Ja mialam identyczny problem. Najpierw jakis tam ksiegowy wyliczyl mi ile powinnam dostać pieniedzy za zcas przepracowany czyli trzynastka, odprawa... Jak przedstawilam to rodzinie, to mnie wysmiali. Udalam sie do adwokata, ktory wystosowal pismo do dzieci mojej babci, w treści ktorego bylo zaznaczone, ze jesli nie wyplaca, to sprawa zostanie skierowana do sądu. To bylo kilka lat temu i nie pamietam szzcególów. W każdym bądz razie rodzina na zasadzie ugody wyplacila mi wszystko co mi sie należalo. Adwokat wziąl ode mnie honorarium 100 euro. Reasumując oplacalo sie.
zanim ktos podejmie prace na czarno powinien sie zastanowic.zgadzajac sie na taki uklad trzeba wiedziec ze nie ma sie swiadczen lekarskich ani zadnych trzynastek czy urlopow platnych.i po drugie o jakiej trzynastce mowimy-trzeba udowodnic ile sie pobieralo wyplaty miesiecznie,i to nie slownie ale na pismie,
walczyc to trzeba bylo o kontrakt
...ale to sie juz stalo.Madry polak po szkodzie. Teraz trzeba dziewczynie pomoc jesli to jest mozliwe.
jesli chcesz jej pomoc to znajdz jej inna prace (legalna),a nie wpedzaj w problemy dziewczyny
Magdasia, cos mi sie zdaje, ze masz male doswiadzcenie w takich przypadkach. Na prawde z ta praca bywa różnie. Jeśli zataz po rozmowie wstępnej rodzina podpisuje umowe, to jest to zobowiązujące i po kilku dniach moze się okazac, ze warunki pracy, zakres obowiązkow znacznie się róznia od wstepnych ustalen. Czasami ta różnica jest nie do zniesienia na niekorzyść pracownika, ale nie mozna zerwac sobie umowy tak z dnia na dzien, bo ponosi sie tego konsekwencje.
Moim zdaniem najbezpieczniej jest, jak podpisze sie umowe wstepną dajmy na to na 2 tygodnie i taka, ktorą mozna w kazdej chwili zerwac.
Mozna tez bez podpisywania umowy wstepnej, ale rodzina moze tak zwodzic nawet kilka miesiecy.
Należy pamietać, ze Włosi sadzą, ze robia mam olbrzymia laske, ze przyjmuja zacofaną :) straniere i wykorzystuja (urabiają) pracownika ile sie da. Jeśli sie na to pozwoli, to bedzie przechlapane.
Uważam, ze ta wyzej wspomniana dziewczyna powinna upomniec sie o swoje. Wystarczy isc do syndicato. Porade mozna uzyskać ZA DARMO. Jeśli pracownik związkowy zadzwoni do rodziny i przekana, ze lepiej uregulowac należności, to rodzina na pewno to zrobi, bo tam bardzo boja sie sindicato.
Uważam, ze nalezy tak zrobic. Takie postepowanie szybko rozchodzi sie po okolicy, a tym samym nastepne Polki pracujace na czarno beda mogly liczyc na uczciwosc ze strony pracodawcy. Jeśli pracodawca nie chce przyjąć legalnie, to znaczy, ze ma niecne zamiary w stosunku do pracownika.
No to w koncu ona ma cos w reku czy nic nie ma. Taka umowa to juz bylby dowod na to, ze tam pracowala :)
hehehe, ma chyba "tylko kamień zielony".
Jesli ta znajoma potwierdzi, ze koleżanka pracowala na czarno, to wystarczy. Chyba nikt do sindicato nie idzie sobie tak dla hecy, tylko po to by zalatwic sprawe. Dobrze byłoby, gdyby miala choć kserokopie czeków z kwota wyplaty (hihihi, jak ja), ale uwazam, ze jesli zwiazkowiec spyta rodzinę, czy taka tam, a taka pracowala w okresie od- do, to rodzina nie zaprzeczy. Wiem z doswiadzcenia, ze wlosi bardzo boja sie sindicato.
Chcialbym dokonczyc watek. Moze innym osobom pokrzywdzonym przez pracodawcow doda to odwagi do walki o swoje pieniadze.
Bylam z ta moja kolezanka w CISL-u. Wlasciwie moja obecnosc nie byla wcale potrzebna. Urzednik zanotowal u kogo pracowala i w jakim okresie. Po tygodniu zatelefonowal, ze wyliczyl nalezna jej kwote. Porozumial sie z rodzina zmarlego pracodawcy. Kwote 1800 euro wyplacono jej w obecnosci urzednika. Z tego 10 % wplacila do CISL. Warto wiec ubiegac sie o swoje.
Po przeczytaniu tego tematu, ze zwiekszona sila odzyly we mnie niemile wspomnienia zwiazane wlasnie z pobytem we Wloszech.
Pracowalam tam jako baby-sitter, w domu w ktorym czulam sie dobrze, w ktorym bylam dobrze traktowana i chwalona za wykonywana prace.
Jednak majac dni wolne od pracy dwa razy pod rzad wrocilam spozniona.
Za pierwszym razem przymkneli na to oko, bo nie wiedzialam jak trafic do domu, byl to moj pierwszy powrot, to bylo poza miastem, wiec jakos sie udalo ich udobruchac.
Po drugim spoznieniu zostalam poinformowana, ze moj pobyt w ich domu dobiegl konca.
Przesiedzialam w swoim pokoju dzien, szukajac w internecie innej pracy, ale juz nastepnego dnia kazali mi wyjsc z domu i poszukac czegos na miescie. Spakowalam sie i wyruszylam w poszukiwaniu rozwiazania mojego problemu.
Po dwoch dniach rozmyslan i nocy spedzonej na stacji Termini (ze wzgledu na oszczednosci- wbrew pozorom nie bylo to takie straszne, koczowalam z innymi podroznymi )wrocilam do tych panstwa po kilka swoich rzeczy, mowiac, ze nic nie znalazlam, poniewaz moj komputer mial problemy z wi-fi, ale tym razem zostawione u nich walizki kazano mi bez dyskusji zabrac.
Nastepnego dnia z dwiema walizkami, i trzema torbami podroznymi-mialam ze soba duzo rzeczy, bo nie planowalam szybko powrotu do Polski-zostalam wysadzona na przystanku poza Rzymem.
Z moimi tobolami znowu trafilam na stacje Termini, tam poznalam ludzi, ktorzy oferowali mi pomoc, jednak wiedzac, ze nie znajde juz tak dobrze platnej pracy w tamtym momencie postanowilam wrocic do kraju.
Ktos tam mi powiedzial, ze moge to zglosic, swiadkowie byli, ale ktos inny mowil, ze nie ma sensu.
Lubilam tych ludzi, byla mowa o podpisaniu umowy, ale nikt sie z tym nie spieszyl, przepracowalam u nich tylko dwa tygodnie... i nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze moga mnie tak potraktowac.
Oni po mnie, mysle, przyjeli dziewczyne z poza Unii Europejskiej, ktorej zatrudnienie brali pod uwage jeszcze przede mna, ale z nia sprawa byla bardziej skomplikowana.
Myslicie, ze po 4 miesiacach moglabym jeszcze cos w tej sprawie zdzialac?
Upokorzyli mnie, zostawilam dla nich inna prace, ponioslam straty...
jezeli chodzi o odzyskanie pieniedzy za te 2 tyg pracy to smialo dzialaj...
Pieniadze mi wyplacili...
O to, ze nie dali mi chociazby kilkudniowego okresu wypowiedzenia, to chyba nie ma sensu sie klocic, prawda?
Ale to, ze zatrudniaja ludzi na czarno mozna zglosic...
jasne musztarda po obiedzie..ci wlosi to byli zwykli' dołniacy' chyba..szczesliwi w swoim ograniczeniu umyslowym i kuturalnym heheheheh
Ja się nie dziwię że Cię wyrzucili. Sama też wyrzuciłabym niańkę która pracuje 2 tyg i z każdego wolnego wraca spóźniona. Dziewczyno, zamiast narzekać na włochów pomyśl co oni czuli i w jakim świetle się postawiłaś na własne życzenie.
Oni powierzają Ci dzieci a Ty ich olewasz. Wybacz, byłabym zdziwiona gdyby Cię NIE wylali.
nie zauważyłam że i w kapusia chcesz się bawić. Czy Ty od zarobionych pieniędzy zapłaciłaś podatek? Czy Ty jesteś tak uczciwa że u innych nieuczciwość w oczy Cię kole? Uważaj aby Ciebie ktoś gdzieś nie zgłosił, bo wiesz KTO MIECZEM WOJUJE OD MIECZA GINIE
Ojojoj...
Tak, ta nieuczciwosc kole mnie w oczy, bo gdybys wiedziala jak nam sie ukladalo wspolne mieszkanie,jakie rozmowy odbywalismy, to tez trudno by Ci bylo uwierzyc, ze mnie tak potraktowali. Widac, wszystko bylo na pokaz.
Nie jest tu mowa o tym, czy dobrze, czy zle zrobili, ze mnie zwolnili, bo widze w tym swoja wine, ale w jaki sposob to zrobili.
Ja im na samym poczatku powiedzialam, ze czasami mam problemy z przychodzeniem na czas, jednak dali mi szanse.
Nie sprawdzilam sie, ale to nie powod,zeby mnie wyrzucac, jak psa, kiedy nie mam innej pracy, ani nawet mieszkania.
Nie bron juz tak Wlochow, bo albo ich nie znasz, albo nie mialas do czynienia z ich podejsciem do innych.
A podkabluje ich i tak, bo uwazam, ze na to zasluguja.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 77
poprzednia |

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa