to tez sie wypowiem,a co!! :)
Moj fidanzato jest jedynakiem.Oboje studiujemy jeszcze i mieszkamy z jego rodzicami. Mama na poczatku byla bardzo dociekliwa,wszystko chciala wiedziec gdzie idziemy,czemu on wiecej czasu poswieca mnie a z nia praktycznie nie rozmawia..itp
najbardziej intrygowalo mnie to,ze tesciowa chce zastapic mi moja wlasna matke,ktora zostala w Polsce..czuje sie jak jej corka..
niektorym by sie wydawalo ze to dobrze,bo tak czy owak dobrze sie z nimi mieszka,ale czasem ona potrafi wrocic z pracy i zawalic mnie tona pytan.
Traktuje syna swojego jakby mial 5 lat..ale to chyba kwestia tego,ze on jest jedynakiem. Kwestia narodowosci nie ma tu znaczenia w moim przypadku bo mam kolezanki na studiach pary wlosko-wloskie i te same perypetie sa :)
wiec to chyba trzeba przetrawic i czasem przemilczec i olac..
albo pogadac sobie do siebie po polsku wtedy nikt nie zrozumie :D
moj facet na szczescie nie jest taki,ze widzi kobiete w roli kury domowej..
role mamy podzielone zdarza sie ze zostajemy sami na kilka dni w domu i fajnie sie zyje :)