Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.5

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 208
Czesc wszystkim. Wy marzycie o urlopach a ja wlasnie jestem juz po (niestety) 4 tyg. w Polsce i 1 tydz. w Niemczech.... Suuuuuper bylo!!! Tylko moj szef wariowal i dzwonil co pare dni zeby sie dowiedziec kiedy wreszcie wroce..... Do tego mowil mi "odpocznij sobie bo tu cie czeka masa pracy", " nabierz sil i energi na caly rok....." On to mnie zawsze potrafil pocieszyc :((((
Mial racje, pracy mam az po dziurki w nosie.... A do tego fa troppo caldo, ale jakby tego bylo malo to jestem jeszcze przeziebiona, no coz, co tu sie dziwic nagla zmiana klimatu w Polsce 25 C a tu dwa razy tyle....
Moze wy znacie jakis sposob na chrypke bo to juz dobre 4 tygodnie jak mnie dopadla i w zaden sposob nie moge sie jej pozbyc.... a tu wciaz dzwoni telefon i trzeba odebrac, ludzie nie poznaja mnie po glosie i pytaja " lei è questa signorina dalla polonia ??? "
A ci co maja ten zaszczyt zobaczyc mnie na zywo podnosza mnie na duchu mowiac ze przytylam podczas tego urlopu......
Ja chce do polski..... tam przynajmniej znajomi mi mowili ze jestem szczupla......A dla mojej mamy to nawet " marnie wygladalam " Tak mamusiu to wszystko twoja wina podstawialas mi pod nos smakolyki a teraz wszyscy sie na mnie dziwnie patrza i oceniaja gdzie sie bardziej zaokraglilam !!!!!! Na szczescie to tylko kwestia paru kg a przy tej mojej pracy to za kilka tyg wroce do dawnej formy.....
Pozdrawiam wszystkich cieplutko.... albo nie lepiej bedzie jak was pozdrowie w chlodny, orzezwiajacy sposob :)))))))
Pa.
Pewiem murzyn przyjechał do Polski aby studiować no i znaleźć sobie żonę.
Po kilku latach pobytu i poszukiwań znalazł odpowiednią kobietę.
Po zapoznaniu sie z nią blizej,ONA mówi di niego tymi słowami:
- Jak będziesz miał przyrodzenie co najmniej do kolan wyjdę za
ciebie za mąż.
Na to on odpowiada:
- Kali kochać, Kali uciąć!!!!

Życzę Wam miłej niedzieli.
Saluti a tutti!!!
he he he , dobre dore, miłej niedzieli!!:), ja tu juz od roku;], ale się nie ujawniam w tym wątku, tylko w innych, ale chyba zginęly gdzies dziewczyny, które....sąfundamentem tego wątku;]???dori, weba, etc???;)
ciao Kasiu :* to ja :P Zuzka twoja Polska (Siostrzyczka ma sie rozumiec), em..ja widze ze te wpisy sa jakies strae i nie wiem gdzie zescie sie przeniesli, wiec bylo by milo jakbys mnie poinformowala, bo mam teraz bojowe zadanie : tlumaczenie wloskiej mangi (a wlasciwie komiksu na ksztalt mangi) wiec bede potrzebowac pomocy :D buziaki
"kto rano wstaje ten .... chodzi niewyspany" jak mowi stare polskie przyslowie :] tako i ja dzis zaczynam poniedzialek z kawa w reku i fioletowym tlem przed oczami :] do przepisow kulinarnych chetnie dorzuce moj ulubiony :

Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

poki co pozdrawiam wszystkich serdeczenie i biore sie do pracy ;)
:))))))))) dobre to bylo !!! Musze to sobie zapisac i wreszcie sprobowac czy te raki sa rzeczywiscie takie smaczne ;)
Milego dzionka :)
no widzisz zeus_ek... juz z samego rana narobiles mi tylko ochoty na jakiegos oblesnego raka ;))))))))
Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie
wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu
zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni
i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego
życia,przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń.
Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała
dwadzieścia
lat, ubierała w wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki,
eksponujące
krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na
fotelu w
salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie
przyglądajac się, miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie
mógł być przypadek, nie zachowywała si? tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś
jeszcze.
Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i
poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne
zaproszenia.
Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że
czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce
będę
żonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi
tego
uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze
mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i
przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy.
Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa.
Powiedziała "Idź do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do
mnie i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i
obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już
na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę.
Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto w kierunku
zaparkowanego przed domem samochodu.Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w
oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki.
Witaj w rodzinie!"A morał z tej historii..Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie.
Emra super opowiadanko...trzymające w napięciu do końca....ja już sobie myśle jaki super facet, nie poddal sie pokusie tej mlodej siostrzyczki,a tu się okazuje że on po gumki szedl ;-))))

czesto tu zagladam i czytam posty i coś mi się nie zgadza Cucciola....ty nie jesteś tą cucciolą , ktra tu wczeżnej pisywala i która ma się spotkać z Italiano poznanym na internecie prawda??? masz jej nick.więc male zamieszanie...;-))ja śledzę jej wątek bo jestem w podobnej sytuacji, wiec myslalam że się odezwala...cucciola jeśli możesz napisz jak tam emocje przed spotkaniem live ;-))))???? gdzieś zniknęlaś i juz tu nie zagladasz;-( , może na maila bysmy nawiazaly kontakt???

pozdrawiam wszystkich
zeusek twój zart o rakach tez spox ;-)
Michele ,cieszę się,ze ci się podobało,samo życie.Właśnie to nie ta sama cucciola,też miałam małe zamieszanie z nią.Ta cucciola od italiano gdzieś przepadła w akcji,ale miejmy nadzieję,że to romans.
Witam
ale cos dzisiaj nie mam humoru...w sobote wieczorem wybralismy sie na kolacje swietowac urodziny mojej szwagierki...
pod golym niebem, a i dzieci mialy gdzie pobiegac....
no i mnie okradli...najgorzej,ze zwineli mi tez karte kredytowa...
Wczoraj caly dzien mialam z glowy...blokowanie karty, zgloszenie na questurze, bo to byla kradziez...
Do dzis jeszcze nie wiemy czy ktos uzywal tej karty..moze po poludniu cos powiedza z banku...
No i takie to bylo swietowanie...ze te urodziny zapamietam do konca zycia..
Kurcze Franci przyko mi,to złodzieje wstrętni,ale mam nadzieję,że nie ruszyli kasy,trzeba byc dobrej myśli.a jak to się stało ,gdzie miałaś torebkę.
Franci wspólczuje :-((( nadzieja w tym że nie uzywali karty.

Mi też kiedyś ukradli torebkę jak bylam w niemczech, musialam wyrabiac nowe papiery, dowód , paszport..a jakie problemy byly jak wracalam do Polski na granicy...wyjazd mialam z glowy...
saluti
Na szczescie dokumenty zostawilam w domu w innej torebce...ufff
a torebka lezala kolo mnie ale czesto wstawalam , musialam dogladnac dziecka...niestety nie myslalam o portfelu w torebce...
tu we wloszech jak placisz karta a nie bankomatem...kaza ci pokazywac drugi dokument potwierdzajacy tozsamosc...tylko w tym nadziejea, choc wiem ,ze nie wszyscy zadaja tego drugiego dokumnetu...pan w banku powiedzial,ze jesli ktos kupil cos na te karte kiedy juz byla skradziona a sklep nie zazadal drugiego dokumentu...wina sklepu...mozna sie domagac odszkodowania od sklepu...ale to znòw...chodzenie wokòl tego, policja a moze i sad...
Od dzis bede sobie torebke przywiazywac do szyi...:):)....:(
nie zazdroszcze Ci Franci zwlaszcza oczekiwania na informacje o wykorzystaniu Twojej karty ale badz dobrej mysli a dla zabicia czasu proponuje przepis na :

Najlepsze Na Świecie Ciasto Owocowe
Składniki:
- 1 kostka masła,
- 2 szklanki cukru,
- 1 łyżeczka soli
- 4 jajka
- 1 szklanka suszonych owoców,
- 1 szklanka orzechów
- sok cytrynowy
- proszek do pieczenia
- 3-4 szklanki dobrej whisky
Sposób przygotowania:
Przed rozpoczęciem mieszania składników sprawdź czy whisky jest dobrej
jakości. Dobra ... prawda? Przygotuj teraz dużą miskę, szklankę itp.
utensylia kuchenne. Sprawdź czy na pewno whisky jest taka jak trzeba ...
by być tego pewnym nalej jedną szklankę i wypij tak szybko, jak to tylko
możliwe.
Powtórz operację.
Przy użyciu miksera elektrycznego ubij kostkę masła na puszystą masę,
dodaj łyżeszke sukru i ubjaj dalej.
W tzw. miedzyszasie zprawdź czy wisky jest na 100% taka jak czeba.
Najlepiej sklaneczke. Otfórz druga butelkie jeźli czeba. Wszuś do
mniski dwa jajki, obje szlanki z owosami i upijaj je mikserem. Sprawś jakoź
wiski żepy pootem gośie nie mufili sze jest trujnoca. Wszuś do miszki
szyśką sul jaka masz w domu czy so tam masz szysko jedno so, f sumje
fsale nie nie ma snaszenia so fszuśisz! Fypij skok sytrynnmowy.
Fymjeszaj fszysko z oszehami i sukrem fszystko jedno i frzudź monki
ile tam masz fdomu, osmaruj piesyk masem i wyklej siasto na plache
piesyka, usaw ko na 350 stofni, saaaamknij źwiszki. Sprawś jakoś fiski
sostanej ot pieszenia siasta i iś spaś

3MajcieSieJakos a ja lece kosic trawnik :]
a potem juz tylko zrobic ciasto ehhh :D
Franci,
nie wiem czy cie to pocieszy albo uspokoi, ale opowiem ci moje wlasne doswiadczenie. Na poczatku grudnia skradziono mi torebke - cala torebke - w samym centrum Barcelony. Byla to kwestia moze 5, 10 sekund zanim sie polapalismy, ale oczywiscie sprawczyni - w typie narkomanki, bynajmniej nie emigrantka lecz tutejsza - juz dawno zniknela w kretych uliczkach czy jakiejs bramie... Zanim zablokowalam wszytkie karty, potrwalo jeszcze jakies 15 minut. W tym czasie sprawczyni i moze jej ewentualni wspolnicy, zdazyli zrobic co nastepuje: wpadli do podziemnej stacji metra i nakupowali sobie bilety, miesieczne, wielostrefowe itp, za rownowartosc 80 €. Okazuje sie, ze w metrze mozna kupowac bilety w automatach karta, bez znajomosci kodu!!! Wiec ponoc kieszonkowcy sa o tym doskonale poinformowani i zaraz po kradziezy biegna do najblizszego metra. W sklepach raczej marne szanse na kupienie czegos bez dowodu, no ale dowod przeciez tez ukradli!!! Wystarczy byc odrobine podobnym! Na szczescie nie zrobili tego w moim przypadku, a po 15 minutach karty byly niewazne. Niestety: nadal byli w stanie korzystac z karty na autostradach, okazuje sie ze mozna placic na przejsciach na autostradach nawet karta zablokowana!! Korzystali z tego na przejsciach tras drogich, miedzynarodowych (Hiszpania-Francja) jeszcze w miesiac po kradziezy!!!

A teraz dobra wiadomosc: od momentu kradziezy, WSZYSTKIE transakcje dokonane na moje karty (nawet te dokonane jeszcze przed zgloszeniem kradziezy i zablokowaniem kart), zostaly mi zwrocone co do grosza (tzn. centa)!!!! I to nie przez sklepy, autostrady itp., a przez moje banki. Wystarczylo opowiedziec cala historie, dolaczyc kopie zgloszenia kradziezy na policji, i podpisac deklaracje o tresci "To nie ja dokonalam tych transakcji", i juz! Takze nie martw sie, Franci, we wloskich bankach powinno byc podobne. Mam nadzieje, ze zglaszalas kradziez na policji...? W takim razie nie przejmuj sie tym, ze mogli placic twoja karta: bank powinien, i chyba ma obowiazek, wszystko ci zwrocic.
Zeusek, to ciasto...dobre...hm... Jesli pojdziesz spac, to raczej sie przypali... No i nie tylko ciasto :-/// Moze lepiej w ogole nie wlaczaj pieca, niech to bedzie ciasto owocowe na zimno ;-)
mozna wlaczyc sie do rozmowy? witam
witaj karola , a pewnie że można :-)
Hej :) Cos mi sie wydaje ze niezle wam tu namieszalam na tym forum ;))) Nie wiedzialam ze mamy tu jeszcze jedna Cucciole :))) Powiem tylko ze ja to nie ona bo nie przypominam sobie zebym sie umawiala z jakims italiano na tym forum, przynajmniej na razie ;) Zawsze tzn od 2 mcy podpisuje sie takim wlasnie nickiem, jak sie odnajdzie tamta Cucciola to sie bedziemy podpisywac Cucciola1 i 2 zeby was nie zakrecic ;)


Wiecie co, tak sobie czytam te wasze posty i boki zrywam ze smiechu szczegolnie po tych od zeus_ka... Ja tez wam napisze cos zabawnego ale to bedzie " Z zycia wziete" ;)))
Kiedy przyjechalam do Wloch 3 lata temu nie umialam wcale ale to wcale jezyka wloskiego, wiec od razu siadlam nad ksiazkami i zaczelam sie uczyc najwazniejszych slowek... Nawet niezle mi to szlo, ale czasem zdarzaly mi sie male przejezyczenia :)))) Pewnego razu na obiad zrobiono jakies swinstwo typu spaghetti alle vongole wiec ja zadowolilam sie kanapkami. Kiedy juz caly personel siedzial przy stole moj szef zapytal sie mnie:
- perche non mangi ?
- non mi piace
- ma non ti piace quasi tutto il mangiare italiano... allora dimmi cosa ti piace mangiare di più, forse possiamo fare qualchosa...
To bylo zbyt trudne pytanie przy moim znikomym zasobie slowek wloskich, spojrzalam wiec na moje kanapki ( bo od dluzszego czasu to bl moj jedyny rodzaj posilku) i potem smialo, glosno i wyraznie odpowiedzialam:
- mi piace di più il PENE !
Co bylo potem.....? koledzy z pracy poplakali sie ze smiechu i przez nastepne kilka tygodni pokazywali mi chleb i pytali " Come si chiama questo...???"


Pewnego wieczoru do hotelu przyszedl gosc wzial klucze od pokoj a potem zapytal:
- signorina ristorante è aperto ?
- si certo
- avete un menu' fisso per gli ospiti del hotel...
- no puo mangiare la carta (mialo byc alla carta )
Facet spojrzal sie na mnie dziwnie po czym buchnal smiechem i odpowiedzial:
- no grazie signorina, non digerisco bene la carta........

:)))))))))))))))))))))))))))))

Milego wieczorku ;)
Obrona pracy magisterskiej.
Młody mężczyzna siedzi przed komisją egzaminacyjną.
Jeden z egzaminujących pyta:
- Dlaczego wybrał Pan studia prawnicze?
Na to pytanie on odpowiada:
- No wiesz tato, przestań!!!
do "Cuccioli.. nr 2 z wloch, która pisze dopiero od paru dni"---..czytam od samego początku wątek "Polacca, Polacchi(...)" i jakoś nie widzę żebyś tu wcześniej pisala???
bączek ,przecież ona mówi,że podpisuje się cucciola dopiero od dwóch miesięcy.
No wlasnie baczek zaczelam tu pisac 2 miesiace temu w tym zrobilam 1 miesiac przerwy, a na forum " Polacce, Polacchi..." dopiero od kilku dni.... teraz juz rozumiesz ;))))
Buziaki :)
no dobra ;)
witam Cucciola nr2 !!!
twoja historia z chlebkiem jest naprawde śmieszna buahhhhaa....początki w nauce języka mają to do siebie,że nieraz ludzie tzw"tubylcy" boki przy nas zrywają ;)

A tak wogóle da sie zauważyć ,że barzdo dużo osób śledzi tutaj tzn na tym forum wątki milosne naszych forumowiczek...chodzi mi zwlaszcza o znajomości polsko-wloskie hihihi...i jest ciekawa jak się one skończą...ja np jestem;)
Np. Cuccioli nr1 , którą już pare osób poszukuje buaahahahahah.....
wiele innych pań ma prośby o tlumaczenia sms, bądź maili od ukochanych;) niektóre z nich są bardzo romantyczne...
np. Dysio, albo Lucia 25 ...
dziewczyny te romanse są fajnym dodatkiem tutaj:)
saluti
to znowu ja.....
No niestety ktos skorzystal z mojej karty...w niedziele rano w sklepie z telefonami zrobil zakupy za 700 euro....nie wiemy jeszcze czy to wszystko....
goraco mi sie robi nawet jak to pisze....
Monika masz racje...zlozylismy zeznania na questurze, teraz to wszystko poszlo do banku....bva nawet znalezlismy sklep gdzie ktos uzyl tej karty....facet zgrywal wariata...ze jego w niedziele nie bylo...ze maja wydruk totalny...ze nie moze znalezc rachunku....jakby kurcze cos wiedzial...
ale tym zajmuje sie juz bank...bo sklep nie sprawdzil drugiego dokumentu...a pewnie i podpis nie jest idealnie podrobiony...bank powiedzial,ze to juz ich sprawa...i ze to nie nasza wina...ponoc koszty jakie mozemy poniesc to 150 euro...reszte zwraca bank...ale pozyjemy zobaczymy.
Tak sobie mysle...ze tez ludzie nie boja sie kary ,ktòra moze ich spotkac???!!!!
U mnie pada......ja tez mam humor wlasnie na taka pogode....
pozdrawiam wszystkich...
swoja droga dowiedzialam sie,ze jak ktos ma Visa moze zamòwic serwis bezplatnie....w ktòrym kazdorazowe uzycie karty kredytowej jest sygnalizowane sms-em na twoja komòrke....ze w tym i tym miejscu o tej ...godzinie dokonano transakcji ta karta no i miejsce...dzieki temu mozna zlodziei zlapac na goracym uczynku....
A i jeszcze.....poniewaz nigdy wczesniej nie mialam takiej histoeii, do glowy mi nie przyszlo,ze powinnam miec przy sobie caly numer karty kredytowej bo o to pytali jak ja blokowalismy...no i na naszej karcie nie mileismy numero verde...wy macie...to wszystko mielismy w domu...i jechalismy chyba 200 na godzine zeby jak najszybciej wròcic do domu...i zalatwic formalnosci...paranoja jakas.
Ale czlowiek uczy sie na bledach...
Franci ,zobacz jak się pospieszyli,ciekawe jaka narodowość tych złodziei.
Dobrze chociaż ,że bank zwróci ,to jakieś pocieszenie.
Widzę,że nastrój masz nie za bardzo,ja tez dzisiaj kiepsko.mam nadzieję,ze w italii sobie odbiję za wszystkie krzywdy,po prostu nie będę myślała o niczym,tylko o tym jak moje ciało i dusza odpoczywają.pozdrawiam cię ,a co z naszym koniaczkiem???
Franci wiesz może czy w Bolonii daleko jest z lotniska na dworzec kolejowy?
Oj emra z lotniska na dworzec kolejowy jest spory kawalek....
lotnisko jest na samych obrzezach Bolonii a dworzec autobusowy i kolejowy direzione..via Stalingrado, w samym centrum...
Co do narodowosci zlodziei...to najprawdopodobniej Wlosi i to mieszkajacy w okolicy...
Mam twòj namiar mailowy i napisze ci moja komòrke...pamietam o tym:)
dla poprawienia humoru................
Hrabia:
- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem.
hahaha
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 208

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia