Wielkanoc we Wloszech

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 32
poprzednia |
czy ktos wie cos na temat Wielkanocy we Wloszech lub zna jakas pisenka wielkanocna??
z tego co nam na lekcji powiedziala nauczycielka,to jest prawie tak samo jak i u Nas.Tylko ze tam nie ma Grobu Panskiego w kosciolach(czy jakos tak:))-troche nas zbyla ta swoja odp.:(
Kilka rzy spedzilam Wielkanoc we Wloszech, nie jest tak uroszyscie jak u nas, nie ma swieconki i sniadania, jedza uroczysty objad rodzinny. Odarowuja sie jajami z czekolady, szczegolnie dla dzieci takie z niespodzianka tylko duze. Zamiast bozonarodzeniowego panettone jest "colomba" ciasto w ksztalcie goalebia. A w poniedzialek tzw "pasquetta" wyjezdzaja za miasto na lono natury...
No, nie jest jak u nas. Oprocz roznic wymienionych w poprzednim poscie - nie ma dyngusa!
"Tradycja" wielkanocna sa wyjazdy na caly okres Swiat albo przynajmniej piknikowanie w Wielki Poniedzialek.
W nocy z Wielkiej Soboty na W. Niedziele jest "veglia pasquale" - czuwanie paschalne; zastepuje ona "nasza" rezurekcje w W. Niedziele.
Wsrod menu niedzielnego obiadu powinno pojawic sie "agnello" czyli jagnie oraz "cappelletti in brodo", poza tym - zaleznie od regionu.
Dodam ze w prezecie dostaje sie duze czekoladowe jajko ktore ma jakis gadzet w srodku..my zazwyczaj swieta wilekanocne spedzamy w podrozy do ciplych krajow w tym roku wczesniejsze zwiedzalam i poznawalam Italie ...a i nie maja jajek w majonezie chyba ze sama sobie zrobie,tak czy inaczej menu jest inne niz nasze...
to jeszcze ja się popytam :)

jajek-święconek nie znają. za to mają jajka czekoladowe z niespodziankami w środku. ale te słodycze to dla dzieci są czy dla każdego w ramach prezentu? i daje się je tak "proszę bardzo, to dla ciebie", czy trzeba je znaleść lub na nie jakoś zasłużyć?

rozumiem też nie mają konstrukcji świątecznych typu koszyczek wielkanocny, cukrowego baranka?

uroczysty obiad z ciastem (w kształcie gołębia - jeśli dobrze wyczytałam) i jagnięciną. a jakieś inne tradycyjne, włoskie wielkanocne potrawy? (bardziej na słodko niż u nas?)

dyngusa nie mają. a coś w zamian?

i skoro jajka nie grają głównej roli, to co ją gra?

u nas to rodzinne święto, raczej się zjeżdżamy niż wyjeżdżamy na wycieczki. a Włosi tylko ten piknik mają i już? i urlop?

jeszcze jakieś typowo włoskie świąteczne dodatki i "oczywistości"? :)

jeśli coś uogólniłam ablo zrozumiałam nie tak jak trzeba - bardzo proszę o sprostowanie :)
>>>i skoro jajka nie grają głównej roli, to co ją gra?
:)) wiem wiem, bardzo przepraszam za skrót myślowy.
miałam na myśli to, że ciężko sobie wyobrazić polską Wielkanoc bez jajka (pisanki, kraszanki, itd.). pytam o taki element włoskiej Wielkanocy, który jest jednoznaczny i "niezastąpiony" jak nasze jajko. hmmm... jakby to sprecyzować...może tak: coś, co jest na włoskich, wielkanocnych pocztówkach jako symbol Wielkanocy. (i tu urodziło mi się następne pytanie: czy we Włoszech jest coś takiego jak świąteczne pocztówki?)
:)
czy we Włoszech jest coś takiego jak świąteczne
>pocztówki?)
>:)
no pewnie ,ze jest :) we wloszech jest WSZYSTKO !!! :DDD
ok, kartki pocztowe są. to już wiem, dziękuję. :)) a to "WSZYSTKO" jest tak samo czy inaczej? ;) może i pytania banalne i oczywiste...ale nie dla mnie. to jak to jest z tą Wielkanocą we Włoszech? :)
jedza capretto i agnello pascquale
Pierścionek w..... czekoladzie!
Dla Włochów święta wielkanocne są bardzo istotnym wydarzeniem towarzyskim, którego wagę podkreśla powiedzenie: „Boże Narodzenie należy do rodziny, Wielkanoc do przyjaciół”. A że włoska kuchnia stanowi arcydzieło samo w sobie, nic dziwnego, że przyjaciele nad wyraz chętnie się spotykają, by się tym arcydziełem napawać.

Na obiad niedzielny jada się powszechnie (a zwłaszcza w Neapolu) minestra di Pasqua (której historia sięga XVIII wieku), ciężką i bardzo mięsną zupę z ogromnym warzywnym wkładem, która przypominałaby polski wiejski rosół, gdyby nie fakt, że dodaje się do niej parę rodzajów kiełbas i wlewa pół szklanki białego wytrawnego wina. Podaje się z tostami (mogą być natarte oliwą).

Na drugie danie włoscy tradycjonaliści podają smażone karczochy, pieczoną kózkę lub jagnięcinę. Rozdaje się jajka czekoladowe z niespodzianką, którą może być na przykład pierścionek zaręczynowy (ciężkostrawny element jajka wielkanocnego, z którego odzyskaniem mogą być niejakie kłopoty, gdy przyszła panna młoda jest żarłoczna). Wielkanoc we Włoszech to raj dla amatorów wycieczek i podróży, albowiem wyznaje się tutaj zasadę Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi (to się rymuje!) czyli "Boże Narodzenie z rodziną, Wielkanoc z kim chcesz", co punktualnie w okolicach Wielkiego Czwartku manifestuje się exodusem miejscowej ludności na tzw. zieloną trawkę. Trawka ta może znajdować się na Seszelach, w Pradze czeskiej albo wśród pagórków Toskanii, wypad może trwać tydzień jak i pół dnia. Uwaga: jeśli trwa jeden dzień, to wyjazd i powrót MUSZĄ nastąpić w Wielki Poniedziałek rano.

Możemy zatem generalnie obchodzić Wielkanoc we Włoszech na dwa sposoby:
- wyjazd natury turystycznej na kilka dni, często z przyjaciółmi, w miarę daleko od domu; opcja praktykowana głównie, acz nie tylko, przez singli;
- domowe świętowanie, z czuwaniem paschalnym w nocy w Wielką Sobotę dla praktykujących katolików, z małym wypadem na piknik albo przynajmniej wyjściem z domu na dłuższy spacer w Wielki Poniedziałek (który nie jest lanym poniedziałkiem, wiec nie ma niebezpieczeństwa).

W tym ostatnim przypadku, Wielka Niedziela (czyli Pasqua - właściwa Wielkanoc) świętowana jest w domu, przy czym centralnym momentem jest obiad, na który należy podać jagnięcinę. Trudno zresztą generalizować – kuchnia włoska ma tyle odmian i zwyczajów, ile regionów, miast i wsi znajduje się na mapie. Zdarzyło mi się jeść zupę, jasnym kolorem i smakiem przypominającą nasz biały barszcz, w którym jednak nie pływała kiełbasa ani ser (co było przykre).
Na stołach w ramach przystawek pojawiają się plasterki salami i jajka na twardo (właśnie: pojawiają się, a nie królują - też szkoda, ale w końcu wiadomo, że wielkanocne jajka to ogromne formy z czekolady z plastikowym gadżetem w środku, zawinięte w kolorową, szeleszczącą folię, a nie jajka wielkości i koloru jajek). Nieznane jest chodzenie ze święconym w Wielką Sobotę, wiec brak na stołach koszyków z całą ich jadalną zawartością, uwieńczoną barankiem z cukru.

Po Wielkiej Niedzieli kolej na dzień zupełnie odmienny w charakterze - chodzi o charakter spędzania go – czyli na Wielki Poniedziałek, zwany tu Pasquetta - dosłownie "malutka Wielkanoc". Dzień wycieczek!
..osobiscie uznaje wyzszosc Wielkiejnocy nad Swietem Bozego Narodzenia..i do glowy by mi nie przyszlo spedzac ten czas na wycieczkach ze znajomymi..to byloby dla mnie bluznierstwem :D..spedzam ten czas zawsze u rodziny w Krakowie,jestem zakochana w tym miescie .Uznaje je za najpiekniejsze miasto Polski,jak i pozostale 59 % Polakow.Kuchnie na ten czas uznaje tylko polska..bo caly rok jem po wlosku...Musz powiedziec ,ze my mamy lepsza kuchnie i bardziej wyrobiony smak.Ponadto uznaje wyzszosc narodu polskiego nad narodem wloskim...:D
Pieczone jagnię i słynne ciasto w kształcie gołębicy to najbardziej typowe przysmaki, jakie znajdą się na wielkanocnych stołach we Włoszech.

Baranina oraz mięso z jagniąt cieszą się w Wielkanoc największą popularnością. Nie pomagają kierowane co roku przez ekologów apele o zaprzestanie wielkanocnej rzezi ponad miliona jagniąt. Tradycja nakazuje, by na świątecznym stole znalazła się ociekająca tłuszczem pieczeń z rozmarynem i czosnkiem oraz młodymi ziemniakami.

W tych dniach Włosi kupują dziesiątki milionów bogato zdobionych opakowań tradycyjnego ciasta, które swą nazwę - "Colomba" czyli gołębica zawdzięcza kształtowi, przypominającemu gołąbka pokoju. Taka jest także jego historia.

W VI wieku ciasto o gołębim kształcie wysłali na znak pokoju mieszkańcy Pawii królowi Longobardów Alboinowi, którego wojska oblegały ich miasto. Pawia, od setek lat uchodząca za kolebkę wielkanocnego ciasta, jest w Wielkim Tygodniu celem wypraw wielu turystów, którzy chcą kupić wypieki w miejscu, gdzie narodziła się ich tradycja. Nieliczni cukiernicy przestrzegają jeszcze tradycji i do środka "colomby" wkładają nasienie bobu, zwiastujące szczęście temu, kto je znajdzie.

Jak obliczono mieszkańcy Włoch zjedzą podczas Świąt 300 milionów prawdziwych jajek i dziesiątki milionów tych z czekolady, którymi obdarowywane są dzieci. W każdym ukryte są zabawki, od lalek po przytulanki i samochodziki.

Jednym z najbardziej oryginalnych włoskich dań świątecznych jest tak zwany "wielkanocny tort", sięgający tradycją średniowiecza. Nie ma on jednak nic wspólnego z wyrobami cukierniczymi, bo jest to zapiekanka - przekładaniec z buraków, cebuli, grzybów, jajek, chleba namoczonego w mleku i parmezanu.

Z Mesyny pochodzi danie o trudnej do wymówienia sycylijskiej nazwie "U sciuscieddu". Są to obtaczane w parmezanie pulpety w rosole, które pokrywa się ubitą na sztywno pianą z białek, a następnie opieka się w piekarniku.
"Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi"
Reniu... jajko jest według religii chrześcijańskiej symbolem życia. Jajko wielkanocne jest znakiem nowego życia, przezwyciężeniem śmierci porównanym do przebijania skorupki. Wykluwający się kurczak dla chrześcijan symbolizuje zwycięstwo życia, jest znakiem Chrystusowego i ludzkiego zmartwychwstania. Jajko jest nadzieją, próbą cierpliwości, której należy się poddać, aby zobaczyć ukryte wewnątrz pisklę.

Dzielenie się jajkiem podczas śniadania wielkanocnego ma odniesienie do wigilijnego opłatka. Jajko pełni rolę podarunku, którego intencją jest życzenie pomnażania sił witalnych. http://pl.wikipedia.org/wiki/Jajko_w_kulturze Wielka Noc, czyli co wspólnego ma jajko ze zmartwychwstaniem Chrystusa? http://www.pracownia.org.pl/dz/index.php?d=archiwalne&e=artykuly&rok=2005&nr=125&id=597 Sporo w tym filozofii, ale warto przemyslec ,Jezus tez dokonal przemyslen zanim dal sie ukrzyzowac za nas.. Pozdrawiam
Jesteś pewna, że chodzi o gołąbka pokoju?

>>>W tych dniach Włosi kupują dziesiątki milionów bogato zdobionych opakowań tradycyjnego ciasta, które swą nazwę - "Colomba" czyli gołębica zawdzięcza kształtowi, przypominającemu gołąbka pokoju. Taka jest także jego historia.
....bo według mnie "to cuś" jest dużo młodszej i zgoła niereligijnej proweniencji.:))

(gołąbek pokoju oczywiście a nie colomba)
klejnociu, DZIĘKUJĘ BARDZO :)))))) bardzo! :)
a jakiej, a jakiej, Geniu/Eugeniu? :))
golebica to symbol nadziei, golabek pokoju..?
A no takiej, iż pomimo wielokrotnej obecności w tradycji biblijnej gołębia, pojęcie "gołąbek pokoju" jest autorstwa Picassa, który przygotował jego słynny dzisiaj rysunek na I Światowy Kongres Pokoju, który odbył się w 1949 roku jednocześnie w Paryżu i w Pradze.
Znając sympatie polityczne Picassa, miał on raczej na myśli ten rodzaj pokoju, o który klasa robotnicza walczy aż kamień na kamieniu nie zostanie, ewentualnie zostaje on przynoszony innym w prezencie.....na bagnetach.:)))
W tradycji chrześcijańskiej gołębica jest symbolem Ducha Świętego.
ooo proszę. :)
lubię to forum, mimo zawiłości niektórych drażliwych dla forumowiczów tematów, zawsze się czegoś ciekawego dowiem.
dziękuję. :)
Cos Bozia nie ma ostatnio litosci dal Wlochow...nie dosc ze juz zdecydowane ze wraca Berlusca do rzadzenia to jeszcze to.. Setki powyrywanych drzew, zalane ulice to rezultat gwałtownej ulewy i wiatru, szalejących minionej nocy w Rzymie. Fatalne warunki atmosferyczne popsuły Święta mieszkańcom niemal całych Włoch.
W Wiecznym Mieście deszcz lał prawie trzy dni bez przerwy i wciąż zapowiadane są dalsze opady. W wielu dzielnicach w wielkanocny poniedziałek strażacy usuwają skutki burz i opadów.
W regionach Umbria i Marche, na północ od stołecznego regionu Lacjum, ulewy przeplatają się ze śniegiem. Śnieg pada też w Toskanii.
W prawie całych Włoszech jest zimno i wieje porywisty wiatr. Przez wiele godzin zerwane były połączenia morskie z wieloma wyspami na południu kraju, między innymi z Ischią i Procidą.
Śnieg i deszcz nęka także Kalabrię.
brak slonca i opady na tegoroczne Swieta...i rozne tam zawirowania..az sie odechciewa czytac prase i ogladac TV
opady tylko przelotnie byly :) Ale masz racje, jakos nudy... a proposito przeraza mnie, jak mozna zastapic prawdziwe jajko jakims czekoladowym! jakies takie sztuczne... A je sie jakas Colomba zamiast kutii i innych polskich przysmakow... ja chce do PL!
Na Sardynii ...padalo w zasadzie caly dzien. ...pechowo troche. ...ale kutia?! ...to chyba na Boze Narodzenie ....a nie na Wielkanoc... ;-) Dzis widzialam w piekarni sliczne aniolki z prawdziwym jajeczkiem w raczkach :-)
jak ktos lubi to i na Wielkanoc moze jesc. :D i tak sie ją robi w domu..ja np robie sos chrzanowo jajeczny..i bez niego sie nie obejde ani na Wielkanoc ani na Boz Narodz.:D
wiem ,ze co niektorzy tez kutie z makoronem..ahahaa.. smakowo bardziej po wlosku !:D..makaron lazanki
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 32
poprzednia |

 »

Pomoc językowa