hostessa we Wloszech ???

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 183
Hi.Ja byalm w Japoni 2 razy,i to co sie pisze o hosstesach to nie prawda.Nie ma to nic wspolnego z sex...Ja trafilam do fajnych clubow.ale to tez wszystko zalezy od osoby od ktorej sie leci>Ja mam zamiar wylecieć 3 raz i szukam chcetnych hi
pitika akurat. Naprawdę to praca tak wygląda:
http://www.wloski.ang.pl/Polskie_gejsze_25491.html
pitka,twój nick jest wieloznacznego znaczenia,mozna go róznie interpretowac.A moze to sama a.s.czy któras z jej panienek dzis sie zalogowała zeby chwalić ten zawód?No cóz.jak ktos lubi ten sport to.....
nick Pitki sugeruje ze pracuje ona w Urzedzie Skarbowym,wypelnia dziewczyna PITy. Znacie dowcip: co robia panie w Urz.Skarb.? Odp. siedza na Vacie/VAT/ i grzebia w PITach.
pitika to powiedz mi o czym mówą te reportaże
http://www.itvp.pl/nacelowniku/odcinek/i.tvp/cat/145/lp/2492
http://v1.itvp.pl/nacelowniku/odcinek/i.tvp/cat/145/lp/2588
a jak ktoś zna niemiecki to może sobie to poczytać:
http://www.20min.ch/news/kreuz_und_quer/story/13[tel]
http://www.welt.de/data/2006/05/26/892448.html
Pitika każda myśląca osoba wie że praca hostessy wygląda tak:
http://www.wloski.ang.pl/Kilka_Opowiesci_22363.html
http://www.wloski.ang.pl/Uciekla_z_wloskiego_piekla_22972.html
Do Biura Karier UMCS mailem spłynęła następująca wiadomość - za zgodą autorki publikujemy ją na forum i zapraszamy do dyskusji.

"Chciałabym podzielić się z Państwem moimi doświadczeniami z wyjazdu do pracy do Włoch i bardzo proszę, aby Państwo potraktowali tę informację bardzo poważnie i ostrzegali dziewczyny, które chciałyby wyjechać do tej pracy. Jednocześnie proszę o nie ujawnianie mojego imienia i nazwiska, chciałabym pozostać anonimowa.
We Włoszech miałam pracować jako hostessa/animatorka. Od działającej
legalnie firmy Work Agency z Krakowa, która pośredniczyła w zatrudnieniu,
otrzymałam następujące informacje na temat tej pracy:
MIEJSCE PRACY: Włochy (region Toskanii)
RODZAJ PRACY: Animatorka/Hostessa
PRACODAWCA: Agencja Artystyczna Hayda P&P
FORMA PRAWNA: kontrakt na wizę artystyczną
OKRES PRACY: minimalny okres kontraktu to 2 miesiące, maksymalny 6 iesięcy(istnieje możliwość skrócenia kontraktu)
DOJAZD: opłacany przez hostessę - (w przypadku ciężkiej sytuacji
finansowej pracodawca opłaci przejazd ale potrąci kwotę biletu z pierwszej
pensji )
WYŻYWIENIE : na koszt własny
ZAKWATEROWNIE: organizowane przez pracodawcę,
CZAS PRACY: 6 dni w tygodniu. Jeden dzień wolny.
GODZINY PRACY: od 22:00 do 4:30
WARUNKI PRACY: Praca w klubach z restauracjami. Zadaniem
Animatorki/hostessy jest reprezentowanie lokalu wobec gości oraz rozmowa z klientami. Animatorka/Hostessa ma zachęcić gości do zakupu produktów
znajdujących się na terenie lokalu i zachęcić do tego żeby goście wracali
do lokalu.
OBOWIĄZKI:
- Hostessa wita gości
- Hostessa prowadzi rozmowy z gośćmi. Rozmowy z klientami powinny mieć
pochlebny charakter
- Hostessa zachęca do zakupu produktów serwowanych na terenie lokalu
- Hostessa powinna zatańczyć jeśli została poproszona do tańca.
- Wymagana jest odpowiednia, elegancka sukienka. (Dżinsy, Koszulki bawełniane, niechlujne swetry i niechlujna odzież są niedozwolone)
- Należy regularnie opróżniać popielniczki oraz utrzymywać stół w czystości i porządku.
- Zależnie od polityki klubu, regularnie rozprowadzane są ulotki.
- Wszelkie skargi należy kierować telefonicznie, faxem lub drogą pocztową
bezpośrednio do Agencji. Nie składaj skarg kierownictwu, chyba że jest to
sprawa pilna nie cierpiąca zwłoki. Prosimy o zdrowy rozsądek.
- Nie wolno używać przekleństw ani rynsztokowego języka w obecności gości, współpracowników czy też kierownictwa.
- Nie wolno spóźniać się ani opuszczać dni pracy z wyjątkiem nagłych przypadków zdrowotnych.
WYNAGRODZENIE: Za pracę Animatorka/hostessa otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 1040 Euro netto podstawy za miesiąc pracy plus prowizja od efektów sprzedaży:
- 0,5 Euro za każdego drinka
- 5% z zapłaconych rachunków restauracyjnych
Wynagrodzenie wypłacane jest w systemie dwutygodniowym
SZKOLENIE: Przed wyjazdem hostessa przechodzi jednodniowe szkolenie z
zakresu asertywności i stylizacji, które odbywa się w Warszawie.
OPIEKA: podczas pracy masz zapewnioną opiekę polskiego rezydenta
PODPISANIE KONTRAKTU: Kontrakt hostessa podpisuje po szkoleniu.
TERMINY WYJAZDU: każdego 15 i 30 danego miesiąca.

Przyznają Państwo, że oferta wydaje się być bardzo kusząca. Niestety nie
jest ona prawdziwa. Po szkoleniu w Warszawie i po podpisaniu umowy
wyjechałyśmy zorganizowanym transportem do Włoch, a dokładnie do
Montecatini Terme, leżącej niedaleko od Florencji. Gdy dojechałyśmy do
Montecatini, zastałyśmy coś, czego się żadna z nas nie spodziewała. Na
miejscu odebrała nas barmanka z klubu i od razu nam powiedziała, że nie
mamy być żadnymi hostessami tylko dziewczynami do towarzystwa. Zaraz potem przeprowadziła selekcję. Tym dziewczynom, które się jej nie spodobały kazała jechać na Sardynię do innego night clubu. Mnie i jeszcze jedną dziewczynę zawieźli do mieszkania, w którym już od jakiegoś czasu
mieszkały trzy dziewczyny. Dostałyśmy jedno łóżko bez pościeli, bez
poduszek. W kuchni było tylko to, co kupiły tamte dziewczyny, bo wcześniej
nie było tam nic, nawet czajnika, żeby zagrzać wodę na herbatę, a w
Warszawie zapewniano nas, że jest wszystko i nie musimy się o nic martwić.
Na drugi dzień poszłyśmy do pracy do klubu. W klubie dominującym kolorem jest czerwień (wiadomo z czym ten kolor się kojarzy). Dziewczyny siedzą na czerwonych kanapach i czekają na klientów. Klientami lokalu są mężczyźni, którzy mogliby być ich ojcami albo i dziadkami. Gdy klient wchodzi do lokalu, staje przy barze i patrzy na wszystkie dziewczyny jak na towar. Jeśli mu się któraś spodoba i chce z nią porozmawiać, mówi to właścicielowi. Właściciel woła dziewczynę i prowadzi ich do osobnego stolika w głębi lokalu. Te stoliki oddzielone są od reszty zielonymi kotarami, tak że nie widać, co się za nimi dzieje. Przy stoliku nie siada się naprzeciwko, tylko obok siebie. Najczęściej pierwszym gestem, który wykonuje klient jest objęcie dziewczyny za ramię, niektórzy chcą od razu, żeby dziewczyna usiadła im na kolanach. Co klient robi po wypiciu kilku drinków można sobie wyobrazić. Za każde pół godziny spędzone z dziewczyną klient płaci 22 €. Co pół godziny przychodzi barmanka, pyta co podać i przynosi drinki dla klienta i dziewczyny. Jeśli klient nie zamawia nic więcej, znaczy to tyle, że przestaje płacić za towarzystwo dziewczyny. Ona wtedy wstaje i wraca do innych, które czekają na klientów. Każde pół godziny spędzone z klientem liczone jest jako jedna konsumpcja. Od ilości konsumpcji zależy wysokość wynagrodzenia. Jeśli dziewczyna w ciągu dwóch tygodni nie wyrobi 60 konsumpcji nie dostanie wynagrodzenia zapewnionego w Warszawie. Dziewczyna, którą wybrał jakiś klient, musi się starać, żeby ten klient przy niej został, dlatego jej zadaniem jest podejście do niego i czułe przywitanie się z nim podczas jego następnej wizyty w klubie. Powinna również podać mu swój numer telefonu, dzwonić do niego, wysyłać smsy i zachęcać do wizyty w klubie. Klient również może zabrać dziewczynę z lokalu na kolację, na przejażdżkę po mieście, czy wycieczkę nad morze. Jeśli taki wypad odbywa się w godzinach pracy dziewczyny, to płaci właścicielowi lokalu 250 € za jej "wypożyczenie". Przed 4 nad ranem odwozi dziewczynę do klubu. W czasie takich wypadów dzieją się różne rzeczy, niekoniecznie miłe dla dziewczyn. Są klienci, którzy faktycznie nie mają złych zamiarów, ale zazwyczaj jest tak, że im dłużej dziewczyna spotyka się z klientem, tym więcej on od niej chce. Dochodzi do tego, że klient zaczyna się dobierać do niej wbrew jej woli, chce ją zaciągnąć do łóżka itd. itp. Czasami klienci przychodzą do lokalu tylko po to, by popatrzeć na dziewczyny i wypić drinka z kolegami. Wtedy barmanka daje dziewczynom znak, żeby szły tańczyć. Dla odważniejszych jest rurka i to się bardzo klientom podoba, jeśli któraś przy niej tańczy. Klienci gapią się na dziewczyny jak sępy. Obgadują je z właścicielem, czy z barmanką, uśmiechają się pod nosem, nabijają się z nich. Dziewczyny są traktowane jak rzeczy, którymi się handluje. Jeśli chodzi o stroje to eleganckie sukienki wcale nie nadają się do tej pracy, tak jak to zostało powiedziane w Warszawie. Najlepiej żeby spódniczka była jak najkrótsza a dekolt jak najgłębszy, wtedy się ma wzięcie u klientów, a tym samym więcej konsumpcji i lepsze wynagrodzenie. Zdarza się, że do lokalu wchodzą przypadkowi turyści i są przekonani, że trafili do burdelu.
Nie pozostawię też bez komentarza legalności tej pracy, nie ma żadnej wizy
artystycznej. Dziewczyny dostają od właściciela karty członków klubu.
Muszą mieć je stale przy sobie razem z paszportem. Jeśli do lokalu
przyszliby carabinieri, to dziewczyny mają mówić, że one tu wcale nie
pracują, tylko są turystkami z Polski i przyszły tu wypić drinka.
Spędziłam tam trzy dni. Jeszcze nigdy nie byłam w takim stresie, modliłam
się, żeby żaden z tych dziadków nie zażyczył sobie mojego towarzystwa.
Jedyne o czym marzyłam to szybki powrót do domu. Najgorsze jest to, że
wszyscy w tym mieście wiedzą, po co przyjeżdżają dziewczyny z Polski.
Dziewczyny boją się, nie zawierają tam żadnych znajomości, mało wychodzą z mieszkania, nie mówią nikomu, gdzie mieszkają. Żadna z tych dziewczyn, które tam są nie wiedziała, do jakiej pracy jedzie. Na miejscu przeżywają szok, ale zazwyczaj zostają tam, bo potrzebują pieniędzy albo po prostu wstyd im wracać tak szybko do domu. Ja zdecydowałam się na szybki powrót, bo wiem, że nie mogłabym tak pracować. Właściciel chciał mnie tam zatrzymać, mówił, że się przyzwyczaję, zdobędę klientów i będę zadowolone. Przyznał się też do tego, że nie chce, by w Polsce mówiona całą prawdę o tej pracy, bo wtedy żadna dziewczyna nie chciałaby tam pojechać.
Bardzo proszę, aby Państwo ostrzegali dziewczyny i nie dawali wiary tego
typu ogłoszeniom pracy we Włoszech. Dzięki temu będzie można zaoszczędzić dziewczynom tego, co ja tam przeżyłam i co cały czas przeżywają tam inne dziewczyny."
http://www.kariera.umcs.lublin.pl/TFForum.html?id=9&page=4&opi_id=71
a w dyskusji na jednym z forum pada coś takiego:
pracowalam rok czasu jako hostessa,zakonczylam prace dla mnie bardzo
tragicznie .Zostalam zgwalcona,zaprzyjaznilam sie z jednym klientem,traktowalam
go jak przyjaciela,pozniej juz nawet bylo cos wiecej.Spedzilam z nim
sylwestra,pozniej swieta.Zamieszkalam u niego,niestety zaczal mnie
kontrolowac,kiedy dzwonili do mnie klienci z zapytaniem co slychac jak minal
dzien on dostawal furii.A sam przeciez byl moim klientem i wiedzial na czym
polega ta praca.Ktorgos dnia chcialam odejsc jak on sie o tym dowiedzial wpadl
w szal i zgwalcil mnie.Bylam wszpitalu na policji zeznalam wszystko.Teraz tylko
czekam na sprawe.Dziewczyny trzymajcie sie zdaleka od nicht,moze to i latwe
pieniadze ale brudne.Psychika wysiada wtej ,,pracy"
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=520&w=48068412&v=2&s=1
WITAM WSZYSTKICH! CZYTALAM WSZYSTKIE WASZE WYPOWIEDZI NA TEMAT PRACY HOSTESS. I ZGADZAM SIĘ ZE WSZYSTKIMI.. W CZERWCU 2006 ROKU WYJECHALAM DO PRACY WE WLOSZECH. NIE MIALAM POJECIA GDZIE DOKLADNIE JADE I JAK TA PRACA BĘDZIE WYGLADALA. WYJECHALAM TAM ZA NAMOWA MOJEJ PRZYJECIOLKI KTÓRA POJECHALA TAM JUŻ MIESIAC WCZESNIEJ. OD SAMEGO POCZATKU MOWILA ZE JEST TO SPOKOJNA PRACA.. ZE MAM SIĘ NICZYM NIE PRZEJMOWAC ZE KLIENCI SA MILI( POMIMO TEGO ZE NIGDY NIE WPSOMNIALA JAK TO PRACA!!) ZE NAWET WRECZAJA PREZENTY. NIE POWIEM ZECHECILO MNIE TO I DO TEGO ZAROBKI.. Z LOTNISKA ODEBRALA MNIE WLASNIE MOJA PRZYJECIOLKA I JEJ CHLOPAK.. TAK TAK POMIMO ZAKAZOW SZEFA SPOTYKALA SIĘ Z NIM. PRACE ZACZELAM JUŻ W PIERWSZYM DNIU. JAK TO JA ZALOZYLAM SPODNIE I BLUZKE Z NIEZBYT DUZYM DEKOLDEM I OKAZALO SIĘ ZE NATYCHMIAST MUSZE SIĘ PRZEBRAC!! NA „SZCZESCIE” DZIEWCZYNY KTÓRE MIESZKALY Z NAMI(TEZ POLKI)”URATOWALY” MNIE. PO 22:00 PRZYJECHAL SZEF.. PRZEDSTAWILAM SIĘ BO TEGO TYLKO SIĘ NAUCZYLAM . NA PIERWSZY RZUT OKA CLUB DO KTÓREGO PRZYJECHALISMY SPODOBAL MI SIĘ.. LADNY BAR PARKIET.. WYSTROJ.. NOO I TO ZE BYŁA ZE MNA MOJA PRZYJECIOLKA.. NIE MAJAC POJECIA CO MUSZE ROBIC, JAK SIĘ ZACHOWYWAC POSZLAM NA SWOJA PIERWSZA „KONSUMPCJE”. CZULAM SIĘ ZLE.. NIE ZNALAM WLOSKIEGO TYLKO ANGIELSKI( MOJA PRZYJECIOLKA POWIEDZIALA MI ZE NIE MAM SIĘ PRZEJMOWAC JEZYKIAM.. PODOBNO WLOSI JEZYK ANGIELSKI ZNAJA BARDZO DOBRZE). PAN Z KTÓRYM SIEDZIALAM PRZY STOLIKU ZASLONIETYM PARAWANEM OKAZAL SIĘ GENTELMENEM.. NIE CHCIAL NIC ODE MNIE ..!!! NA PRAWDE!!! NAWET CHCIAL MNIE UCZYC WLOSKIEGO!!! PRZY STOLIKU OBOK MIALAM KOLEZANKE WIEC ONA MI TROSZKE POMOGLA.. NOO I TAK ZACZELA SIE MOJA PRACA.. PIERWSZE DWA TYGODNIE BYLY „MILE” W SENSIE TAKIM ZE JAK PRZYJEZDZALA NOWA DZIEWCZYNA DO LOKALU TO „BYWALCY” INTERESOWALI SIĘ NIA.. W CIAGU TYCH DWOCH TYGODNI NAUCZYLAM SIĘ MALOWAC, CZESAC I ODPOWIEDNIO UBIERAC.. JUŻ NIE CZULAM SIĘ ŹLE W SUKIENKACH CZY BLUZKACH W GLEBOKIM DEKOLDEM.. CZULAM SIĘ TAM DOBRZE, KOBIECO.. KLIENCI PRAWILI KOPLEMENTY I W OGOLE.. ALE NIESTETY Z CZASEM UROK ZNIKL I OKAZALO SIĘ ZE NIE TYLKO LADNA BUZIA CZYSTROJ POMOGA.. ROZMOWA BYŁA JAK NAJBARDZIEJ POTRZEBNA!!! WIEC ZACZELAM INTENSYWNY KURS WLOSKIEGO(Z POMOCA KOLEZANEK). WIELE RAZE CHCIALAM UCIEC STAMTAD.. ALE PO PIERWSZE WSTYD BYŁO MI SIĘ PRYZNAC PRZED RODZICAMI.. PO DRUGIE ZYCIE WE WLOSZECH .. W KRAJU O KTÓRYM MARZYLAM TAK DLUGI CZAS… ZADRZYLO MI SIĘ WIELE NIEMILYCH SYTUACJI.. TO KLIENT CHCIAL DOTYKAC.. TO CALOWAC… JEDEN NAWET MASTURBOWAL SIĘ PRZY MNIE( NIE POMYSLCIE ZE ZOSTALAM I PATRZYLAM), ALE BYŁY TEZ MILE OSOBY(KLIENCI) KTÓRZY BRALI MNIE TYLKO ŻEBY POSIEDZIEC CZĘSTO NAWET NIE ROZMAWIALISMY.. BYŁ JEDEN PAN(MOŻNA POWIEDZIEC DZIADEK) KTÓRY PRZYCHODZIL SPECJALNIE DLA MNIE.. UCZYL MNIE WLOSKIEGO, TANCZYLISY A CZASEM SIEDZIELISMY BEZ SLOWA. PO PROSTU CHIAL MIEĆ „LADNA DZIEWCZYNE” PRZY SOBIE.. ŻADEN Z „MIOCH KLIENTOW” NIE ZAPROPONOWAL MI SEXU.. CHOCIAZ ZDARZALI SIĘ NIEKTORZY „PRZYPADKOWI” , KTÓRZY TYLKO PO TO BRALI DZIEWCZYNE!! BYŁO NAS DUZO W LOKALU.. SLOWACZKI, CZESZKI, BLUGARKI.. I KAZDEA ROBILA TO CO UWAZALA ZA SLUSZNE.. BYŁY DZIEWCZYNY KTÓRE WYCHODZILY Z KLIENTAMI ALBO NAWET BEZ ZADNYCH KREMPACJI ROBILY TO W LOKALU.. TAK MINELY DWA MIESIACE.. PELNE DOBRYCH I ZLYCH CHWIL.. ALE POWIEM SZCZERZE ZE NIGDY JUŻ BYM NIE WROCILA DO TEJ PRACY.. PRZEZYLAM TAM SWOJE.. ZDOBYLAM JAKIES DOSWIADCZENIE.. I POZNALAM MOJA MILOSC!!! TAK KLIENTA TEGO LOKALU.. JETESMY JUŻ ZE SOBA 1,5 ROKU.. JESZCZE NA ODLEGLOSC.. ALE JUŻ JESTESMY NARZECZENSTWEM! JESTEM BARDZO SZCZESLIWA.. POMIMO TEGO ZE BYLAM WSCIAKLA NA MOJA PRYJACIOLKE JESTEM TEZ JEJ WDZIECZNA .. DZIEKI NIEJ POZNALAM JEGO.. ALE NIE ZACHECAM DZIEWCZYN!! BO DO TEJ PRACY TRZEBA MIEĆ SILNY CHARAKTER I BYĆ ASERTYWNYM!! JA TEGO DOPIERO TAM SIĘ NAUCZYLAM.. A O MOJEJ MILOSCI WSPOMNILAM TYLKO DLATEGO ZE NAWET W NAJBRYDSZYCH OMENTACH SWOJEGO ZYCIA ZDARZA SIĘ COS PIEKNEGO!! POZDRAWIAM WSZYSTKICH !! DZIEWCZYNY NIE POLECAM TEJ PRACY!! ALE NIE WIERZCIE TYM KTÓRZY MOWIA ZE TO PROSTYTUCJA ALE TAKŻE I TYM CO MOWIA ZE TO PRACA LATWA I PRZYJEMNA!! TO ZALEZY TYLKO OD WAS!!
trottolina, życzę Ci szczęścia ale nie uważam bywalca takich lokali za osobę godną uczuć
Inf moze uczuc tak bo to czlowiek,ale nie zaufania,bywalcowi takich lokali nie mozna zaufac...a dlaczego ?to szeroki temat do dyskusji..mam uzasadniac dlaczego?
tez tak uważałam na samym początku... nie potrafiłam i nie chcialam zaufać.. no ale jednak 1,5 roku coś znaczy...
bywaclem nie można go nazwać...
ok dziewczyno,wszyskiego najlepszego...on zaufal ci ty jemu,a jaki mial defekt ze zdecydowal sie szukac kobiety w takim miejscu,pytam cie lagodnie i delikatnie nie obrusz sie na mnie prosze..
nie ma żadnego defektu..:) do lokalu trafił "przypadkiem".. jego kolega odprawiał tam urodziny.. tak sie poznaliśmy.. po trzech spotkaniech tam zaczęlisy się spotykać już w "normalnych" miejscach..
zakladam ze mial jakis defekt...bo placil za to, ze siedzi z toba musial co chwile zmawiac drinki..czy bez tego nie stac go bylo na jakas ludzka relacje z inna kobieta,jaki byl ?niesmialy? nie sadze zeby mial nadmiar pieniedzy i tak sobie do klubu chodzil popijac..czy mial problem z alkoholem,czy mial problem z kobietami wloskimi,bo podobno trzeba sie do nich niezle "naprodukowac" w sensie rozmowy,by cos wyszlo dalej..A ty sama nie masz ochoty wymazac tego incydentu z pamieci,poco nam to opidsalas na forum ,dowiedzialas sie, ze od wczoraj tu "rozgrzeszamy"jak ktos sie wyspowiada? :D
No to masz swoja historie Pretty Woman
no to źle myślisz.. jak pisałam wczesniej poznaliśmy się na urodzinach jego kolegi.. a że później przychodził to tylko z tego powodu, że ja nie chcialam sie z nim spotykać.. nie miałam zaufania.. problemów z alkoholem nie ma!! wręcz przeciwnie- nie lubi go!
A ja czemu to opisałam.. na pewno nie dlatego żeby dostać rozgrzeszenie! Są różne opinie na temat hostes i night clubów ,i stwierdziłam,że moge napisać to co przeżyłam i czuje!
a jak znajomi ,rodzina ,sasiedzi pytaja sie gdzie go poznalas ,jak sie poznaliscie to co im mowisz,mozna wiedziec?
tak, można!! nikt nie wie o tym, że tam pracowałam i tam się poznaliśmy! I to ja jego o to poprosiłam..
I nie mam zamiaru się do tego przyznawać..
a powedzieliśmy wszystkim, że poznaliśmy się na plaży.. że przyjechałam do Włoch na wakacje do kolezanki.
Trottolina nie przejmuj sie tym co pisze stokrotkaverde. Ona zle reaguje na kazdy post w ktorym jakas dziewczyna napisze ze jest z kims szczesliwa. Nie wiem czy to zgorzknialosc, zazdrosc, ale jak widac stokrotkaverde nie lubi szczesliwie zakochanych osob.
Ja mojego meza tez poznalam w lokalu. Co prawda nie nocnym tylko zwyklym pubie troche przez przypadek (pisalam to juz w ktoryms poscie) i stokrotkaverde probowala sugrowac ze niby moj maz mial jakies umowy z kelnerkami ze mu niby dziewczyny sprowadzaly. Nie ma to jak wybujala fantazja:))) Jestesmy razem ponad 5 lat, dwa i pol lata malzenstwo i to chyba najlepszy dowod na to ze milosc mozna poznac w kazdym miejscu.
pozdrawiam.
to serio wybujała fatazja.. dzięki za miłe slowa!! noo my tez juz jestesmy ze soba 1,5 roku i jestesmy bardzo szczęśliwi.. a miłość mozna przeciez spotkać w kazdym miejscu i o każdej porze.. :)
Posluchaj sama siebie..skoro w klubie bylo tak cacy to dlaczego krepujesz sie rodzinie, znajomym, sasiadom powiedziec ,ze tam pracowalas?nam piszesz ze w takich miejscach dziewczyny ucza sie glownie wloskiego...chcesz powiedziec wloskiego przez francuski..?Hm,hm no to ci powiem ,ze tu nie nie ma dzieci,jestesmy sami dorosli.Dzieci poszly dawno spac.Piszesz nam slodka historie..va bene,powodzenia w zyciu osob.Ale cos jest nie tak.Po co nam to opisalas skoro rodzinie nie powiedzials,zadna praca nie hanbi,wzielas za nia pienidze,pracowalas tam w ten czy inny sposob,poznalas obecnego przyjaciela,hitoria Pretty Women a ty chcesz to ukryc przed rodzina?Kochanie ,gdzie jest problem?
Umbryjka kochanie ty moje to nie jest post o milosci ,tylko o hostessach, a poza tym masz subiektywny odbior rzeczywistosci co do mojej osoby :D
stokrotka co za dużo to niezdrowo.
Przeczytalam dobrze jej post i dziewczyna opisala po prostu swoje doswiadczenie. Czego chcesz wiecej? Opisala jak to wygladalo w jej przypadku, potwierdzila ze rozowo nie jest i ze nie poleca tego rodzaju pracy. A ze miala to szczescie ze mimo wszystko udalo sie jej poznac swojego obecnego partnera to to jest zle wedlug ciebie? Kluje cie to?
Czytam twoje posty od dluzzszego czasu i za kazdym razem widze ze starasz sie tylko na sile dopisywac jakies zlosliwosci do postow. A do twojej wiadomosci milosc mozna poznac wszedzie zarowno w miejscach i sytuacjach milych jak i okolicznosciach mniej milych. I tego nie zmienisz.
swoja droga to jakis facet musial ci niezle dac w kosc skoro teraz w tak zgorzknialy sposob podchodzisz do tematu zwiazkow milosnych.
a co zrobilam nie tak?
stokrotka nic złego nie zrobiłaś ale trochę za dużo moralizujesz
dokładnie ..jak wyrocznia i całkiem jak moja starsza siostra ...jak ktoś nie podziela jej zdania to znaczy ze jest przeciwko niej..chore takie ze szok...
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 183