Slub koscielny we Wloszech

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 150
wszystkie te sluby cywilne z urzednikiem pierniczącym komunały, cywilne ceremonie nadawania imion it. itd. to były nieudolne próby kalkowania kościelnych obrzędow. Taka "nowa świecka tradycja", mająca za zadanie odciągniecie ludzi od korzeni ich wiary. Istniał nawet departament tym się zajmujacy. Jednym ze sztandarowych jego produktów była "nasza era". Zauważyliście? We wszystkich językach używa się sformułowania "pred/po Chrystusie. U nas też tak było....kiedyś. Teraz mamy ery.
Eugenio! Brawo!
:)
na dowod sympatii :
=o= to sa cztery promiki sloneczka, tylko tak mi tutaj wyszlo z klawiatury :)
Super! Wielkie dzięki, przyda mi się dzisiaj to słoneczko. Pogoda taka, że horror można kręcić, oszczędzając na scenografii..dziękuję :))
Genio, dla ludzi, ktorzy nie wyznaja twojej wiary sa wlasnie sluby cywilne...i ciesze sie, ze sie na to decyduja, z pewnoscia nie jest dla nich "pierniczenie komunalow"
skladaja przysiege przed soba i przed urzednikiem (bo jest to przeciez umowa)
a nie przed Bogiem, bo niego nie wierza - to chyba logiczne

natomist jest dla mnie nielogiczne branie slubu w kosciele jesli sie w Boga nei wierzy....po co to wszystko???

ale ok, to moj punkt widzenia, a niektorzy moga miec jakies racje, ktorych nei rozumiem
Agatkaf, ja nie mówię o konieczności podpisania umowy w urzędzie, ale powtarzanie przed urzednikiem roty przysięgi, która i tak nie ma żadnej mocy prawnej, to jest dziwactwo. Urzędowa ceremonia, próba uduchowienia tego, co w swojej istocie duchowe nie jest.

Niewierzący mogliby przysięgać przed, choćby, rodzicami, ale przed "Mistrzem Ceremonii", śmieszne to, aż żałosne. Namiastka religijnej podniosłości.
Genio, jezeli juz to "slowa przysiegi" a nie "rota przysiegi". Rota i przysiega to jedno i to samo. A tak swoja droga to czy ktos z was byl ostatnio na takim slubie cywilnym ?! Powiem Wam, ze jak sie wsluchac w to co tam sie wyglasza to mozna miec naprawde dobry ubaw - dla mnie to wygladalo jakby czas sie cofnal do przedszkola i bawimy sie w slub !! Juz lepiej niech niewierzacy zyja bez slubu, to przynajmniej nie jest falszywe
>Juz lepiej niech niewierzacy zyja bez slubu, to przynajmniej nie jest
>falszywe

Moze i nie jest "falszywe", ale jak na razie niewiele panstw gwarantuje osobom zyjacym bez slubu ochrone prawna. Slub cywilny jest po to, by w oczach panstwa stanowic pare "godna" otrzymania takich przywilejow jak np. otrzymywanie renty po zmarlym malzonku czy mozliwosc decydowania np. o przebiegu leczenia partnera, ktory sam tej decyzji podjac nie moze. Slub to nie tylko przysiega, to takze konkretne konsekwencje, ktore z niego wynikaja.
>We wszystkich językach używa się sformułowania "pred/po Chrystusie. U nas też tak było....kiedyś. Teraz mamy ery.<

rowniez w naszym jezyku uzywa sie wymiennie sformulowania "przed nasza era" i "przed Chrystusem", a nazwy "era" uzywamy dla okreslenia roznych okresow historycznych, nie tylko tych przed i po narodzinach Chrystusa (era zydowska, rzymska, buddyjska, muzulmanska)

>nie mówię o konieczności podpisania umowy w urzędzie, ale powtarzanie przed urzednikiem roty przysięgi, która i tak nie ma żadnej mocy prawnej, to jest dziwactwo<
masz prawo do twojej opinii, i do uznawania przyrzeczenia malzenskiego przed urzednikiem USC za co ci sie zywnie podoba :), natomiast sprostuje, ze przyrzeczenie to, stanowiac czesc procedury slubu cywilnego,stanowiacego prawne usankcjonowanie zwiazku malzenskiego, ma moc prawna, czy ci sie to podoba, czy nie.

>fajnie jeszcze ktos podobnie mysli jak ja, bo myslalam, ze swiat juz calkiem zwariowal.<
ja mysle podobnie jak Dee, ze ile par staje przed oltarzem tyle moze byc motywow sklaniajacych je do tego. nie do mnie nalezy ocena ich moralnosci czy jak gleboko siegaja korzenie ich wiary ...i jakos nie czuje, aby moj sposob widzenia tej kwesti spychal mnie na "zwariowana" strone swiata ;)
Z tym, ze ma to swoje nastepstwa cywilno-prawne, wiec niech juz sobie Ci niewierzacy biora ten slub cywilny. To mniej falszywe od opisanych przypadkow slubu koscielnego przez Dee.Ja tam ateistow sie nie czepiam, niech sobie zyja w spokoju. :)
Zgadza się. Fałszywe jest uczestniczenie ateistów w slubie kościelnym(traktowanie sakramentu jako oprawy samej impresy), jak też qvasi ceremonie w pałacach ślubów.

Milli, jeśli chodzi o rotę............................................masz rację
hm, a ja myslalam, ze slub koscielny to SAKRAMENT. Widac to ja jestem dziiiiiiiiiiiwna. :)
Trishia, czy ty widzisz, co piszesz? Bo sensu tego, co ja napisałem, nie zrozumiałaś z pewnością.
p.s " ile par staje przed oltarzem tyle moze byc motywow sklaniajacych je do tego" no i myslalam, ze "motyw" tego sakramentu tez jest jeden, oj dziwna jestem, dziwna....
We Wloszech przynajmniej ze slubu cywinego nie robia takich pompatycznych cyrkow jak u nas w Polsce. Tutaj to zwykla formalnosc i tyle. My nawet nie bedziemy zakladali obraczek do przed slubem koscielnym.
Margomarge, widocznie jesteśmy za mało, kurcze umknęło mi to słowo...aha....tolerancyjni :))))
Widzisz, margomarge, nie rozróżniasz dwóch podstawowych spraw: tego jak powinno być, i tego, jak jest w rzeczywistości. Oczywiście, z założenia, do sakramentu ślubu powinny przystępować osoby wierzące, które wierzą w ten sakrament, i w słowa które wypowiadają. Ale wszyscy wiemy że w rzeczywistości tak nie jest, bo jeden bierze ślub w Kościele, bo tak wypada (znam osobiście, niestety), drugi, bo mama każe, itd...
marge, wlasnie o to mi chodzi, ze kazdy moze myslec na ten temat, co mu sie zywnie podoba, i nie nam to oceniac:)


genio, myslalam,ze stac cie na wiecej niz tylko na atak na moj wzrok i moje zdolnosci rozumienia tesktu ;D
czyli Ty mozesz przedstawiac swoj punkt widzenia tutaj, a moj punkt widzenia jest bleeee, bo jest zgodny z nauka kosciola, a to juz tu nie pasuje.
"Widzisz, margomarge, nie rozróżniasz dwóch podstawowych spraw: tego jak powinno być, i tego, jak jest w rzeczywistości."
Wiec skoro tak jest w rzeczywistosci,to trzeba sie z tym pogodzic, czyli : statystycznie wzrastaja kradzieze,gwalty,morderstwa, wiec trzeba przyjac to za norme,a skoro to norma, to dajmy temu wszystkiemu ogolne przywolenie....
Genio! Jest takie teraz modne slowo: "-inaczej", my jestesmy tolerancyjni inaczej! :):):)
przepraszam za te zjedzone litery,ale to moja klawiatura juz marnie sie sprawuje :( nie nie wstukuje literek
pisze to usprawiedliwienie po to,by zaraz nie spadla na mnie lawina na forum co do mojej ortografii
Trishia, oczywiście, że mnie stać, po prostu ręce mi opadły:)
Piszesz, że słowa "era" uzywa się zamiennie a także w innych przypadkach. Droga moja, ja nie dyskutuję ze słownikiem języka polskiego. Twierdzę jedynie, że obecne nazewnictwo zostało wprowadzone sztucznie i konkretnym celu.

Także twój argument o przyrzeczeniu w urzędzie, jako o niezbędnym elemencie dla usankcjonowania zwiazku malzenskiego jest mocno naciągany. Jest niezbędne, bo urzędnicy tak postanowili i tyle. Równie dobrze mogliby ustalić przepis, mówiący o konieczności skonsumowania małżeństwa, na oczach śliniącego się celebrującego. I było by to prawnie usankcjonowane "czy ci się to podoba, czy nie".

Co do rzekomej dowolności motywów, jakimi "mogą" kierować się młode pary, składając sobie przysięgę przed kapłanem, pozwolisz, nie wypowiem się.
margomarge, polecam prawica.net
W razie czego jednak wybierz sobie inny nick, podobny tam ma osóbka o poglądach o lata świetlne różnych od twoich :))
moze to jakis moj nieudany klon :(
"Równie dobrze mogliby ustalić przepis, mówiący o konieczności skonsumowania małżeństwa, na oczach śliniącego się celebrującego. I było by to prawnie usankcjonowane "czy ci się to podoba, czy nie".
:):):):):):):)
Gennio! Za chwile obdaruja nas modnymi beratami wbrew naszej woli :):):)
Przesadzasz i to ostro.
odbijam pileczke na twoim poziomie: ty mozesz powiedziec, ze jedynie ten, kto zachowuje sie i mysli zgodnie z nauka kosciola , kto ma stuprocentowa frekwencje na naukach przedmalzenskich moze stanac przed oltarzem, a moj punkt widzenia jest bleee i tutaj nie pasuje, poniewaz obserwujac zycie widze, ze nie zawsze tak jest...

roznica w naszym podejsciu do sprawy polega na tym, ze ja (i pare innych osob) nie prowadze dyskusji o ideologii, o wartosciach i o slusznosci jednego czy drugiego zachowania, a jedynie mowie, ze nauka kosciola i prawo kanoniczne to jedno a zycie i ludzkie decyzje to czasem cos innego..oraz, ze nikt nie daje mi prawa do oceny czy slusznie postepuje ktos, kto slub koscielny bierze wylacznie dlatego, ze chce wystapic w bialej sukni
kto sie trzyma zasad, przestrzega praw, ten przesadza i to ostro!
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 150

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie