co ja tam będę robić? Tylko kochać to tak trasz...

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 110
nie chodzi tu o znizanie sie lub wywyzszanie.. lecz o brak czasu.. a jak zajdzie potrzeba to nie ma problemu wziasc scierke i posprzatac...
Kazdy organizuje sie jak chce. Nas nie stac na zadna pania od sprzatania, ale szczerze mowiac nawet gdyby bylo stac to ja bym nie chciala. Po co mam placic obcej osobie za cos co moge zrobic sama (korona mi z glowy nie spadnie:)) a te sama forse wydac na jakies przyjemnosci, wyjscia, zakupy. Ale to moja opinia i jak napisalam w kwestii utrzymania chaty kazdy robi jak chce.

Ja mysle, ze liczy sie nie sam fakt sprzatania, prasowania ecc ale jakie ma do tego podejscie facet. Czy ma poczucie, ze utrzymanie domu sluzy obojgu i czy w jakis sposob sie przyklada do tego. Na to bym zwrocila uwage.
Mysmy np sie podzielili tak, ze sprzatanie to glownie moja dzialka i na moje osobiste zyczenie maz ma sie nie wtracac w czyszczenie domu z tego wzgledu, ze kazdy z nas ma inny system i wtedy moze dojsc do klotni. Za to jemu wychodzi super gotowanie, o wiele lepiej niz mi:))
Absolutnie zgadzam sie z toba.. wazne jest jakie ma podejscie do prowadzenia domu facet..jaki jest jego wkład...
my akurat podzielilismy sie w ten sposob ze on oplaca pania ktora przychodzi sprzatac..( on na to nalegal, i na poczatku musze przyznac ze bylo mi jakos dziwnie i glupio) a ja robie zakupy i gotuje..on niestety jedyne co potrafi przygotowac to jajecznice..wiec w kuchni absolutnie nie moge liczyc na niego..
Dlaczego zaraz "zatrudnil pania do sprzatania, ktorej placi grosze, bo przeciez Wloch nie znizy sie do takiego poziomu, aby umyc podloge"??? Nie rozumiem, dlaczego wg niektorych mozna byc tylko albo wywyzszajacym sie, rozpieszczonym Wlochem, ktory nigdy nie skalal swojej raczki scierka, albo biedna, wykorzystywana Polka, ktora dala sie wmanewrowac w bycie sluzaca... I nie rozumiem tez dlaczego do mycia podlogi trzeba sie "znizac"? To jakas wstydliwa czynnosc, ponizajaca? Od kiedy? No chyba, ze chodzi Wam o to, ze podloga z natury jest nisko i trzeba sie fizycznie "znizyc" ;)))

Ja np. nienawidze prasowania, wieszania firanek i jeszcze kilku rzeczy i bardzo chetnie zatrudnilabym pania, ktora robi to za pieniadze. I wcale nie dlatego, ze nie chce sie znizyc, by to zrobic- bo nie uwazam, zeby wykonywanie prac domowych we wlasnym domu bylo dla kogokolwiek uwlaczajace! Zreszta, pracowalam kiedys w hotelu i zdarzalo mi sie sprzatac i tez nie sadze, zeby taka praca mnie jakos ponizyla. Ja po prostu nie lubie niektorych prac domowych i tyle, nie wiem, moze jestem leniwa z natury :) Nie lubie tez brudu, a poki co nie stac mnie na pania do sprzatania, wiec sprzatam sama, ale jesli w przyszlosci bede mogla pozwolic sobie na luksus wynajecia profesjonalnej prasowaczki np., to bardzo chetnie :)

I zgadzam sie z Umbryjka, ze kazda para, ktora postanawia wspolnie zamieszkac i zalozyc rodzine, musi dbac o swoj dom wspolnie i trzeba wspolnie ustalic obowiazki."Zwiazek polega na partnerstwie a nie na uslugiwaniu", jak napisala Giu. Jesli facet zwala wszystko na kobiete, to albo musi swoje podejscie przemyslec i zmienic, albo zamieszkac sam i placic komus, kto sprzata, prasuje, pierze i gotuje za pieniadze.
heheh pewnie tylko udaje ze tylko jajecznice umie gotowac ;))))
53, chyba niepotrzebnie tak sie przejmujesz tymi "biednymi" Polkami. Jak widzisz, one CHCA sprzatac same cala chate. I nikt mi nie powie, ze podzial on-gotowanie i ona-sprzatanie jest rowny. Ale czego nie robi sie z milosci...
Och jak to dobrze że mieszkam w Polsce... nigdy tutaj nie spotkałam jeszcze kobiety która cokolwiek musiałaby robić w domu. A już na pewno nie taką, którą utrzymuje mąż. Kobieta w Polsce musi leżeć i pachnieć. Słyszałam kiedyś o takim mężu z Koszarawy, który poprosił żonę o wyprasowanie koszuli. Z tego co wiem to już dawno są po rozwodzie a ona wytoczyła mu proces o znęcanie psychiczne i wykorzystywanie. Podobno na wschodzie Polski jest taka mała wieś gdzie kobietom zdarza się umyć podłogę, ale nie bardzo chce mi się w to wierzyć. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym miała włożyć rzeczy męża do pralki, skoro akurat piorę swoje. Wiadomo przecież, że oznaczałoby to szczyt poniżenia. Nie widzę powodu, aby po sobie zmyć naczynia, bo od czego jest mąż! Skoro trzeba zrobić jakiś remont to nie ma potrzeby zatrudniania ekipy, bo polski mąż sam wszystko zrobi. Wykafelkuje, położy parkiet, otynkuje sam cały dom. No co to za facet który tego nie potrafi? Nie wiem gdzie tacy nieudacznicy mogą mieszkać. Pewnie tylko we Włoszech. Tam nawet do podcierania tyłka najchętniej by kogoś zatrudnili. Nie to co zaradni, pracowici, i nieskazitelni pod każdym względem Polacy. Włochy to dziki kraj, gdzie kobiety nie mogą tak jak w Polsce zająć się wyłącznie sobą i wizytami u "swoich". Rany! Nie dość że mają na głowie kierat to jeszcze samych "cudzych" w okół. Ratujmy te biedne służące! Zagwarantujmy każdej po jednym Polskim mężu, żeby zobaczyły wreszcie, co to znaczy żyć na poziomie i bez trosk! Żeby wreszcie poznały, co to szacunek...
Nie wazne kto co bedzie robil. To kwestia ukladu miedzy 2 osobami. Wazne zeby z tego calego sprzatania, gotowania nie zrobic sobie jedynego celu w zyciu.
...no commments
Hai ragione.
I znow elaborat sephii, ktora nawet nie spedzila we Wloszech ze swoim narzeczonym i wszystko wie najlepiej. Idz dziewczyno sie lepiej wloskiego poucz, bo wybranie mopa we wloskim supermarkecie wcale proste nie jest.
*ktora nawet roku
umbryjka ; szczesciara z Ciebie !!!! U mnie tez KU ZAZDROSCI INNYCH GOTUJE MAZ WLOCH ( dla poprawy ja tez "pichce " od czasu do czasu )dla NAS czyli NASZEJ RODZINY ( ja ,maz i còrcia ). Wybaczcie ale to co narazie przeczytalam rozbawia mnie do lez...bo przepraszam w Polsce jak ktos napisal kobiety ROBIA NIESTETY TE SAME RZECZY !!!!! Polska,WLOchy czy np. Niemcy ta sama historia.ACH!Tak ,zeby was zawisc jeszcze troche zjadla to mòj MAZ zajmpwal sie tez còrcia !!! Jedynie czego nie robil jak dziecko bylo male to karmienie mlekiem (no bo karmilam do 2,5 roku )!!!!!!!!!! na razie na tyle ; poczytam co dalej......
to znòw ja !!!! rozbawily mnie niektòre wypowiedzi do lez ! NAPRAWDE !!!!! A te osoby ,ktòre tak zajadliwie pisza o Kobietach Polskich wykorzystywanych i ponizanych jako sluzace we wloszech dam jedna rade !!!! Nie przyjezdzajcie do wloch bo niestety czeka Was ten los ..... Mòj tato na wiesc o zieciu wlochu i o tym ,ze jest ode mnie starszy powiedzial tylko jedno " còrciu jak sobie poscielisz tak sie wyspisz " sadze ,ze MIAL (niestety nie dozyl widziec ziecia po slubie ) SWIETA RACJE !!!! No a moja mama tez z podziwu dla ziecia wyjsc nie moze !!!!!! Podzial obowiazkòw u mnie funkconuje tak : ja sprzatne w domu ,prasuje no i pierze pralka a nie ja ; o reszcie mysli maz.
Ciekawa jestem co o tym mysla panowie!Dajmy sie wypowiedziec tez stronie meskiej!!!! Panowie ,czekam na wasze wypowiedzi!!!! NApiszcie jak traktujecie swoje zony ,prosze WAS !!!!
>No wlasnie, zatrudnil pania do sprzatania,ktorej placi grosze, bo
>przeciez Wloch nie znizy sie do takiego poziomu, aby umyc podloge,
>prawda?

O_o mentalnosc rodem z epoki kamienia lupanego :D
typowa polska zasciankowosc :D
was moje drogie nic nie zadowoli to jest wasz podstawowy problem ;) sprzatacie same-niedobrze, bo zaraz sie wlacza lampka, ze jestesie sluzacymi, facet zatrudnia pania do pomocy tez niedobrze, bo to oznacza, ze musi sie znizac do poziomu organizmu jednokomorkowego, pozbawionego tych szarych ;)
Majtki i cycki opadaja jak sie to czyta ;)
Z jednej strony nie chcecie byc traktowane jak pomoc domowa, z drugiej nie pozwolicie zeby facet wam pomogl zatrudniajac pomoc, bo to nie uchodzi i pewnie co gorsza- CO powieda NA TO CIOCIE, WOJKOWIE, TESCIOWA, PROBOSZCZ, CARABINIERZY, GIUSEPPE W SKLEPIE Z WEDLINAMI, PANI NA POCZCIE..CO ONI SOBIE O WAS POMYSLA ??? MAMMA MIAAA !!! :D :D
ee w sumie troche mi szkoda waszego podejscia do zycia ;) ale pewnie to wyniesione z polskiego domu, takie troche zaklamanie ?!
Do mnie przychodzi pani do prasowani i nie uwazam tego za cos szczegolnego ja poprostu niczego tak nie cierpie z tych wszystkich domowych zajec jak prasowaaania!!! moj maz by mi chetnie w tym pomogl, ale facet kompletnie nie potrafi tego robic, wiec podejrzewam, ze wszystko wygladaloby gorzej niz przed prasowaniem, zatrudniamy tez pania ze wzgledu na brak czasu, a nie dlatego, ze uwlacza naszej godnosci zajmowanie sie tym, dla nas to jest swietne rozwiazanie i nikt na tym nie cierpi- ja nie zrzedze, ze musze robic cos czego nie cierpie, moj maz nie chodzi w pogniecioncy ciuchach :D a pani prasujaca sobie zarabia przeciez nikt jej do tego nie zmusza, dostaje tyle ile sobie zazyczyla na poczatku, wiec o co chodzi moje drogie? ;) Poza tym mam w Polsce kilka kolezanek do ktorych przychodza sprzatac i prasowac Ukrainki, bo one nie wyrabiaja sie w czasie-pracuja zawodowo,duuzo pracuja, baaaaardzo duzo, wychowuja jednoczesnie dziecko, gotuja etc. no wlasnie, a gdzie jest polski maz w tym czasie? On tylko pracuje, a potem sruuu przed telewizor, tudziez komputer, znam mase takich polskich par, wiec mi tu nie mowcie, ze Polacy sa tacy fantastyczni i zaradni, bo np. moj poprzedni partner-Polak byl kompletna sierota zyciowa, dupa w korach, ze juz sie tak wyraze dosadnie !! Wloch natomiast jest bardzo konkretnym, zaradnym facetem, nie ma dla niego rzeczy niemozliwych, zarowki taz mi zmienia i chetnie zaklada polki..wiec skonczmy raz na zawsze z tym generalizowaniem, bo tak samo jak tu wiele polskich dziewczyn nie pisze, ze im sie we Wloszech nie udalo,tak samo nie spotkamu tu Polek, ktorym nie powiodlo sie z Polakiem, siedza gdzies teraz zachune na polskiej wsi, miasteczkach i tez nie nie leca z newsami o swoich niepowodzeniach zyciowych na forum, bo nie maja sie czym chwalic, wiec tam takie jalowe gadanie..
Dodam tylko, ze az dziw bierze, ze Wloszki jeszcze sie nie dowiedzialy o tych zaletach polskich mezow. Od razu skierowalyby swoje zainteresowania na polnoc Europy zamiast do krajow polnocnej Afryki. Ot niedoinformowane...
i co z tego, ze nie spedzila ..wlasnie czego nie spedzila? :D
moze zna lepiej swojego narzeczonego niz te, ktore tu spedzily kilka lat i nagle je olsnilo :D ja tez zanim sie przeprowadzilam nie spedzilam wiele czasu we Wloszech, ale poznalam dostatecznie dobrze mojego meza i nie mialam klapek na oczach, zeby nie moc stwierdzic jakim jest typem czlowieka i sie nie pomylilam :P :P :P :P :P :P
Jestescie rozgoryczone, bo wam nie wyszlo i teraz wszytkim zyczycie tego samego? och jakiez to typowo polskie :D
Bo tu chodzi o pokazanie, ze polka ma siedziec na zlotym tronie. Jej paz wloch ma robic wszystko. Bo jak nie to one sa sprzataczki, a oni lewusy. Zostalo napisane: jak sobie poscielisz tak sie wyspisz. W Polsce jak kobieta bierze pomoc do sprzatania to ok. Tutaj to problemy widzicie.
*zachukane :D
no wlasnie, a wszystko to przez ich kompleksy ;)
greentea muszę Cię przeogromnie zmartwić. już mam załatwioną we Włoszech pracę i bynajmniej z mopem ani nianczeniem dzieci nie ma ona nic wspólnego. na dodatek moją szefową jest Polka i biegły włoski póki co nie jest mi potrzebny...
i jeszcze jedna rada...
facetowi trzeba powiedziec wprost- sluchaj stary dzis myjesz kibelek, podloge, a potem robisz mi drina i masaz stop !!! Pewnie nie wiecie, ale oni sa troche inaczej skonstruowani od nas, maja taka wrodzona ceche nie garniecia sie do sprzatania i nawet jesli beda sie walaly stosy smieci wokolo istnieje prawdopodobienstwo, ze samiec tego nie zauwazy, oni po prostu nie przywiazuja do tego tak duzej wagi jak kobiety, ich mozg jest inaczej skonstruowany i jesli im nie powiecie wprost co ma zrobic to nie liczcie na to, ZE SIE DOMYSLI !!! Proooooooste :D
CUUUDOWNIE SEPHIA CIESZE SIE, ZE TAK WIELU Z NAS SIE UDAJE :D
mulino podpisuję się ręcami i nogami ;) każdy jest kowalem swego losu i czyścicelem swojej podłogi ;D
Żeby było śmieszniej to pomagała mi tę pracę załatwić znajoma Włoszka. Ja myślę że nie taki diabeł straszny. Najtrudniejsze są początki, zawsze i wszędzie. Ale żeby tak od razu się zrażać? Trzeba myśleć pozytywnie i już. Małżeństwa to tez dotyczy ;D
panna greentea prawdopodobnie miala jakies przykre przezycia zwiazane z mopem, sprzataniem etc..
>Jestescie rozgoryczone, bo wam nie wyszlo i teraz wszytkim zyczycie
>tego samego? och jakiez to typowo polskie :D

Typowe polskie myslenie. Jak ktos cos krytykuje, to znaczy, ze na pewno mu nie wyszlo. Aby komus nie wyszedl zwiazek z Wlochem, najpierw trzeba chciec byc w zwiazku z facetem tej narodowosci:D Jesli chodzi o znajomosc swojego faceta, to ludzie sie naprawde poznaja, kiedy mieszkaja ze soba, a nie kiedy facet przyjezdza na szybki seks, a panna nawet po wlosku nie mowi(a on po polsku).

Sephia, ty jak zwykle nie zrozumialas, ale niewazne. Zaczynam podejrzewac, ze w tych Wloszech nawet ci sie powiedzie, bo takie bezmyslne i bezkrytyczne osoby czesto maja szczescie.
Musze cie rozczarowac, ale nigdy nie musialam latac z mopem, a sprzatam razem ze swoim facetem.
odpowiedz na cytat: Piszac , ze " Polka ma siedziec na zlotym tronie ....a jej paz wloch ma robic wszystko.... " to naprawde nie ma rak i nòg!Po prostu podzial obowiazkòw miedzy partnerami,wspòlne dogadanie sie jak sadze w kazdym normalnym zwiazku!!!! Cos co ja lepiej robie ,robie ja ,nie? Co do poscielenia....to niestety prawda jak sobie poscielilam tak spie i nie narzekam!I sadze ,ze tylko do pozazdroszczenia (teraz sobie narobie wrogòw ale guzik mnie to obchodzi!)NO còz,nie wszystkim szczescie dopisuje ,bo moze na to sobie nie zasluguja bedac ZAWSZE sfrustrowani..... i zle nastawieni do zycia,faceta ,rodziny i innych....
No a żeby krytykować związek w Włochem to też by wypadało w takim być, no nie? I jeszcze jedno- nie właź z butami do czyjegoś łóżka. Ja nie zamieszkałabym z facetem bez ślubu. Nie krytykuję osób które tak robią, ale po prostu z zasadami które mi wpojono się to nie godzi. Więc sorry- ale takie "testowanie" się pod wspólnym dachem nie wiadomo ile miesięcy czy lat (!) czy to Włoch czy Polak czy ktokolwiek inny jak dla mnie odpada. To jest zwykłe zostawianie sobie furtki na zasadzie "a może ktoś lepszy się jeszcze trafi". A nad tym, by związek był szczęśliwy trzeba pracować. I jeszcze jedno- nie wiem czy słyszałaś o takim języku jak angielski- wielu ludzi się nim na świecie porozumiewa włoski i polski to nie jedyne istniejące. W moim przypadku tak było na początku, bo teraz mój narzeczony mówi do mnie wyłącznie po włosku a ja angielskim się "posiłkuję". On z kolei uczy się ode mnie polskiego. Nigdy nie było między nami bariery językowej, która by miała cokolwiek utrudniać.
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 110

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia