Tak, mamy podobną sytuację,ja w tym roku kończę licencjat ale niestety magistra będę pewnie tutaj robiła,a raczej nepewno.Masz rację,liczy się każda chwila spedzona razem,raz ja jadę,raz on przyjezdza,teraz dopiero na Wielkanoc się zobaczymy:( jest ciężko,a ta wstrętna pogoda wcale nie pomaga, ale jakoś damy radę.
Buziaki:)
A teraz biegnę na praktyki do pogotowia opiekuńczego,pozdrawiam cieplutko;)