Francja-elegancja
Siedzę sobie przy piwku z kolegą co to właśnie wrócił z Francji i
opowiada mi swoje wrażenia:
- Mówię Ci jakie te Francuzki to inteligentne są!
- Tak?
- Wchodzę bracie do knajpy, ale wiesz, człowiek ani słowa
pofrancusku. Narysowałem więc kelnerce na serwetce długopisem
kotlet schabowy.
- I co?
- Wyobraź sobie - przyniosła! Zachęcony tym sukcesem
dorysowałem jeszcze flaszkę kaligrafując
wyraźnie ŻYTNIA i wiesz co? Też mieli! Jem sobie więc tego
schabowego w środku Paryża popijając polską
wódeczką, no Francja-elegancja bracie! Ale po chwili
przychodzi jeszcze raz ta sama kelnereczka i podaje mi
serwetkę z narysowanym tapczanem.
- ???
- Też o mało nie udławiłem się tym schabowym. Rozumiem, że
rozpoznała schabowego, mieli polską wódkę, ale powiedz Stefan, jak
ona wpadła na to, że ja jestem tapicer?