Szukam Włocha, który pokocha mnie i mojego synka!

Temat przeniesiony do archwium.
Mam na imię Małgosia.Mam 26 lat i studiuję w policyjno-wojskowej szkole Pedagogikę bezpieczeństwa.Mam 3,5 letniego synka po operacji i chemioterapii.Piszę, bo jesteśmy oboje samotni.Może to się wydać śmieszne, ale szukam mężczyzny, który kocha dzieci i byłby w stanie pokochać mnie i mojego synka,który bardzo potrzebuje męskiego wzoru, by móc normalnie żyć.Planuję wyjazd do Włoch po studiach, bo mieszkałam już tam dwa lata a tutaj z ciągle chorującym dzieckiem jest mi trudno.Dlatego szukam jakiegoś miłego Włocha, który mógłby zostać naszym "przyjacielem".Ja na codzień zajmuję się bezpieczeństwem dzieci i młodzieży w szkołach wspólnie z policją i strażą miejską organizujemy różne zajęcia w szkołach.To by było na tyle.Poradźcie mi co mam zrobić. Gośka
Idź do agencji matrymonialnej. Tam obejrzysz oferty i sobie kogoś wybierzesz..uffa!
dlaczego tak rozpaczliwie szukasz partnera i "męskiego wzoru" dla synka, w obecnych czasach niepełna rodzina to standard. Jezeli szukasz kogoś tylko na pokaz to dobry sposób> ogłoszenie , natomiast prawdziwy przyjaciel sam Cię znajdzie (co ma być to będzie)
dziewczyno, twoje dziecko bardziej niz meskiego wzorca potrzebuje profesjonalnej opieki zdrowotnej!
Poczekaj jeszcze trochę, to więcej głupot przeczytasz. Wydaje mi się, że twoje życie bardzo ci dopiekło. Całkowicie rozumiem to, że chcesz stworzyć swojemu dziecku i sobie pełną rodzinę, nie bacząc na "standardy". Myślę jednak, że tych spraw nie można załatwić, ot tak. Musisz spotkać osbę, która was pokocha. a jak to zrobić ? Żyj po prostu z ludźmi i miedzy ludźmi, musisz wierzyć, że ktos taki w końcu się znajdzie. Najważniejsze, to nie zamykać się w sobie...i nic na siłę. Pozdrawiam
Genio, podpisuje sie pod Twoimi slowami. Wszystkimi dostepnymi konczynami.:)
a ja podpisuje sie pod podpisem dee;)
Zycze Ci Gosiu wszystkiego najlepszego w poszukiwaniu odpowiedniego mężczyzny. Na pewno takiego znajdziesz,tylko z cała pewnościa na to potrzeba czasu. Miłosci sie nie szuka ona przychodzi sama i najlepiej w najmniej oczekiwanym momencie powodzenia!!!!
Andrea 2 albo jest obok tylko jej się nie widzi przez sztuczny podział Polak ,Włoch. Przez ten podział wielu wartociowych Włochów i Polaków trci którzy są gotowi dla swej miłości na poświecenie tego co zwykle lubią robić. I to im nie przychodzi z problemem bo z partnerką zyciową mają wspólne zainteresowania ,pasje i ideały. A ja Ci również życzę miłości ))))
a czemu na zastepczego ojca dziecka wybralas akurat Wlocha????? ...nie lepiej bylo by wsrod Polakow poszujac??... a myslisz ze we Wloszech z chormym dzieckiem to jak w raju bedzie? ja sadze ze tak samo jak u nas.
inf. tak to tez warto wziąć pod uwagę, że miłość może być obok.... :)
wiecie co? nie pisałam tego w złej wierze, ale widzę, że wśród polaków panuje wciąż chora tendencja: najpierw ocena a potem reszta. a może by tak przestać oceniać innych, gdy tak naprawdę nic się o nich nie wie. ja akurat jestem mało wrażliwa na takie ataki nie wiadomo zupełnie z jakiego powodu?! pozdrawiam was i radzę nie oceniać ludzi po pozorach!!!Gosia
"Bezpieczniak"Gosia a co Tobą kieruje . Wierz ja też poważnie choruję i na pewno wieksze zrozumienie znajduję w Polsce niż we Włoszech. Twój problem to akurat doskonale rozumiemP)
Małgosiu. Myślę, że niełatwo Ci przyszło napisanie tego wszystkiego na forum, domyślam się też jak bardzo musi Ci być ciężko samej z chorym dzieckiem, więc pewnie pewien rodzaj desperacji popchnął Cię do szukania kogokolwiek za pośrednictwem internetu. Powtarzam: KOGOKOLWIEK, bo załóżmy, że odezwie się do Ciebie ktoś, kto zadeklaruje, że zaopiekuje się Tobą i Twoim synkiem. Załóżmy najbardziej optymistycznie, że ten ktoś naprawdę Was pokocha (a niełatwo jest pokochać cudze dziecko) i się Wami zaopiekuje, ale po jakimś czasie coś popsuje się między Wami...Kto poniesie konsekwencje....? Twój synek. On będzie cierpiał najbardziej, jeśli już przyzwyczai się do tego mężczyzny, jeśli mu zaufa, jeśli go pokocha. Czy twoje dziecko nie cierpi już wystarczająco ? A co z Tobą ? Pokochasz tego mężczyznę z wdzięczności ? Siłą woli...? Zastanów się nad tym, Małgosiu. Niezależnie od tego jak byśmy się łudzili, miłości nie da się "zadekretować". I rację mają wszyscy, którzy mówią, że to powinno zdarzyć się samo. Będąc samotną matką wcale nie jesteś skazana na samotność, uwierz mi. Nie musisz szukać obcokrajowca, wcale nie będzie Ci łatwiej za granicą, w kraju na pewno są jacyś bliscy ludzie, znajomi, rodzina, sąsiedzi - w razie czego ktoś Ci pomoże, ktoś wesprze. Może się zdarzyć, że tam będziesz bardziej samotna niż tutaj, bo zbudowanie nowych relacji towarzyskich trochę potrwać musi.
Boję się też, że szukając w ten sposób możesz trafić na kogoś, kto Cię po prostu oszuka i wykorzysta. Masz 26 lat i to - spróbuj mnie zrozumieć - może być dla kogoś na tyle pociągające, że postanowi skorzystać z Twojej młodości, pomijając (z góry przepraszam za te słowa) "niedogodności" związane z chorym dzieckiem. Na świecie jest mnóstwo miłych ludzi, ale trafiają się też wyjątkowi dranie.
Przemyśl to, Małgosiu. To naprawdę nie jest najlepszy sposób na uczynienie życia normalniejszym i choć odrobinę szczęśliwszym (domyślam się, że tylko o tym teraz marzysz) dla Was obojga. W każdym razie będę trzymać za Ciebie kciuki.
Ja także jestem samotną matką (i choć nie znoszę tego określenia przyznać muszę, że jakoś definiuje status rodzinny). A dodatkowo...matką Polki:)
Inf.A ty na co chorujesz?co to za choroba prócz zaburzeń osobowości i Inteligencji inaczej?
##### a na co ty chorujesz pusta i tępa istoto która u siebie nie widzi wad tylko u innych. Nawet nie ma co dyskutować z kimś takim)))
Pół godziny temu napisałeś/aś,ze poważnie chorujesz.Pusty i tępy jest INFoRahmoIzucza itd.piszacy pod innymi nickami w identyczny wulgarny i napastliwy sposób.A wady to widzę u siebie ale umiem się do nich przyznać,w przeciwieństwie do ciebie.Moją główną wadą jest dążenie do czystości języka,bez wulgaryzmów.
ja chyba powinnam popracować nad swoją delikatnością, bo znowu moja wypowiedź potraktowana została jako atak. Otóż Małgorzato, sama zostałam wychowana w takiej tak jak Genio ironicznie podkreślił "standardowej" niepełnej rodzinie, i wiedz, że sama szukając (wybacz za określenie) przypadkowego patrnera i troszkę na siłę dla zasady, nie uszczęśliwisz swojego synka. Może się okazać, że wręcz przeciwnie - będzie go to stresowalo. Poza tym wiesz jacy są faceci ;) zazdrośni o każdego nowego, który pojawił się obok bliskiej i najważniejszej kobiety w życiu (bo zapewne taka dla niego jesteś;)) Domyślam się, że chcesz dla niego jak najlepiej więc pozwól mu samemu "wybrać" przyjaciela. Nigdzie nie jest wypisane z góry, że będziecie darzyć tę samą osobę sympatią, co za tym idzie dziecko może na tym wiele wycierpieć. Tak jak wcześniej napisałam niektórych rzeczy nie można zaplanować, albo coś się pojawia, albo nie. Z całego serca życzę Ci tego pierwszego ;) Ja jestem wdzięczna swojej mamie, że właśnie w taki sposób postępowała ;) pozdrawiam
no, to tyle...
chyba, że ktoś mnie rozłoży na łopatki ripostą, więc troszkę potrwa zanim się pozbieram z podłogi heh
Hmmm, moim celem nie jest słowne rozkładanie kogokolwiek na łopatki, przychodzi mi to ze zbyt wielką łatwością, by mogło być czymś sprawiającym przyjemność. Jeśli natomiast chodzi chodzi o moje, jakoby, ironiczne odniesienie się do statusu rodziny niepełnej, zauważ, że ironia ta dotyczyła lekkości, z jaką uznałaś taki model rodziny za normę. Niestety, częstość występowania jakiegoś zjawiska, nie powoduje automatycznie tego, że zjawisko to staje się normalne, że staje sie normą. Może być powszechne, ale normalnym nigdy nie będzie.
rozumiem, ale zważywszy na to, że podobno "ludzie oceniają po samym sobie" dla mnie nie jest to nic nadzwyczajnego i tyle. Tak jak wiele innych spraw poruszanych na tym forum. Co do tego drugiego, odbierane jest rzekomo zazwyczaj jako zgorszenie lub zniesmaczenie z mojej strony.
>Hmmm, moim celem nie jest słowne rozkładanie kogokolwiek na łopatki,
>przychodzi mi to ze zbyt wielką łatwością, by mogło być czymś
>sprawiającym przyjemność.

:)))
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka