Czy Włosi są mocnymi romantykami???

Temat przeniesiony do archwium.
Kolejny mój wątek na temat jak bardzo Włosi są romantyczni...chciałabym się dowiedzieć od dziewczyn któe mają włoskich chłopców jak bardzo okazują wam swoją romantycznośc????Ja np. nie mam zarzutów do mojego amore bo na każdym kroku pokazuje mi jak bardzo jest romantyczny, ale...nigdy mi nie wręczył kwiatów(bukietu albo chociażby nawet małego pojedyńczego kwiatka)jak albo ja do niego polecaiałm i zcekał na mnie czy to na dworcu czy lotnisku ani jak on do mnie przyjechał:(A ja lubię takie gesty jak to jest z Waszymi amorami???Czy tylko mój taki wyjątek??Owszem wysyłał mi kwiaty pocztą internetową 4krotnie,sztuczne kwaity w paczkach czasem kupił w restauracji od Araba ale tak na przywitanie nigdy:(nawet jak mu napisałam 2h przed przyjazdem że czekam na jakiegoś kwiatka a on po pracy ma blisko do kwiacarni -to nie kupił dlaczego???
Mojemu facetowi nie smakowała wczoraj pomidorowa-powiedzcie mi dlaczego?xD
Kiedy wiąze buty zawsze ale to zawsze zaczyna od prawego sznurowadła? Dlaczego??
Wybacz ale na pytanie,które zadałaś nie odpowie ci internetowy nieznajomy.Jedyną osoba,która może ci udzielić odpowiedzi jest tylko i wyłącznie twój partner..
Dobre :)))
:-)
Moj chlopak tez jest romantykiem (ale tylko wtedy gdy ma na to nastroj). Czasem zaskoczy mnie wspaniala kolacja przy swiecach, badz wyjazdem tylko we dwoje w gory i wtedy robi fondue i jedzac siedzimy przed kominkiem. Z tymi kwiatami to moj tez nie bardzo rozumie po co sa kwiaciarnie (choc raz dostalam rozyczke), ale ja nie narzekam bo najwazniejsze jest , ze wiele dla mnie robi(i dla nas, dla naszej przyszlosci). W takim zwiazku czuje sie spelniona bo kazdy daje z siebie wszystko co najlepsze.
Moj chlopak sam mowi, ze nie jest romantyczny, choc czasem widze jakied drobne przejawy jego romantycznej natury. Z tymi kwiatami to macie racje - jak bym chciala to mi kupi, ale zeby z wlasnej inicjatywy to zapomnij. Raz udalo mu sie mnie zaskoczyc - otworzylam drzwi i widze ogromny bukiet czerwonych roz, nie musze chyba dodawac, ze to byl szok !! Inna moim zdanienem, romantyczna rzecza w jego wykonaniu byla moja urodzinowa wyprawa - do samego konca trzymana w tajemnicy. Ja jednak mysle, ze gdyby tak bylo codziennie to pewnie szybko by mi sie to znudzilo, a tak przynajmniej od czasu do czasu jakas odmiana :)
kwiaty bez powodu moga nie wrozyc nic dobrego;)
ehehe, nie byly bez powodu (bylam na niego troche zla bo z jego winy musielismy odwoalc nasze plany na ktore bardzo czekalam). Ale i tak nie spodziewalam sie takiej reakcji z jego strony ;)
kwiatki zawsze sa mile. ale w filmach czesto niewierny maz, zaraz po zdradzie kupuje malzonce bukiet;) no ale to jest "tylko" kino;)
No faktycznie masz racje ;) ale zycie to jedno, a kino do zupelnie co innego.
Dzięki za opinie chodziło mi tylko o wysłuchanie pare dziewczyn które też mają Włochów:)I chodziło mi ogólnie o to czy Włosi to romantycy, bo tak Polacy uważaja więc nie było to tylko dla mnie ale dla wszytskich forumowiczów!Grazie!!!Ja jestem szczęsliwa z moim amorem więc czy dostanę kwiata czy nie żaden amore nie robi tyle dla kobiety co mój, a robi naprawdę wiele:)
moj maz Wloch wogole nie jest romantyczny. To praktyczny czlowiek. Nie cedzi jakis romantycznych ceregieli ale o cokolwiek go poprosze wiem ze to zrobi. I to w nim cenie-ze moge liczyc na niego w kazdej sytuacji.
Mnie OSOBISCIE szczerze mowiac jakie romantycznosci malo sie podobaja. Moze dlatego ze wszystkie moje poprzednie zwiazki (niezaleznie czy z Polakami czy Wlochami) konczyly sie wlasnie na takim romantycznym slodzeniu. Obiecanki, cacanki, jakas ty piekna, kwiatki i czekoladki ale jakos nie potrafili przelozyc tego na praktyke. Wszystko bylo cudne do pewnego momentu. Potem nagle ulatniali sie, krzywdzili lub romantyczne slowka okazywaly sie byc kierowane nie tylko dla mnie ale i do innych pieciu panien.
Takze mam uraz to takich romantykow. Wole pragmatyka: szczery, czasem nawet za bardzo skrzyczy ale wiem ze jak trzeba to nie zostawi mnie w potrzebie ( co juz nie jeden raz udowodnil).
Bravo umbryjka oby wiecej takich dziewczyn)
Zgadzam się z Tobą umbryjka, im więcej gadają tym mniej robią. Mój na początku też lubiał sobie pofantazjować, ale teraz przeszedł do konkretów i jak coś mówi to zawsze to robi. Wolę,żeby powiedział mi: dziś zrobię to i to niż,żeby mi gruszki na wierzbie obiecywal, a później nie mógł spełnić obietnicy. Moje amore jest romantyczny czasami, ale też należy raczej do osób praktycznych. A co do kwiatków to jeszcze żadnych nie dostałam :)
:-)
brave ragazze...U mnie jest identycznie.Moj maz tez jest bardziej praktyczny niz romantyczny:-).Do kwiatow ma wrecz lekki wstret:-)ale zawsze,zawsze moge i wiem ,ze bede mogla na niego liczyc.Poza tym co nam po romantycyzmie ,gdyby wrazie zabraklo szacunku,zaufania,przyjazni,milosci,pomocy w potrzebie itd...A wiec niech nasz narzeczony,maz,chlopak bedzie naszym przyjacielem.Jezeli chodzi o mnie to po tyyyylu latach nie potrzebuje kwiata,czekolady,prezentu by wiedziec ,ze mnie kocha....zadajmy faktow -nie kwiatow :-)
moj też na szczescie nie jest do bólu romantyczny- nio czasami cos mu sie przytrafi wymyseć, ale to tak dla urozmaicenia;)- przykład? małe spiecie z jego wspolpracownikiem, nie wytrzymałam odwróciłam sie na pięcie, wsiadam do samochodu, che odjezdzac i ich wszystkich tam zostawic... a on... za drzwi... ja chce zamknac on otwiera.. az w koncu mowi: "ale nie odzezdzaj tak bo nie mam nawet nic na koncie zeby do ciebie zadzwonic.. starczy tylko na smsa..." rozbroil mnie tym teksetm;) i za to go ... nio... lubie... troche;)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka

 »

CafeItalia