nie znam dobrze wielu włochów :) mieszkam za granicą, ale nie we włoszech. w życiu poznałam dobrze trzech facetów i kilka dziewczyn z "buta". o ile kobiety są ok, dużo się bawią, ale też nie wszystkie, faceci to jakaś porażka :)
jeden z tych trzech był faktycznie ok, odludek zresztą, nie trzymał się z innymi. drugi dał się poznać szerszej publiczności przespaniem się z dziewczyną, którą "próbował pocieszyć", gdy ta opłakiwała złamane serce i odprawiem jej dosyć szybkim - następnego dnia dziewczyna opłakiwała dwóch :)
włoch number 3: właśnie odkryłam, że spotykając się ze mną spotykał się jeszcze z jedną dziewczynką :) i to bynajmniej nie niewinnie... w każdym razie na tyle nie niewinnie, że wrzucił jej dwuznaczne - lub tak jednoznaczne, że już nie dwuznaczne - zdjęcia do sieci.
co nie przeszkodziło mu zresztą wysłać mi życzenia "buon anno" dzisiaj :)
następnym razem jak poznam Włocha, będę uciekała z krzykiem :)