ostatnio po pracy to tylko sie uczylam :-/ od stycznia do czerwca mialam egzaminy na studiach, a od lipca uczylam sie do konkursu. na szczescie teraz sie juz wszystko skonczylo i to jest moj pierwszy weekend od baaardzooo dawna, ze po prostu moge robic co mi sie podoba i nie miec wyrzutow sumienia. tak normalnie to poza praca, chodze na basen, do kina, spotykam sie ze znajomymi, poki co chodze tez na wieczorne zajecia na uniwerek, a no i urzadzam mieszkanie :-) sama radosc, a i mysle, gdzie by tu pojechac, zeby cos zwiedzic. ale w sumie jak sie pracuje we Wloszech na caly etat to dzien sie jakos tak strasznie kurczy i to jest w sumie najgorsze, bo potem trzeba stawac na rzesach zeby cos jeszcze zrobic, gdzies pojsc, i co najwaznijesze miec chce zeby cokolwiek jeszcze zrobic. wlasciwie to robie to samo co robilam w Polsce, tylko mam mniej czasu, wiec wszedzie biegiem :-)