W innych krajach też są protesty, ale nie tak gwałtowne i masowe jak u nas. Myślę, że przyczyną tego może być, poza tym o czym napisała Alexandra22 (czyli to że Polacy na dużą skalę korzystają z piractwa), to, że Polacy wybitnie nie lubią, kiedy ktoś ogranicza ich wolność. Na codzień większość osób mało co obchodzi, jak w tamtym roku był ruch "oburzonych" to w Polsce też się to za bardzo nie przyjęło, za to jeśli pojawia się groźba odebrania jakiejś wygody to Polacy zaczynają masowo demonstrować. Po prostu w tym wypadku rząd nadepnął na odcisk personalnie większości polskich internautów a Polacy z zasady nie lubią jak się im depcze po odciskach i głośno protestują. Nie przypadkiem to właśnie w najpierw Polsce "upadła komuna" na skutek masowego ruchu Solidarności (jak przynajmniej narodowa legenda głosi)...
Inna sprawa, że u nas już od jakieogś czasu sytuacja już była napięta, co zapewne jeszcze zwiększyło intensywność prostestów: od dwóch lat (tzn. od kwietnia 2010 r.) wróciło coś takiego jak masowe zgromadzenia, rzekłabym "pospolite ruszenie", w zeszłym roku protesty kibiców, Marsz Niepodległości, potem jeszcze protesty lekarzy, aptekarzy... no i w końcu wszyscy mogli sobie rozładować frustrację krzycząc: "Donald, matole, skąd będziesz ściągał pornole" ;)
edytowany przez Silva90: 11 lut 2012