Hej! Jestem!Wróciłem właśnie z Franciszkańskiej, po całonocnych Błoniach. Jestem święty! Matura na max. (tak myślę). Teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. 1. dziewczyna, 2.pracuję - kasa, 3.siłownia. 2 i 3 - przygotowanie do Wielkiej Wyprawy(samotrzeć), więc 4. szczepienia, rezerwacje, papiery,mapy - (centymetr po centymetrze), obyczaje, prawo, waluta, fauna (moskity, tse-tse), i ... ok.10.000km (tam) Kaapstad - samolot, potem rowerem - Przylądek Dobrej Nadziei, płaskowyż Kurru (wielki teleskop - południowe niebo) i wzdłuż południka 20 - do Zwrotnika Koziorożca i znowu l'aereo, ci vuole ok. 2,5 miesiąca.
Moi mówią, że chyba zwariowaliśmy ( mama powoli siwieje).
Tak więc widzisz jak jestem strasznie zajęty. Musimy zapiąć wszystko na 'ostatni guzik' i odezwę się dopiero chyba jak wrócę. Pa! trzymajcie kciuki! Marek