"sei maiale"- i Włoch się obrazi????

Temat przeniesiony do archwium.
witam wszystkich:)
bardzo mnie ciekawi jedna sprawa jak to jest z tym "maiale"czyli naszą świnią!!!
W Polsce uzywamy tego zwrotu i mówimy do kogoś "Ty świnio, jesteś świnią" i jak zauważyłam to zawsze się śmiejemy z takiego określenia i nikt się nie obraża przez cos takiego!!!u nas to normalne.
Ponieważ u nas jest to dopuszczalne to uzyłam tego zwrotu w stosunku do dwóch włochów (przedział wiekowy hehe od 25-27)i co się okazało???klęska...obydwoje nie zroumieli mnie!!ja użyłam tego okreslenia w żartach, dla zabawy(zreszta wiecie kiedy się tego uzywa).nie miałam zamiaru nikogo obrazić jednak Oni uważali inaczej!!!oj masakra.po kilku minutowym tłumaczeniu wreszcie zrozumieli o co mi chodziło i że nic sie nie stało!!!!
teraz mam jednak nauczke żeby nie używać nie których powiedzonek, określeń polskich w stosunku do obcokrajowców bo może byc z tym problem.Zreszta może byc tez odwrotnie,że ich żarty nas nie beda smieszyc!!!(czasami jednak wydaje mi się,że z ich poczuciem humoru jest cięzko)
i dlatego mam pytanko czy wy tez sie z tym spotkaliście???mieliście takie sytuacje???czy dla nich słowo"maiale"uzyte do człowieka to coś okropnego????trzeba się od razu obrazić???
dobra koniec mysli:) pozdrawiam
po pierwsze nie zgodze sie absolutnie z tym stwierdzeniem : >z ich poczuciem humoru jest cięzko<

tutaj po prostu w odrobine inny sposob poczucie humoru jest manifestowane niz u nas.
wezmy slawetne "battuty" czyli "przywalanie" komus slownie...czasem mozna byc swiadkiem bardzo ostrych ich form i gwarantuje ci, ze gdyby ci ludzi nie mieli poczucia humoru konczyloby sie na rekoczynach co 5 minut.

inna kwestia jest, ze nie kazda rzecz, ktora moga uslyszec bez mrugniecia okiem od starego kumpla, przyjma tak samo od kogos nowego w towarzystwie. Przyjazn ma inne prawa i pozwala na wiecej swobody:)

no i konkretnie odnosnie wyzwiska "maiale" ...sadze, ze cala afera wziela sie stad, ze we wloskim "porco" i "maiale" oznaczaja (oprocz doslownego swinia, prosie) , oblesnik, swintuch, ktos kto zachowuje sie nieprzyzwoicie, lubieznik... i w takim znaczeniu pewnie zostalo to slowo zrozumiane przez twoich kolegow, dziwisz sie jeszcze , ze sie obrazili? :D
nie już się nie dziwie...teraz tylko wiem,ze są różnice"nawet w żartach":)ale czy dobrze....?sama nie wiem. co kraj to obyczaj!!!:)
ależ także w języku polskim wszystko zależy od kontekstu użycia danego słowa i od stopnia zażyłości między osobami. Co przwda, rzeczywiście, we włoskim, słowo "maiale" nie jest tak popularne, jak nasze "ty świnio". Po prostu, używa się tam innych wyrażeń w czsie intelektualnych konwersacji, niż u nas. Zazadą jest zawsze to, że NIGDY nie stosuje się kalek językowych, to znaczy nie wstawia się automatycznie, w miejsce słowa w obcym języku słówka polskiego. Gdyby tak można było robić, to do nauczenia się, na przykład języka włoskiego, wystarczyłoby wykuć "na blachę" slownik. A tak niestety nie jest :)
ja zawsze wychodze z zalozenia, ze jesli nie zna sie dobrze jezyka (mam na mysli na poziomie bezproblemowego porozumiewania sie) to lepiej jest unikac takze wulgaryzmow, przeklenstw, wyzwisk itp. dlatego , ze generalnie brzmia zenujaco...:)zazwyczaj ten rodzj slowek opanowuje sie z czasem i tak , jakos przy okazji:D
albo, jesli juz bardzo ci na tym zalezy, to popros, zeby ktos ci wyjasnil, jakich slow w danym srodowisku sie uzywa i w jakich sytuacjach..
ed è giustissimo, porco cane!! :))
Nie wiem, czy moge tego slowa tu uzyc ale bardzo czesto slyszalam jak faceci do siebie zwracaja "coglione" (nawet w pracy) albo "faccia di merda" (poza praca) i sie nasiebienie obrazaja ale sama nie probowalam tak mowic.
"Pezzo di merda" tez jest czesto uzywane.;) Ale rzeczywiscie, jakos kobiety tego nie uzywaja (mowie o kobietach, nie o rozwydrzonych wloskich nastolatkach, ktore czesto kultura nie grzesza;-)), cale szczescie!
"Pezzo di merda" tylko raz slyszalam od kobiety wloszki do swojego faceta.rnAcha i jeszcze "stronzo" to normalnie jest nagminne i tez nikomu nie przeszkadza.
wiem coś o tym.Kiedyś do mojego kolegi(włocha) powiedziałam tak i się obraził :D
Również nie należy używać stwierdzenia "głupi jesteś" bo wpadają w szał :D
"Stupido" nie ale mozna "scemo"
tak użycie wyrazu stupido dziwnie na nich działa, a scemo o stronzo nie jest aż tak obraźliwe
moze dlatego, ze scemo to tylko "spowolniony" w mysleniu natomiast stupido to opozniony, tepy i nieinteligentny :-D
Pamietam pewna urocza sytuacje, kiedy to poklocilam sie z ropuchem i on do mnie walnal "A stupida!", chcac mnie gleboko zranic... A ja tylko wzruszylam ramionami, bo co to za obelga... Wiec dodal: "A deficiente!" Wtedy zaczelam sie smiac, czego juz kompletnie pojac nie mogl. ;-)
no tak,ale u nas jak pwiesz na kogoś głupi to nikt się za to nie obraża i u nas ten wyraz ma tylko jedno zaczenie. Ja kiedyś do mojego szwagra,który jest włochem powiedziałam po polsku głupi,to myślałam,że mi coś zrobi,a powiedziane to słowo było w żartach.Trzeba uważać co mówimy,bo my się z tego śmiejemy,a inni się obrażają.
A ja sie kiedys obrazilam na swojego szefa jak mi w nerwach walnal "Cosa ca..o stai facendo " ale potem sam mi o sobie powiedzial, ze on juz jest taki "rude boscaiolo"
z "valli bergamasche"
pomijajac juz to, ze kazdego co innego moze urazic (nasze osobiste doswiadczenia, skojarzenia itp.) to mnie sie wydaje, ze do tego po prostu trzeba sie przyzwyczaic, jak na poczatku mojego pobytu, razilo mnie okropnie wciskanie przez niektorych "bluzgow" do co drugiego zdania, tak teraz nie zwracam na to uwagi:D

ja w kazdym razie, obserwuje, ze tutaj te obelgi w sensie "ulomnosci mentalnej" sa uznawane za o wiele ciezszego kalibru niz inne...kompleksy jakies, czy co?;D
A dla mnie na przyklad, nie obrazajac nikogo, juz sam dialekt bergamasco brzmi jak stek obelg. Nie wiem co to ma wspolnego z wloskim
i tutaj masz racje...faktycznie obrażają się kiedy słyszą "głupi jesteś"...dlatego koniecznie trzeba tego unikać żeby nie robić fermentu!!!
eh ta odpowiedz miala byc wyzej:)
Oj a ile razy ja nazywam mojego scemo, deficente itp. i jakos sie nie obraza. Wystarczy wiedziec z kim mozna sobie pozwolic na tego typu zarty..
więc powiedz stupido i zobaczysz czy się nie pogniewa:D
no musze sprubowac;-)
Ja sie jeszcze nigdy tak nie mowilam ani do mojego faceta ani do zadnego innego ale tez nie pozwole, aby kiedykolwiek ktos sie tak do mnie zwrocil.
Co znaczy deficente?
..ze słowniaka..
deficiente - niedostateczny, niewystarczający,(med.) niedorozwinięty, upośledzony umysłowo, (pogardliwie) półgłówek, kretyn
Dzięki. Internetowy słownik mi tego nie wyrzucił.
a jak jest po włosku "cham"? ;) I czy włoski odpowiednik jest u nich uznawany za bardzo wulgarne słowo? Bo u nas słowo "cham" nie jest grzeczne, ale i tak brzmi lepiej niż inne określenia... Może nie będę pisać jakie. ;)
cham = cafone :D
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia