Zgadzam sie. Przyimki i rodzajniki we wloskim sa, jakby to powiedziec, strasznie upierdliwe:) W hiszpanskim nie ma tego problemu. Ten jezyk jest dla mnie takze bardziej przejrzysty. Nie moge sie przyzwyczaic, ze we wloskim liczba mnoga konczy sie na samogloske. Jedyna trudniejsza rzecza w hiszp. jest dodatkowy czas przeszly, ktory ma wiele form. Ogolnie hiszp. jest dla mnie prostszy, ale nadal twierdze, ze jezeli ktos szczerze pokocha jakis jezyk, pokona wszelkie trudnosci. Ja np. pokochalam francuski i jest ona dla mnie w tej chwili prostszy od np. wloskiego:)(poza rozumieniem, bo zrozumiec Francuza to naprawde nie lada wyczyn:))