Bezrobocie poniżej 10 procent

Temat przeniesiony do archwium.
Różowe okulary pewnie tego co tu wkleję nie zrozumieją. Szybki spadek bezrobocia jest bardzo dobrą informacją dla pracowników. Jest to również zjawisko społecznie pożądane. Przecież im niższe bezrobocie, tym np. mniej patologii. :
Bezrobocie poniżej 10 procent

Sytuacja na rynku poprawia się w bardzo szybkim tempie. Potwierdzają to najnowsze dane GUS. Z prowadzonych przez urząd badań aktywności ekonomicznej ludności (BAEL) wynika, że w drugim kwartale bezrobocie wyniosło 9,8 proc. i po raz pierwszy od 1999 r. osiągnęło wartość jednocyfrową.
- Dla pracobiorców są to bardzo optymistyczne dane -mówi ekonomista BZ WBK Piotr Bielski. W ciągu roku liczba pracujących zwiększyła się niemal o 700 tys.

I choć informacje z urzędów pracy wskazują, że w lipcu bezrobocie wyniosło 12,2 proc., to BAEL jest dużo bardziej wiarygodnym wskaźnikiem. Lepiej wychwytują bowiem te osoby, które w urzędach rejestrują się w celu zdobycia zasiłku, a w rzeczywistości pracują na czarno.

Niewielu chętnych do pracy


Spadek bezrobocia wynika z bardzo silnego popytu na pracowników. Dla przedsiębiorców coraz większym problemem jest jednak niska aktywność zawodowa Polaków. Zaledwie 53,5 proc. osób powyżej 15 lat pracuje lub poszukuje pracy. Mimo tak szybkiego wzrostu gospodarczego odsetek ten wciągu roku niemal się nie zmienił. Wprawdzie spada liczba bezrobotnych, ale wciąż miliony Polaków zdolnych do pracy zostają w domu i nawet nie poszukują zatrudnienia.

To dlatego firmy mają kłopoty ze znalezieniem pracowników i muszą tak szybko podnosić wynagrodzenia. - Dla Rady Polityki Pieniężnej dane z rynku pracy są już mniej optymistyczne. Wskazują bowiem, że presja płacowa i inflacyjna będzie narastać - wskazuje Piotr Bielski.

Na narastanie presji inflacyjnej wskazuje zresztą bardzo wysoka dynamika kosztów pracy w gospodarce w drugim kwartale. Według różnych szacunków zwiększyły się one od 7,7 proc. rok do roku (szacunek ING) do 7,9 proc. (BPH). Aby dokładnie wyliczyć, o ile wzrosły koszty, konieczne są dane o PKB w drugim kwartale. Pokażą one bowiem, o ile się zwiększył produkt krajowy brutto przypadający na jednego pracownika. Jeżeli produktywność rośnie wolniej niż płace, wtedy koszty pracy rosną. Zatrudnienie rośnie szybko, ale koszty pracy jeszcze szybciej

- Opublikowane dane BAEL wskazują na znaczny wzrost kosztów pracy w gospodarce i jednocześnie relatywnie niski wzrost wydajności -skomentowała ekonomistka BPH Monika Kurtek. - Na te dane RPP zwraca obecnie największą uwagę, spodziewamy się więc, że na najbliższym posiedzeniu główna stopa procentowa NBP zostanie podniesiona o kolejne 0,25 pkt proc. - dodała.

Rosną inwestycje i sprzedaż


Optymistycznym za to sygnałem jest bardzo wysoki wzrost inwestycji przedsiębiorstw. W pierwszym półroczu zwiększyły się one o 31,3 proc., czyli dwukrotnie więcej niż przed rokiem. Wskazuje to, że wzrost gospodarczy pozostanie w tym i przyszłym roku na wysokim poziomie, ponieważ firmy szybko powiększają swoje moce produkcyjne. Wprawdzie dane te dotyczą tylko większych przedsiębiorstw, ale i w całej gospodarce inwestycje również rosły w tempie przekraczającym 20 proc.

Dzięki lepszej kondycji gospodarstw domowych prawdziwy boom przeżywają handlowcy. W lipcu wartość sprzedaży detalicznej była o 17,1 proc. wyższa niż przed rokiem. Najlepsze wyniki osiągają sprzedawcy samochodów, książek i gazet oraz mebli i sprzętu RTV i AGD. Ale to nie oznacza, że w Polsce panuje zakupowe szaleństwo. -Wzrost sprzedaży jest nieco słabszy, niż wynikałoby to z bardzo szybkiego wzrostu wynagrodzeń. Można zatem przypuszczać, że konsumenci nie przejadają wszystkich pieniędzy z podwyżek, część przeznaczają na oszczędności - zauważa Piotr Bielski. A dla gospodarki oszczędności są jak paliwo dla samochodu. To z nich bowiem w znacznej mierze finansowane są inwestycje.
Ignacy Morawski

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie