Mamusiu wróć!

Temat przeniesiony do archwium.
Mamusiu wróć!
Mama dziewczynki wyjechała do pracy za granicę i zaginęła bez śladu
Agnieszka Chrzanowska od maja nie dała znaku życia


Bliscy nie chcą powiedzieć Kindze, że być może jej mamy już nie ma. Wciąż mają nadzieję.
FOTO: WOJCIECH PACEWICZ (2)


Polaków, którzy wyruszyli z Polski za chlebem i przepadli jak kamień w wodę, przybywa w zastraszającym tempie.

O Agnieszce Chrzanowskiej, 31-letniej matce z Chełma, wiadomo tylko, że wyjechała do słonecznej Barcelony (Hiszpania). I że bardzo kochała swoją córeczkę Kingę.

Odezwała się do niej po raz ostatni 12 maja ubiegłego roku. Dzwoniła z życzeniami urodzinowymi dla córki. Potem kontakt się urwał.

- Coś złego musiało się stać - kiwa głową Waldemar Kuć, znajomy Agnieszki, który wspólnie z żoną opiekuje się dziewczynką.
Jeszcze nie jest znaną dziennikarką

Kinga jest mądrą, ładną dziewczynką. Ma w domu Kuciów własny pokój, komputer i dobrą opiekę. Niczego jej nie bra-


kuje. Tylko co pewien czas pyta o mamę. Opiekunowie nie wiedzą, co powiedzieć. Odrabiają z Kingą lekcje i kiedy trzeba zawożą ją do lekarza.

- Chorowita jest. Ale mamy problem, żeby ją zarejestrować. Gdy mówię, że dziecko nazywa się Kinga Rusin, słyszę śmiech. Czasem ktoś rzuca słuchawką, bo myśli, że to żart - żali się Waldemar Kuć.

Ale gdy patrzy na dziewczynkę, rozpromienia się. - Kto wie, może kiedyś zostanie znaną dziennikarką - uśmiecha się.
Dlaczego zginął nasz Sebastian?

Bliscy Agnieszki Chrzanowskiej mają nadzieję, że kobieta żyje. Rodzina Sebastiana Szoblika, pracowitego budowlańca z Bielska-Białej, który wyjechał do Londynu, by zapewnić lepszy byt swojej żonie i dzieciom - nadzieję już straciła.

Pod koniec kwietnia jego komórka przestała odpowiadać. Bliscy w Polsce zgłosili policji, że zaginął. Parę dni temu policjantka z Londynu skojarzyła twarz mężczyzny z porozwieszanych na ulicy plakatów z wizerunkami zaginionych ze sprawą znalezionych wcześniej zwłok o nieustalonej tożsamości. Szoblikowa rozpoznała męża.

- Kiedy ostatni raz rozmawialiśmy przez telefon, mówił, że w coś się wplątał, że jest komuś winien pieniądze - mówi smutno Natalia, siostra Sebastiana.

Parę dni po tej rozmowie brytyjska policja znalazła ciało jej brata. Jak zginął? - Na razie nie wiemy. Wyjaśniamy to razem z Interpolem - informuje Elwira Jurasz z bielskiej policji.
Lawina zgłoszeń dociera do Itaki

Agnieszka Chrzanowska jest dziś jedną z setek osób, które figurują w bazie Fundacji Itaka (www.zaginieni.pl) jako zaginione za granicą. - Podobnych zgłoszeń przybywa w zastraszającym tempie - przyznaje Katarzyna Smól z Fundacji Itaka.

Dane, choć tylko przybliżone, są przerażające. Jeszcze w 2003 r. zaginięć było 90. Trzy lata później już prawie 170, a teraz - ponad 230!

Oficer z Komendy Głównej Policji zajmujący się tropieniem gangów mówi wprost:

- Do Włoch i Wielkiej Brytanii wyjechali też polscy gangsterzy. Żerują teraz na emigrantach, którzy są daleko od domu i nie potrafią się odnaleźć w obcej rzeczywistości.

W jaki sposób polskie gangi wykorzystują swoich rodaków za granicą?

- Wynajmują ich do handlu narkotykami, bronią, przemytu, a kobiety oddają do domów publicznych. Często też ściągają haracze, np. od osób, którym załatwili pracę - mówi oficer policji. - Nieposłusznych karzą nawet śmiercią - dodaje.

W ubiegłym tygodniu w Londynie policja znalazła zwłoki mężczyzny zakopane na trawniku. Funkcjonariusze przypuszczają, że to kolejny Polak zamordowany przez rodaków.
Gdzie szukać pomocyĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ

Fundacja Itaka przez całą dobę pomaga bliskim zaginionych. Każdy, kto ma taki problem, może zadzwonić na infolinię [tel]lub pod nr [tel]. Itaka tworzy też serwis "Bezpieczna praca", z którego będą mogli korzystać wszyscy wyjeżdżający za granicę oraz ich rodziny. autor: Angelika Swoboda
http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place=mainLead&news_cat_id=40&news_i
d=167297&scroll_article_id=167297&layout=1&page=text&list_position=1