...nie jest to tłumaczenie 'słowo za słowo', to jest moja interpretacja, pierwsze wrażenie po przeczytaniu tekstu:
Bezboleśnie, spokojnie,
kiedy już przeminęła ta miłość
dopiero wtedy spostrzegłam
co straciłem.
Ale cóż takiego straciłem?
Bycie razem nie jest grą, zabawą,
może straciłem tylko ciebie?
Patrzę jak zachodzi
to żółte przygasające światło
na wzgórzach, gdzie kiedyś
wyobrażaliśmy sobie wieczność.
Wszyscy inni byli nieważni,
tylko twarze i tylko ludzie,
widzowie spektaklu,
którzy nam przeszkadzali.
Byłaś jak złoto... teraz jesteś jak oni.
Już nikt więcej nie wszedł
tak pozłocony do mojego jestestwa,
żaden kociak opuszczony,
drżący z zima, zmęczony..
I każdy pocałunek, którego mi odmówiłaś, jest jakbyś trochę mnie traciła.
I każde "kocham cię", które przemilczałem, jest jakbym trochę cię tracił.
Na naszym zdjęciu każdy twój niemy uśmiech,
i każde spojrzenie, wtedy już zmęczone było końcem..
I według mnie, zdjęcie jest zrobione bardzo dobrze,
i całe szczęście, bo wiesz, stwarzałaś zbyt dobre wrażenie
i to dzięki mnie, bo ty jesteś trochę za mało delikatna...
I słyszymy szybkie: "zadzwoń do mnie".. tak to się mówi?
Byłaś jak złoto...teraz jesteś jak oni...
...czyli takie: co ja w niej widziałem?, po co mi to było? przecież była paskuna...:)))
:)