Powiem, ze jestem wsciekla, bo czekalam na ta ostatnia serate z Vasco Rossim i.. przegapilam go... nie sadzilam, ze bedzie zaraz na samym poczatku, bawilam sie z dziecmi....
A wiec: rozczarowali Modà, ktorzy przeciez potrafia cudownie spiewac cudowne piosenki...
Podobal mi sie Max De Angelis, ale finalowa trojka giovani tez byla niczego sobie i bardzo sie ciesze, ze wygrala Laura Bono, ktorej spiew bardzo przypomina Gianne Nannini
Okropny byl ten jazzujacy dziadek, nie wiem czym oni sie tak zachwycalli, chyba z litosci..
Z kobiet juz bym wolala Anne Tatangelo (duzo ladniejsza od przereklamowanej Felini, ktora jednak sie starala byc sympatyczna i nie mam ochoty jej krytykowac), bardzo ladnie spiewala. Juz nie mowiac o gruppi, gdzie jedynymi godnymi zwyciestwa byli Le Vibrazioni, ale widac ze wszystko tam po znajomosci...Dobrze chociaz, ze DJ Francesco odpadl...
W classic.. kto tam byl w classic.. aha, Marcella Bella, duzo lepsza od podstarzalego Cutugno i tej okropnej anorektyczki.
A uomini... tu chyba akurat dobrze sie stalo, Masiniego nie mogli wybrac drugi raz z rzedu, a z pozostalych Renga byl najlepszy..
Jesli chodzi o koncowe zwyciestwo.. ja bym nagrodzila Laure Bono, naprawde fantastyczny glos, super wystep i piosenka.
Bonolis bardzo sympatyczny.. "the cat is on the table" :-)), z Tysonem go nie widzialam, bo ogladalam tylko 3 ostatnie dni..