kuchnia polska dla wlochow

Temat przeniesiony do archwium.
chcialabym zaserwowac wlochom cos polskiego czego oni nie znaja, cos co bedzie dla nich nowoscia. czy ktos moze mi podpowiedziec cos?? a z deserow: czy oni znaja kisiel i budyn??, drozdzowka??
no chyba....bigos i...co jescze... z ciast to ja slyszlam ze u nich w ogole nie ma maku w sklepach wiec moze jakis makowiec lub strucla nie wiem...zreszta to zalezy kto co lubi. Latwiej da sie dogodzic swojemu niz obcokrajowcowi:]
włochom których znam smakuje kisiel i galaretka (u nich tego nie ma), bigos im nie smakuje ( schifoso), ale kazdy ma inny gust,
co do maku to masz racje,ciezko go znalezc,a jesli juz maja to nie uzywaja do ciast,wiec jestem za makowcem.
moim wlochom smakowala ryba po grecku,z cebulka i koncentratem pom.(mowili ze wkoncu jedza rybe w jakis inny sposob).
Bardzo smakowaly im tez golabki w sosie pom.wprawdzie niektorzy je znaja,ale troche inaczej je robia.
Nic wiecej nie przychodzi mi do glowy.
A placki ziemniaczane?!W każdej rodzinie je robiłam i każdemu smakowały.Bigos też lubią,ale zależy od gustu.U mnie smakował kapuśniak.Baci ciao;)
juz kiedys byl tu chyba poruszony taki temat :)))
mojemu facetowi niesamowicie smakowal gulasz wolowy z kasza gryczana i buraczkami
Jesli chodzi o bigos, to mojemu ropuchowi bardzo smakuje, z tym, ze jemu smakuje w zasadzie wszystko (no, oprocz kiszonych ogorkow, nie moze zniesc nawet ich zapachu:))... Za kazdym razem, gdy przyjezdzamy do moich rodzicow, pozera wszystko i zachwyca sie niesamowicie.:) Ostatnio na kolacje przygotowalam najzwyklejszego w swiecie kurczaka z ryzem (bo lubie), a on az zaczal piszczec z zachwytu! Ze takie to mieso miekkie i soczyste, ze nigdy nie jadl, ze jak ja to robie itd. itp. No tak, bo byl przyzwyczajony, ze kurczaka po prostu sie smazy...;)
Aha, no i koniecznie zrob pierogi ruskie, wszyscy znani mi Wlosi (od przyjaciol po szefow wielkich koncernow) za nimi przepadaja, zwlaszcza, gdy sa podsmazone!
dziekuje za wszystkie pomysly:) ...i jak jeszcze ktos ma jakis pomysl, to czekam:) aaa i jeszcze jedno pytanie, a co z drozdzowka? znaja ja czy nie??
Szczerze ci powiem, ze ciasto drozdzowe to oni znaja, czasem wrecz mysle, ze zbyt dobrze, bo caly czas je robia... przynajmniej w rodzinnej wsi mojego slonka.;)
to chyba zalezy na jaka rodzine sie trafi.Ja akurat jestem u strasznych fusytow i juz powiedzialam ze nic nie zrobie polskiego do jedzenia.Co do ciast drozdzowych to nie wiem ale za to wiem ze jedyne ciasta jakie lubia to wszelkiego rodzaju babki w sumie i babki i drozdzowki sa suche i na jedno wychodzi,dla urozmaicenia dodalam do babki orzechy wloskie i juz wybrzydzali,absolutnie odpadaja salatki ktoych mi tutaj strasznie brakuje bo nie lubia majonezu a juz nie wyobrazaj sobie jak mieso mozna jesc ze slodkim np. moja ulubiona salatka "warstwowa" lub "krolewska" z ananasem itd dla nich to ochydztwo.do zwykles salatki warzywnej nie dodaja jablka ani groszku za to tunczyka,ogolnie rzecz biorac dac im kluchy z sugo i pesto i beda szczesliwi.I dlatego stwierdzam ze nie ma to jak polska kuchnia.
ja moim gościom zaserwowłam kiedyś gołąbki z sosempomidorowym .byli zachwyceni .
hmmmmmm pomo mangia ora la pasta !!!!buona !!!!ottima!!!!squisita!!!!
na tak: placki ziemniaczane, naleśniki na słodko i pikantnie z mięskiem, schabowe, żurek,barszcz czerwony(jak nazywa go mój chłopak"zuppa di sangue";-]]]]),gulasz, leczo, no i oczywiście wszelkiego rodzaju domowe ciasta ,nawet zwykła domowa drożdzówka z owocami lub kruszonką;sernik na zimno , bananowiec;
mało tego co nie????
na nie: CHRZAN!!!!!śledzie w zalewie octowej lub oleju, flaczki, buraczki tarte, surowe warzywka , np.ogórek,papryka(teraz już mu smakuje ,ale pierwszy rok ....)i cała reszta!!!!
Ale tu opisałam gusta mojego chłopaka , a on jest dość wybredny!!!czasem miałam tego dość , ale się jużnauczył jeść po polsku!!!!!
a zapomnialam najokropniejszego , tzn tego czego się nie tknie!!!!KAPUSTA KISZONA ,OGÓRKI MAŁOSOLNE I KISZONE ORAZ CHRZAN!!!!TRZY RZECZY KTÓRYCH CHYBA NIE TYLKO MÓJ AMORE SIĘ NIE CHWYCI !!!!!!!!!!! ;-}}}}}}}}}}}}
coz, moj kapuste kiszona chwycil, ale tylko w formie bigosu... ;)
mój teoretycznie też miligram spróbował ale potem więcej po talerzu rozgrzebał niż zjadł!!!
a po drugie to my czasem takie zawiesiste rzeczy do jedzenia robimy no i smażone na dużej ilości oleju!!! A mnie i tak to smakuje!!!!ale kuchnię włoską też lubię!!!!!
kiedys przywiozlam mojemu do Rzymu bigos w sloiku (bo sie domagal, tak mu smakuje;)) i kiedy jeden z jego przyjaciol go zobaczyl, zadal takie oto pytanie: "E questo che cos'è? Il vomito?" :D
ha ha ha ha !!!!che schifo che mangiamo , eh?????puzza ed e' acido!!!!
ma una domandina, il tuo ragazzo e romano??????
romanissimo.... ma per fortuna non romanista, è della Juve.;)
Anche il mio e Romano , ma non so che sqadra di calcio gli piace!!!saluti!!
mojemu italiano to tak wszystko smakuje w Polsce, że jak zasiądzie do stołu to siłą trzeba go odciągać. Ale największą furorę robi sernik, tak, sernika nic nie przebije. a jeśli mowa o tym kto jest skąd to ten mój jest z Turynu. może region w którym żyje też wpływa jakoś na upodobania kulinarne? może ktoś wie coś więcej na ten temat?
pozdrawiam
allora da te si mania anche i carciofi alla romana!!!!!!!ha ha ha
chyba nie, bo mojemu sernik tez baaardzo smakuje. :)
mojemu też z polewą czekoladową!!!!
beh, forse se magna, solo che a me non mi piacciono i carciofi, quindi io non li tocco nemmeno... :)
Ahoooooo, ragazze:)
mojemu smakuje wszystko z czekolada, nawet pierniki torunskie, za ktorymi ja nie przepadam... (a jestem rodowita torunianka!!!:)
a takze on jest romano, zapalony kibic Lazio Roma tak na marginesie ;)))
ja tez nie lubie i carciofi i nie lubie mozzarelli na zimno bleee, na pizzy moze byc :))) za uwielbiam pasta alla panna :) ok, bo sie az glodna zrobilam..:)
Trevii, cos ci powiem. Jesli kupisz przypadkiem prawdziwa mozzarelle DI BUFALA (najlepiej gdzies w rejonie Caserty;)), to wlej do jakiegos naczynia goraco (bardzo) wode i wloz do niej mozzarelle na jakis kwadrans. Taka jest najlepsza, no i nie bedzie juz zimna!:)
dzieki za rade, byc moze wyprobuje:)
a mozzarelli nie lubie od pewnego wielkiego niedzielnego pranzo, na ktorym bylam kiedys w Abruzzo na wymianie mlodziezowej, oni tam sami robia mozzarelle i kazdemu (juz po ladnej porcji zupy, pasty oraz mięsiwa) dali po ogromnym kawale "swojskiej" mozzarelli, no i mi obrzydla :) do tego stopnia, ze nawet Caprese mi z trudem przechodzi przez gardlo... :)))
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Studia językowe