bozenarodzenie we wloszech

Temat przeniesiony do archwium.
wybieram sie na swieta do wloch. chcialabym cokolwiek wiedziec o obyczajach swiatecznych, potrawach typowych na swieta bozegonarodzenia i cokolwiek co ze swietami jest zwiazane. moze ktos cos wie na ten temat...
...nikt nic nie wie?! na pewno sa jakies typowe potrawy, czy zwyczaje... bede wdzieczna za jakies informacje..
zalezy gdzie jedziesz
jade na pln wloch - piemonte
Z tego, co wiem, w Wigilie - podobnie jak w Polsce - spozywa sie dania "postne", a role naszego karpia spelnie tzw. capitone (taki duzy wegorz:)). Natomiast w pierwsze swieto odbywa sie uroczysty obiad i to jest najwazniejszy dzien swiat (teoretycznie rowniez u nas, ale w praktyce bardziej czakmy na Wigilie, prawda?).
Wlosi ubieraja tez choinke, a takze robia zlobek i stawiaja go w domu (mozna spotkac zarowno choinke i zlobek, jak i tylko jedno z nich). W malych wioskach popularne sa jaselka, tzw. presepe vivente, w ktorych uczestniczy cala wies.
Jako ze Wlochy to kraj katolicki, tu rowniez odbywa sie pasterka.
W swieto Trzech Kroli - tzw. Befana lub Epifania - przylatuje na miotle wiedzma Befana, ktora grzecznym dzieciom zostawia prezenty i slodycze, a lobuzom czarne "wegielki" z cukru.:)
A, co do jedzenia, to typowo swiatecznym ciastem sa tu "panettone" (rodzaj babki z bakaliami) i "pandoro" (babka bez bakalii), sprzedawane w ogromnych ilosciach w kazdym sklepie. Istnieja tez typowo swiateczne slodycze, z ktorych chyba najpopularniejszy jest "torrone" w roznych postaciach (moze byc miekki lub twardy, z orzechami lub migdalami zatopionymi w masie z miodu, cukru i bialka).

Tyle przychodzi mi do glowy w tym momencie.:)

Pozdrawiam,
Dee
A w takim razie duzo ci nie pomoge !
hej niktotka, jezeli chodzi o piemont to wedlug mnie zalezy od tego w jakiej rodzinie jestes, czy przywiazuje do tradycji swiat czy tez nie. Ja podczas mojego rocznego pobytu jako aupair spedzialm wigilie z rodzina u ktorej pracowalam i wcale nie odczulam atmosfery swiat, wygladalo to tak jak wieksze spotkanie rodzinne..nawet czesc osob byla strojach "domowych", dresach...na drugi dzien bylam u rodziny mojego narzeczonego i bylo zupelnie inaczej, czulo sie atmosfere swiat, wszystko uroczyscie ubrane, mila atmosfera, szopka, itd..Jezeli chodzi o jedzenie to karp nie wystepuje jak rowniez oplatek. W posilkach wystepuje inne gatunki ryb i owocow morza, najpierw jest "aperitivo", pozniej antipasti, primi, secondi, dolci ...zyce Ci milych swiat we wloskim klimacie.
Jesli wybierasz sie do Piemontu, to tam wlasnie tradycja jaselek jest szczegolnie zywa. Poza tym, wazna role odgrywa tam jemiola, uwazana przez Gallow za rosline swieta.

Dee
mam pytanko bo po raz pierwszy bede spedzala Boze Narodzenie we Wloszech. Naprawde sie nie orientuje. Z tego co zrozumialam to oplatka nie ma tak?czyli nie sklada sie zyczen przy stole?nawet bez oplatak?
w jaki dzien ubiera sie choinke i w jaki dzien daje sie prezenty? sa kolendy?pomocy, bo nie chce popelnic gafy;)
wg mnie musisz miec wyjatkowe szczescie jesli chcesz trafic na jakiekolwiek tradycje, owszem, jest choinka u coniektorych, ale bez wiekszego "wow", poza tym gada sie tylko o zarciu zarciu i zarciu, nic ciekawego, ja nigdy nie bylam jakas zwolenniczka super swiat, ale to co sie dzieje we wloszech to totalna beznadzieja. To moja opinia, mam nadzieje, ze ty trafisz lepiej, pa
8 grudnia ubieraja choinke,w wigilie maja kolacje i okolo polnocy wymieniaja sie prezentami.Pod choinka pierw klada szopke bez dzieciatka Jezus,dopiero po polnocy je tam klada.Nie skadaja sobie takich szczegolnych zyczen jak u nas i nie ma oplatka,to tyle najwazniejszych jak chcesz wiedzec cos wiecej to pisz.pozdrawiam
a ,a co do koled,to jka ktos chce to jest ktos taki jak presepio,czlowiek z gor,jak nasz pasterz ,ktory przychodzi z instrumentem do domu i spiewa koledy przy szopce,ale to nie jest zawsze tylko jak ktos chce.
uffaaa czyli skladanie zyczen mnie ominie...per fortuna;)
a zupe je sie jakas?je sie makaron?(kurcze makaron na kolecje wigilijna;)do tego pewnie winko...?!?!?
Oj deprymujace bylo moje pierwsze Boze Narodzenie, ktore spedzilam u tesciowej w Lecce. Polozenie geograficzne tez nie bez znaczenia bo pierszy raz widzialam palmy w ozdobach choinkowych i +15 stopni w cieniu. No i do tego ich zwyczaje. Owszem spotyka sie wtedy cala rodzina i urzadzaja swiateczna kolacje, swiateczny obiad ale nie jest to nic wyjatkowego, nic co robi sie wylacznie na Boze Narodzenie. Zyczenia sobie skladaja ale tez nie jest to nic specjalnego tylko zycza sobie "Buon natale" kiedy sie witaja i tyle. Przynajmniej w rodzinie meza tak robia. Mojej tesciowej nie chcialo sie nawet ubrac choinki tylko symbolicznie przystroila duza rosline choinkowa w swiatelka wiec nie bylo tez prezentow pod choinka tylko normalnie sie wymieniali. W tym roku swieta w Polsce.
Cos mi sie pomylilo. Tesciowa przystroila swiatelkami rosline doniczkowa a nie choinkowa jak napisalam.
U mnie zupy zadnej nie bylo ani zadnego specjalnego menu. Od zwyklej kolacji sie roznilo tylko iloscia zarowno potraw jak i biesiadnikow.
Winko oczywiscie i miesko tez.
Opisze jak wyglądają święta widziane oczami opiekunki (badante).
Na początku grudnia należy wyciągnąć sztuczną, małą (wys. 50 cm)choinkę z komórki i ubrać ją. Przed samymi świętami przychodzą znajomi i rodzina z prezentami (panetone). Do niektórych staruszków przychodzi delegacja z organizacji gminnej i prócz panetone przynoszą również kawę i inne bzdety nikomu niepotrzebne. Same święta staruszkowie spędzają oglądając TV (jak w każdy inny dzień) z ta różnicą, że sadza sie ich blisko telefonu. Posiłki identyczne, jak w każdy inny dzień i o identycznej porze. Są życzenia. Wszyscy wszystkim życzą buonnatale. Nie ma sentymentów, no chyba, ze wnuczek/ka chce wyciągnąć kase, to cmoknie staruszka/e w policzek. W święta wszystko jest pozamykane, to mimo, ze opiekunka ma wolne, to nie ma sie gdzie podziać. Jeśli do tego dodamy, że jest pochmurna pogoda, to nie wygląda to wesoło. To są moje spostrzeżenia.
ja bym tylko dodala ze najlepsze swieta we wloszech jak na obecna sytuacje to te w pracy...smutne ale prawdziwe.
Zeby poczuc atmosfere swiat trzeba wybrac sie do Polski... Swieta we Wloszech to nieporozumienie..
...fajnie jest na Boze Narodzenie we Wloszech je sie pizze i spagetti..:D
Zgadzam sie Swieta we Wloszech to nieporozumienie.Nie ma tu atmosfery jezeli sami sobie jej nie stworzymy.Co rok chodze do tesciow ale to nic a nic nie przypomina naszych polskich Swiat,dlatego w tym roku jezeli nie wyjade do kraju to zostane sama w domu. Meglio da soli che mal accompagnati.
podpisuje sie, my tez zostajemy w tym roku we dwoje..LEPIEJ!
dziewzcyny, dziękuje za zrozumienie. stokrotkaverde, udzielasz sie na tym forum i zdieki ci za to, ale prosze bez ironi. Nicka mozna zmienić, ale osobowosci, nie.Żyzce ci wszystkiego najlepszego.
nad osobowoscia sie pracuje... i sie ja zmienia po duuuzym wysilku.Oczywiscie czym skorupka za mlodu nasiaknie tym na starosc traci...ale ja nie powiedzialam ze jem pizze i spaghetti na Swieta Bozego Narodzenia.Zwarioalabym tu sama,zawsze daje noge z tad.I po bozemu wsuwam karpia i barszczyk,w Warszawie lub w Krakowie u babci.tyklo taka wigila jest do przyjecia.Przykro mi,ze odebralas to do siebie.Zartowalam z Wlochow. ...Bo najlepsze jedzenie na swiecie to polska kuchnia,nie ma lepszej. Barszczyk, uszka,pierozki z kapustka,makowczyk ,sosik grzybowy,kutia mniam ,mniam.Mysle ze ironia jest moja bronia,dystansem przed zyciem,przed zranieniem.To moja samoobrona,wiem ,znalazlam to niedawno .I to tu na forum.Brak mi wewnetrznej koncetracji i spokoju tego, ktory kiedys nosilam w sobie.Zostalam ponizona i zraniona przez bliska mi osobe,jeszcze nie wyleczylam sie z tego.Ale obiecuje ze zaczne nad soba pracowac.
Nie o to chodzi. Ja tez przezyalm wsapaniale swieta, ale prosze o choc troszeczke szacunku dla kobiet (badante), ktore z roznych wzgledow spedzaja swieta na obczyznie. Spedzaj sobie je jak chcesz, nawet przy golonku,ale nie ironizuj z kobiet, ktore zapamietaly inne tradycje w wieczor wigilijny i cala reszte. Wiesz jak to bolą swieta spedzone "nie po naszemu"? ja np. je przeplakalam. Teraz jestem bardzej twarda (odporna) :) Wy jesteście mlode, to pewnie nie znacie problemow ze zdobyciem produkow do przyzadzenia prawdziwej wigilii,tak aby byly zachowane wszystkie warunki tzn. kilkanascie potraw i cala rodzina przy stole i jeszcze jedno dodatkowe nakrycie. Ale coz. Bylo minelo.
Nie zrozumialysmy sie.Wiedzialm o Twojej pracy 53.Pojelam to .Zazartowlam z Wlochow, ktorzy tak sie pizza zajadaja i makaronami,dzien w dzien ,ze i na Swiet Bozego Nar. z rozpedu to jedza.Bo swieze to i dobre...a buon apetito.Jedzenie dla mnie osobiscie nie jest wazne.W zyciu bylam na wozie i pod wozem.Glod i chlod.Zycie to nie bajka.Jestes mi bliska 53,nawet nie wiesz jak.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia


Zostaw uwagę