stereotypy:polnoc vs poludnie

Temat przeniesiony do archwium.
witam.co mozecie mi powiedziec na temat roznic pomiedzy ludzmi z polnocy a poludnia wloch.moj chlopak jest z lombardii i ma jakas obsesje na temat stereotypow o poludniowcach,podczas gdy mi sie wydaja oni bardzo mili i otwarci...ale moze sie myle.
no np.mowie mu o czyms...ostatnio powiedzmy opowiadalam o dziewczynie -polce ktora poznala wlocha z poludnia jeszcze nie skonczylam mowic a on juz "...i co oszukal ją?" :-/
albo ze tam to zyja analfabeci .oni sa leniwi,a ze kobiety tam ta dopiero praw nie maja a ja to mam luz...(to tak troche w zartach)bo on uwaza ze my polki to feministki jestesmy;D moze to i prawda..jak tak na wloszki patrze.
a wogole to istnieja jakies stereotypy o polakach we wloszech?
bo jak pytam mojego to mi mowi ze on nie slyszal....akurat:X
no tak i pewnie mowi ze na poludniu to sa terroni?
...och jak ja nie lubie takich ciemnych ludzi...powiedz mu ze dla nas z polnocy (z Polski) to nawet polnocne Wlochy to dzikie poludnie heheheh

w kazdym razie pzdr.cieplo i nie bierz tego do siebie
ag ;-))
Ja spotkałam się z niemiłymi uwagami na temat polaków:
-to wy macie tam telewizję/internet????
Było jeszcze bardziej żartobliwe typu:że wszyscy polacy to blondyni:D
A tak ogólnie rzecz biorąc to włoski mają dość małe pojęcie o polsce-nie wiedzą gdzie leży, myślą że tu bieda jak w Etiopii (a to lekka przesada hehe)
z tymi uprzedzenuami polnoc-poludnie roznie bywa, np. znajomi z neapolu mowia ze tych z polnocy po prostu ignorują, ze są zimni, materialisci, powierzchowni, nie tak bardzo za rodziną jak włosi z poludnia, ze liczy sie dla nich kasa, ładna laska , fajne autko, i soboty w fajnym lokalu eh. zapytalam wiec raz o to kolege z itali srodkowej , z abruzzo i on mi powiedzial ze to sa pierdoly i ze zyje ze wszysykimi dobrze i nie ma zadnych uprzedzen geograficzynch, lubi zarowno ludzi z polnocy i poludnia włoch, moze dlatego ze jest z wloch srodkowych hehe
Mój cholpak pochodzi z poludnia Wloch,co prawda wychowal sie w Niemczech,obecnie mieszka na pólnocy włoch z 2 kolegami którzy pochodzą z pólnocy,mowi ze jak ich o cos poprosi to zawsze mowią,nie mam czasu,sorry ale musze sie wyspac,albo jeszcze inne wykrety,podczas gdy inny kolega który pochodzi z poludnia zawsze chetnie sluzy pomocą i nawet prosic go nie trzeba.Pracują razem i mój chlopak mowi, ze w pracy jest tak samo,caly czas sie obijaja i najchetniej to kawę by pili.Nie wszyscy jego koledzy z północy oczywiscie tacy są,są też zupelnie normalni,mili,uczynni, kolezenscy,ale wyjatki wszedzie sie zdarzają.Nie chcę generazlzowac ale sama rowniez zauwazylam ze ludzie z poludnia sa bardziej otwarci,uprzejmi,na polnocy mysla ze są "pępkiem" świata...... trochę się mylą.To nawet śmieszne ze jeden kraj a takie podziały.Dla mnie raczej nie ma różnicy,ludzie są po prostu różni i takich podziałów na północ - poludnie raczej nie można robic
zgadzam się całkowicie... mój chłopak jest z południa Włoch, ja jestem z południa Polski :] i jak do tej pory ( jestesmy ze sobą od roku) to nie spotkałam się z żadną rażąca róznicą kulturową.. oczywiście mają swoje pewne widzi-mi-się, ale to chyba dotyczy każdego narodu, a nawet każdego regionu, powiedziałabym... idziemy zawsze na kompromis - nikt się nikomu nie narzuca; żyjemy jak 'kumple' - jasno przedstawiamy sobie sprawy, żeby potem nie było żadnych niedomówień - i to wg mnie jest sposób.. nie jakieś tam upieranie się "ty jesteś z południa włoch, to do widzenia"... każdy ma swoją własną osobowość, z każdym porządnym człowiekiem można się jakoś dogadać, pójśc na pewne ugody... tak myślę. A pytania w stylu: czy to prawda, że ci z południa to są tacy i tacy..? nie mają w ogóle sensu... pierwsze pytanie które każdy powinien sobie postawić, to : czy mam do czynienia z jakimś "południowcem" - jeśli tak, to sami najlepiej wiemy, jaki on jest naprawdę.. jeśli natomiast nie -> po co tego kontaktu na siłę szukamy? po co domagamy sie odpowiedzi na pytania o stereotypy ? o pytania które wymagają niesprawiedliwie uogólniających odpowiedzi? nich sobie każdy z was weźmie za przykład swoich dwóch znajomych o zupełnie róznych charakterach i podejściach do życia... i już można się przy tym naciąć - dwie osoby z tego samego rejonu o zupełnie róznych poglądach. Więc jaki sens mają pytania, jak jest na północy, a jak na południu? wszędzie są rózni ludzie - czasem różnice między ludźmi mieszkającymi na tych samych 40 metrach kwadratowych mogą być większe niż rónice między ludźmi "południa" i "północy"... Nie ma rady - jak sami sie nie przekonamy, nigdy nie bedziemy mieć OBIEKTYWNEJ odpowiedzi (której, tak w zasadzie, nie ma chyba sensu szukać...) saluti!
Ci z północyktórych poznałam, to zarozumiali ludzie, myśleli że wiedzą wszystko, podczas gdy zadawali mi pytania typu czy w Polsce rośnie ryż, i czy mamy jabłka(nie mówiąc już o lodówce
dokładnie, kiedyś miałam "przyjemność" rozmawiać z północnym Włochem... powiedział "Włochy kończa się na Rzymie, poniżej nie ma już Włoch"... bardzo sympatycznie, to dobrze o nim świadczy... bez komentarza.
- W Rzymie zaczyna sie Afryka – stwierdzil posepnie moj Trentino, wgapiajac sie w trzepocaca na maszcie wloska flage. - Co ma oznaczac ta bandera? Co ja mam z tym wspolnego? Przeciez to nie ma sensu...
... skąd takie cuś wzięłaś ? powiedz powiedz per piacere, bo fajne !!! :) :) :) :)
Jak to, skad... Z zycia, kochana:) Trentini tacy wlasnie sa, radykalni jak diabli. I miamor tez. – Trentino?! Lascia perdere... To nie Wlosi, to Niemcy – powiedzial mi zniesmaczony Rzymianin.
i imponuje Ci ta jego "jednostronność" contra Włochom płd ?
nie. bawi mnie.
kazdy wloch broni tego co mu blizsze, swoich korzeni, tego gdzie sie urodzil, badz gdzie zyje, to raczej typowe... Moj amor jest z okolic Brescia i oczywiscie ze uwaza za najlepsze swoj teren...amor mowi ze Pn są bardziej cywilizowane, kobiety są lepiej traktowane, w gruncie rzeczy bardziej na równi z męzczyznami, maja swobode, zas te z Pd nawet w dzisiejszych czasach nieraz traktowane jak wlasnosc mezczyzny. Nie zawsze, ale gdzies jeszcze pozostal ten poglad ze to facet rzadzi a kobieta to tylko do kuchni, do wychowywania dzieci, z domu wychodzic tylko w towarzystwie innych. Wieczorami siedziec w domu bez dyskusji, a facet do baru...Ja nie mam na ten temat swojego zdania, cytuje tylko jego wypowiedzi, bo sama nigdy na Pd nie bylam wiec powstrzymam sie bez komentarza. Ja najpierw wole poznac cos na wlasnej skorze a pozniej oceniac, ale amor ma takie a nie inne zdanie, poniewaz cos wie i przezyl, ale takie zdania sa zazwyczaj subiektywne i kazdy moze wypowiedziec sie na podstawie swoich przezyc.
Co do ludzi z Pn wloch z ktorymi mialam stycznosc to spotkalam na szczescie samych milych i uprzejmych, cieplych ludzi, co do dialektu to nie mam nic przeciw. Ludzie sa jak wszedzie , ale kazdy ma przeciez swoje priorytety i dla jednego mieszkajacego w Pn wazna moze byc rzeczywiscie tylko kasa, a dla drugiego rodzina , czy jeszcze cos innego, nie mozna tak uogolniac. Tak samo jest z ludzmi z Pd. Nie mozna z gory zakladac ze ktos kto pochodzi z Pd jest zacofany, badz plytki,a ten z Pn zadufanych Pampon biegajacy za kasa, to tylko przyklad. Tak jak nie mozna zakladac ze ludzie ze wsi sa zacofani, a z miasta sama inteligencja,albo Wschod europy to sami pijacy, a zachod to nowoczesni, to wszystko sprawy indywidualne. ...
saluti
pozdrawiam
Pierwszymi Włochami, jakich poznałam byli Turńczycy i wtedy wydawało mi się, że to najfajniejsi ludzie na świecie, przy okazji nasłuchałam się jacy beznadziejni (i gorzej) są meridonali. I...uwierzyłam, do tego stopnia, że nie chciałam wręcz jechać na południe; po jakimś czasie (niezbyt długim, okazało się, jacy z tych Turyńczyków stronzi, którzy kierują się stereotypami, a Polska to dla nich kraj gorszej kategorii i nie traktują poważnie ludzi stąd.

Przeznaczenie tak chciało, że trafiłam na południe-wiele lat po spotkaniu z Turyńczykami, poznałam Neapolitańczyków, którzy siebie i swój język traktują w ogóle jak inny naród i 'twór' zupełnie oddzielny. Różnice w mentalności szybko dały o sobie znać, ale byliśmy to w stanie pokonać, dzięki otwartości, sympatii i szczerości względem siebie. W konsekwencji ta ich mentalność, podejście do życia, język i wszystko co się wiąże z kulturą Neapolu i okolic, stały się wręcz moją mantrą, bo oni umieli i umieją tę przyjaźń, nawet na odległość, pielęgnować, są dla mnie jak rodzina.

Dlatego dla mnie Włochy-to te Południowe Włochy i żadne inne, tam i krajobrazy są bardziej prawdziwe i ludzie i życie. Ale północy nie skreślam (Neapolitańczycy nie robili czarnego PR tym z północy, jak to było odwrotnie), mam jeszcze dużo do zobaczenia na północy i absolutnie nie zamykam się na nią. Sznuję też ludzi, którzy uważają, że to północ jest absolutnie fantastyczna-każdy uważa jak chce i na podstawie własnych doświadczeń.

Oczywiście, słyszałam na południu pytania, typu czy są u Was znane elektroniczne firmy, produkty i inne; i choć często się na to wkurzałam, to wiem, że to nie była złosliwość a jedynie ciekawość, chęć dowiedzenia się czegoś o nieznanym kraju.

I z tego, co widzę (czytam), to większość forumowiczek (frumowiczów) też są sercem bliżej południa-nie dziwię się, podzielam i dołączam się do tej silnej grupy:)
cozza bionda mieszkasz na stałe we włoszech? czy póki co 'odwiedzacie' się tylko ze Twoim amor ?
oj scusa, to było pytanie do bikkini :)
tzn powiedzmy tak odwiedzamy sie z amorem dosyc czesto nawet., choc on ma swoja firme i mase pracy. Paolo przyjezdza do Polski do mnie czesto samochodem, poswieca sie i jedzie z 14 h, nieraz przy okazji zalatwi jakies interesy w Polsce. Samolotem mu jakos nie lezy, bo pozniej nie mozemy tak czesto gdzies wyskoczyc, a tak to wsiadamy w jego samochod i jedziemy na wypady, jesli oczywiscie ma sile;) Jak on przyjezdza to mieszkamy w hotelach, tak jest najwygodniej. Jak ja jade do niego to samolotem do Bergamo pozniej mnie odbiera z lotniska i jedziemy do niego do Salò. Jest tam pieknie, blisko lago di garda...taki zwiazek to poswiecenie ale jest warto.A ty malattiaaa, jak z amorem, odwiedzacie sie czy mieszkasz w Italii? saluti
on tam , ja tu... i o tyle jestem spokojna Ci to napisac, że wiem, że zrozumiesz... ktoś, kto tego nie przezywa na własnej skórze, zawsze mi mówi "na pewno cię zdradza, na pewno to, na pewno tamto.." sono stronzate, lo sai benissimo pure tu, pero la gente sa meglio, no? sono sempre bravi a parlare, z tymi wszystkimi stereotypami które sobie wyrobili, usłyszeli ecc . On dopiero co zaczał studia, ja też; jak tylko jest jakaś przerwa u niego czy u mnie to się widzimy, ale z tym wiążą się zawsze ogromne koszty - a żadne z nas nie zarabia (ancora..;) więc jeteśmy zalezni od rodziców oboje.. finansowo przynajmniej.. no ale andiamo avanti, almeno ci proviamo. Zobaczymy co z tego wyjdzie :) un bacione :)
spoko, mnie sie kiedys ktos pytal czy mam pralke i kielbase w polsce :)
ja sie namieszkalam i na poludniu i na polnocy i jesli mam byc szczera to mi lepiej bylo na poludniu, fakt, wszystko ma swoje plusy i minusy, ale to sa takie prawdziwe wlochy. takie jak sobie zawsze wszyscy wyobrazaja :) nie kazdy oczywiscie ma odwage zeby sie pchac na poludnie. na Emeryture tylko SUD :D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia