zakochani!!!!!!!!!!!

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 33
poprzednia |
czy jest jeszcze ktos tak zakochany w czyms /kims wloskim/???? wlochu/wloszce/jedzeniu/kulturze/kraju wogole/wloskich gadzetach i czymkolwiek wloskim?????

PISZCIE!!!!!! Pokazmy Ilu Nas Jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja jestem zakochana w moim Amore i wloskich butach,podoba mi sie bardzo miasto Termoli i tam bym chciala zamieszkac jak bede na emeryturze czyli za jakies 40 lat ...z jedzenia uwielbiam pesto.
Ja byłem do szaleństwa a myślałem że już mnie to nie spotka!Szalałem jak ogień! Młoda i do tego dziana Włoszka,ale to nie było dla mnie takie ważne ja po cudze łap nie sięgam.Teraz to już historia jednak zdążyła mi zaszczepić miłość do swego kraju!Oddałbym wszystko aby ten stan przywrócić!Nie wierzyłem w to, ale teraz wiem, że to możliwe Uczucie Silniejsze niż DRAGI!I naprawdę nie potrzeba wtedy dopalacza! Ciao!
jestem w związku z włochem...nie przepadam ani za językiem ani za kulturą czy nawet kuchnią tego kraju...to on jest raczej zafascynowany moją ojczyzną..ale ponieważ planujemy wspolną przyszlosc swoją niechęc do tego kraju musialam przelamać..
rahma...mialam ten sam problem.tzn..troche uprzedzen z przeszlosci
a mozecie powiedziec co wam sie w tym kraju tak bardzo nie podobalo\ nie podoba??
Anche'io sono innamorata! Lubię prawie wszystko, co włoskie.rnDrażni mnie włoska telewizja, idiotyczne programy no i oczywiście bez prawie gołych lasek, kręcących bioderkami nie może się obejś!rnNo i jeszcze ta ich inteligencja. Coś co dla Polaka jest oczywiste, im należy wyjaśniać kilkakrotnie.rnCzasami taki Włoch kojarzy mi się z Jasiem Fasolą:), no teraz już chyba przesadziłam :) Gdyby usłyszałby to mój amore...rnDobra już nic nie piszę... ale i tak ich lubię.rnJak przebywam we Włoszech to drażnią mnie, natomiast gdy jestem w Polsce brakuje mi ich ( Włochów oczywiście )
ewwy...wiesz niektorzy ludzie sa uprzedzeni do rosjan.rumunow ukraincow...a ja bylam uprzedzona do wlochow.bo kilka razy sie sparzylam...poznalam niewlasciwe osoby ktore mnie oszukaly i to wplynelona moj stosunek do tego kraju.ale teraz juz jest lepiej,pewnie dzieki mojemu facetowi.
kuchni wloskiej i tak nie lubie...
ale wakacje we wloszech,wloskie lody,ciuszki czy jezyk...owszem.
A czego nie lubisz we wloskiej kuchni (zakladam, ze zdazylas ja poznac na miejscu)???

W rankingach uwazanej za jedna z najlepszych...
Ja ja lubie, co nie znaczy, ze nie lubie innych (albo wybranych potraw z innych kuchni).
kiedy pierwszy raz wysiadłam z samolotu i pojechaliśmy do "domu" to poczułam to , co opisują tylko w książkach- TU JEST MOJE MIEJSCE NA ZIEMI. pod koniec pobytu wiedziałam, ze bedę wracac, kiedy tylko się da. Niestety z powodów osobistych jeszcze na codzień muszę mieszkac w Polsce, ale jestem we Włoszech kilka razy w roku. A od póznej jesieni mam nadzieję będę już na stałe. Kocham Włochy- męza mam Polaka i kocham Jego a nie Włochów, ale kraj, lody, język(którego dopiero się uczę) no i kuchnię. Prócz chińskiej nie ma lepszej. Polskiej nie lubię, gdyż u nas przewaga ziemniaków- a tego nie jadam. Za równe 2 tyg znów lecimy, tym razem na 2 miesiące-nie mogę się już doczekac!!!!!!!!!!!!!!!!
ota.dla mnie rankingi nie zawsze odzwierciedlaja rzeczywistosc.zeby nie powiedziec nigdy....fifa ...wybory itp.
ja poprostu jestem tak przyzwyczajona do tradycyjnej polskiej kuchni ,zupy zwlaszcza ..ze ok. makaron zniose raz...dwa razy w tygodniu..ale zapraszam cie na tydzien do mojej przyszlej tesciowej;-)
uwazam ze polskie potrawy sa bardziej roznorodne...przynajmniej te ktore sa przyrzadzane przez moja mame....bo zmienianie makaronowi mundurku jest dla mnie zadna roznica..
chyba ze to mojego faceta matka taka malo uzdolniona..heh
ja napisze w skrócie;)
- wloskie okulary, duze jak 'oczy muchy'- mam juz spora kolekcje, za kazdym razem jak jestem we Wloszech przywoze z 2 lub 3 pary ;)
- wloska pizza- moja ulubiona frutti di mare ;)
- tagliatelle al salmone, pesto itp.
- wloscy faceci- 'uroda'heheh , (mam jednego na stale)
- wloskie krajobrazy
- wloska spontanicznosc, gadatliwosc
- wloskie buty, samochody
- architektura
jednym slowem piekny kraj
Polska bylaby wymarzonym krajem dla niejednego obcokrajowca, bo na dobra sprawe nic nam nie brakuje, tylko standardu życia minimum na tym samym poziomie, jaki ma kazdy przecietny, powtarzam ''przecietny'' obywatel starszych krajów czlonkowskich Unii Europejskiej... Jestesmy 'dobrym' krajem, który może poszczycic sie niejednym, ludzie są w porzadku, a to, że niejeden narzeka, badz chodzi ze smutna mina i zastanawia sie jak zwiazac koniec z koncem, to przede wszystkim przyczyna smutnej sytuacji finansowej. Dlatego glupie uwagi, jakie czesto slysze pod adresem naszych rodakow, ze "ciagle biadola i narzekaja" uwazam za niesprawiedliwe, bo ktoby na dobra sprawe biadolil, gdyby mu sie dobrze wiodlo, na pewno sie znajdzie paru, ale ...- zeszlam chyba troche z tematu,poniewaz mialo byc o Italii, ale bardzo interesuje sie stosunkami miedzynarodowymi i śledze w prasie wzmianki na temat Polski i Polaków na arenie miedzynarodowej, wiec bardzo mnie to nurtuje.
saluti da cucci:)
hmmmmmm sytuacji finansowej Polaków tez chyba tak uogólniac nie mozna.ja np nie chce sie przeprowadzać do Włoch do mojego Amore bo poprostu mi sie zle w Polsce nie zyje.fakt ze u nas to bezrobocie troche wysokie..ale ja nie uwazam ze Polska znow tak biednie wychodzi w stosunku do Włoch..moze Wlochy nie taki raj na ziemi:)rnchoc mojej ukochanej sardinii nic mi nie zamieni :)))) ehhhh byle do sierpnia!rnpoza tym podobaja mi sie oczywiscie faceci...mimo ze chyba sa troszke mniej bystrzy niz Polacy to i tak mnie to w nich pociaga....ktos tu juz cos podobnego napisal.rna co do narzekania----wlosi chyba tez czasem lubia.no chyba ze to tylko moj.ok moze nie narzekanie...ale taka autoironia...samokrytycyzm powiedzialabym...a ja typowa optymistka jestem.no coz przeciwienstwa sie przyciagaja:)
ja osobiscie narzekac tez nie moge, wiedzie mi sie calkiem ok:),
jednak u mnie w pracy, codziennie wysluchuje jak sie moje kolezanki wyzalaja, ze je na wakacje nie stac, ze ciagle kredyty itp itd, one sa rocznik 60,mezowie po studiach.... i zaczely porownywac ile to sredni polak zarabia, a ile europejczyk typu Niemiec, Wloch, Anglik , czy Francuz , porownywaly ceny zywnosci, ciuchow itp. I pod koniec dyskusji wyszlo im, ze sredni Polak zarabia z 8 razy mniej od nich, a wydatki ma nieduzo mniejsze- to dzisiejszy skrót dyskusji z mojej pracy, a wysluchuje je codziennie z rana ;)
Ale kazdy ma swoje zdanie na ten temat, ja wole sie za duzo na ten temat nie wypowiadac, nie lubie poruszac tematu "pieniadze" ;)
Ciekawy temat.Jest w tym co piszesz duzo prawdy.Niby Srednia krajowa to 2100PL, ale na dobra sprawe kto tyle zarabia? przecietny czlowiek u nas zarabia okolo 1000 zl, w wiekszych maistach 1500zl. Na urlop stac co ktorego obywatela. A nalepszym przykladem na to, że nie tylko bezrobocie, ale rowniez niskie zarobki sa u nas faktem na porzadku dziennym, sa liczne wyjazdy przede wszystkim mlodych ludzi za granice w poszukiwaniu pracy. Ludzie Ci pracuja w roznych warunkach i roznych profesjach, zaczynajac od sprztaczek, opiekunek, budowlancow, prac sezonowych, a konczac na dobrych posadkach, z powodu na swoje wybitne specjalizacje. Fakt jest faktem tracimy wykwalifikowanych specjalistow, gdyz nasze panstwo nie jest w stanie zapewnic nam odpowiedniego bytu, jest to smutne ale prawdziwe. Kto pchalby sie za granice, gdyby na miejscu sytuacje wygladala inaczej? kto zostawialby niekiedy cala rodzine i wyjezdzal na cale miesiace , a nawet lata i ryzykowal rozlake z zona, mezem, ukochanymi dziecmi? Robimy to dla frajdy? dla zabawy? dla kaprysu? Tesknimy, myslimy co robia w kraju nasi najblizsi, bolezymy na pieniadzach? Oczywscie, ze niektorzy chca przezyc jakas przygode poznac TO CO INNE, ale czy wszyscy? otóz nie! Sam bylem zmuszony nieraz wyjechac, wiec wiem co to rozlaka i swiadomosc, ze jesli nie wyjedziesz, to dzieci nie beda mialy co ubrac, nie wyjada na kolonie, chce poprostu zapewnic im godna przyszlosc, a w Polsce nie mam na to szans...
MAsz w zupełności rację!HOLERA Ja sam biję się z myślą czy wyjechać(mój wrodzony patriotyzm każe mi zostać wbrew przeciwnościom!!)-gdzieś choć na sezon letni czy dalej prząść jedyną niteczkę jaka mam-niedługo w takich warunkach przyjdzie mi racjonować chyba żywność jak na biegunie!Ale to tymczasowo!!Kto by nie chciał z Nas POLAKÓW wyjechać jako bogaty lub chociaż zamożny turysta do innych krajów łamiąc przy tym jeszcze dość niestety powszechne stereotypy o Nas wśród obcej nacji!Czy po to młodzi nierzadko lepiej wyedukowani od swych rówieśników z EU zach.i USA(vide-języki!i nie tylko!)Polacy tyle kują w pocie czoła aby potem myć kible-talerze-ewent.podcierać tyłki starym DUPOM za parę Euro-(OJRO!!))żenada aż przykro patrzeć-tylko brak siana wymusza na Nas takie zachowania!NIC WIĘCEJ NAprawdę mamy potencjał-piękny kraj.Trochę głupowatych(TROCHĘ???HEhe.)-polityków nie umiejących zorganizować nam Państwa aby móc się tu rozwijać!Troszkę szacunku dla własnych korzeni!!Ladies & Gentlemen!!! A o średniej krajowej to nikt niech lepiej nie mówi!!!!Bo mi zaraz ciśnienie podskoczy...dlatego za 1000Euro nie jeden Rodak da się pokroić na obczyźnie ła..taka kasiora!Ale życie pokazuje,że koszty utrzymania tzn.micha,jasiek,chata itp.zabierają wiele,a z tego na końcu zostaje całe G...!To już nie te saxy!!!!Rumuni czy Ukraińcy jeszcze za to potańczą,ale...choć nie przesądzam!Polak potrafi!Angole na Naszych jednak już od maja 2004r wyciągnęli z rąki ich charuwy-pracy?!0,5mld-FUnciaków.Połowa dla Rządu JKM a druga dla przedsiębiorców.I tu sprawdza się stare porzekadło,że Bogaci się bogacą a Biedni..nie koniecznie lub nie w takim stopniu co Ci pierwsi.Eeeeeech!rnTaki Świat. Pozdrawiam wszystkich mocno!RODACY!Trzymajmy się RAZEM!OK!!!rnBez uprzedzeń dla obcych...ale szacunek dla siebie i przy okazji też dla innych.Chyba nie muszę przypominać co mówią O nas na świecie-chociaż obraz się zmienia i słyszałem bardzo odmienne opinie.Wszystko zależy od tego z Kim mamy do czynienia z Burakiem w Cadillaku-Lincolnie czy Merze..czy-Ludzie są baaarrdzo Różni!!!
czytal ktos ten dzisiejszy artykul na portalu 'O2' ? wklejam link ;)


http://wiadomosci.o2.pl/?s=512&t=6799
o nas Polakach, sa tam również poruszone kwestie nawiazujace do wczorajszego tematu na temat Polakow ;)
warte przeczytania:)
komentarze do tego artykulu tez sa ciekawe:), wypowiadaja sie Polacy, ktorzy mieszkaja za granica, jak i z kraju...Polecam przeczytac, sama zaczelam sie zastanawiac skad biora sie żarty o Polakach, czy sa do konca uzasadnione ;)...a ze wiekszoac ich autorow to Niemcy wcale mnie nie zdziwilo...;)
no ja mam linka do pewnej stronki z zartami o Polakach...jakby ktos chcial.nie chce tutaj pisac zeby jeszcze atmosfery nie podgrzewac .lol..bardzo duzo dziwnych komentarzy ..zwlaszcza ze strony niemcow choc serwer jest w Kanadzie.....eheh.. Wlochom tez sie tam obrywa z reszta...
moglabym Cie prosic o podanie tego linka? z chcecia sobie to przanalizuje ...pozdrawiam
ej dawaj tego linka, plis
no ok moge wyslac na maila
jak chcecie
przeciez mozesz go umiescic tutaj na forum, jesli kogos temat interesuje to sobie przeczyta, a jesli nie to pozostawi to bez komentarza, wiec wklej tutaj jeśli nie stanowi to dla Ciebie problemu.
no ok...jak chcecie.tylko ze wiesz ja sie obawiam ze zaraz sie tam zwali cala chmara dzieciarni z Polski ktorzy nawet po ang sie porozumiewac za bardzo nie potrafia i beda glupie komentarze umieszczac...a to sprawy nie polepszy.no ale ok.dla zainteresowanych
o "glupich" Polakach- http://www.dirtyjokesinc.com/jokes-polish_jokes-p1.htm
i o "owlosionych i niedomytych" Wlochach- http://www.dirtyjokesinc.com/jokes-italian_jokes-p1.htm

im starsze jokes tym wiecej glupich komentarzy:-/
pozwole sobie wkleic tu fragment artykulu na temat polaków w USA,a poniewaz sa tam rowniez informacje odnosnie obrazu Wlochow w USA z pewnoscia znajdzie sie pare osób, których może to zainteresowac.

"Imigranci drugiej kategorii"

Polacy, Irlandczycy i Włosi zawsze mieli wiele wspólnego w Nowym Świecie. Byli imigrantami drugiej kategorii, lekceważonymi i w dużej mierze zamkniętymi w gettach. Prezydent John Kennedy (Irlandczyk i katolik) napisał we wspomnieniach: "Irlandczycy byli pierwszą grupą, która musiała znosić dyskryminację, jaka później stała się również udziałem kolejnych fal emigrantów". Poszukujący pracy przybysze z Irlandii odbijali się od drzwi firm, na których wisiały kartki z napisem: N.I.N.A. (No Irish need apply - Irlandczyk niech się nie stara o pracę). Włosi byli tak nielubiani, że w 1896 r. tłum włamał się do aresztu i zlinczował jedenastu Włochów, których kilka godzin wcześniej sąd uwolnił od zarzutów o napad. Partia natywistów, powstała na fali niechęci do imigrantów, za główny punkt programu uznała walkę z katolikami i "innym niepożądanym elementem". W wielu stanach zdołała przeforsować legislację zabraniającą katolikom i przybyszom "drugiego sortu" zajmowania stanowisk publicznych, a nawet głosowania. Pod koniec XIX wieku te prawa zostały zniesione, ale status Polaków, Irlandczyków i Włochów nadal był podrzędny, a ich społeczne znaczenie - marginalne.
Dziś Amerykanie irlandzkiego pochodzenia są dumni ze swych korzeni, a Dzień św. Patryka - patrona Irlandii - jest w USA ogólnonarodową fetą, na którą kto żyw ubiera się na zielono, wszyscy biorą udział w paradach, piją whisky i guinnessa i w jakimś stopniu czują się Irlandczykami, nawet jeśli pochodzą z Kolumbii. Politycy obchodzą to święto równie ostentacyjnie, jest to bowiem danina polityczna na rzecz dużej i wpływowej grupy wyborców. Mawia się nawet, że w Waszyngtonie św. Patryk jest najpotężniejszym świętym.
Status Amerykanów włoskiego pochodzenia ma się równie dobrze, choć najpopularniejszym Włochem po Rudolphie Giulianim jest wciąż don Corleone. Miarą wpływów tej grupy narodowej jest to, że siedzibę organizacji zrzeszającej Italian-Americans (National Italian American Foundation) odwiedza prezydent Bush, Antonin Scalia, sędzia Sądu Najwyższego, czy Alan Greenspan. Nie jest to tylko polityczna kontrybucja na rzecz piątej pod względem wielkości grupy etnicznej w USA, ale też okazja do uzyskania poparcia znaczącego lobby. Mimo że Włosi są mniejszością podzieloną ideologicznie (statystyki wskazują, że jest wśród nich tyle samo republikanów, co demokratów), politycznie reprezentują poważną siłę o wielkim poczuciu etnicznej lojalności. Kenneth Ciongoli i Jay Parini w książce "Droga ku wolności" wspominają, że tradycja włoskiej lojalności i umiejętność tworzenia organizacji samopomocowych sięga narodzin mafii na początku XIII wieku, co zupełnie nie przeszkadza temu, że specjalne studium Uniwersytetu Chicago poświęcone grupom etnicznym mianowało ostatnio Włochów modelowymi obywatelami pod względem postaw społecznych, profesjonalnych, a także tradycji rodzinnych. - Już na przełomie XIX i XX wieku Irlandczycy i Włosi zaczęli tworzyć sprawne organizacje polityczne i społeczne. Nam się to w takim stopniu nie udało ani wtedy, ani teraz - tłumaczy gen. Edward Rowny, doradca prezydenta Reagana.
Kiedy Irlandczycy wybierali pierwszych burmistrzów, w Polonii powstawał rozłam na frakcję unionistów i zwolenników Związku Narodowego Polskiego. Jedni widzieli przyszłość amerykańskich Polaków w odbudowie starej ojczyzny i powrocie do Polski, drudzy (unioniści) uważali, że przyszłość Polonii jest w Ameryce i tu właśnie należy budować jej dobrobyt. Jak napisał Joseph Parot: "To rozdarło tkankę społeczną Polonii na dekady i podzieliło lokalne organizacje na zwalczające się frakcje". - Od dawna brakuje nam zdolności do wspólnego działania - komentuje gen. Rowny. - W efekcie prawie 10-milionowa rzesza Amerykanów polskiego pochodzenia ma co najmniej dwukrotnie za małą reprezentację polityczną w Kongresie i Senacie USA. Nie tylko brak nam proporcjonalnie dużej reprezentacji politycznej, ale też znaczący politycy raczej nie składają wizyt w siedzibach organizacji polonijnych. Gorzej, przez ostatnie lata wpływy Kongresu Polonii Amerykańskiej na Kongres USA zmalały niemal do zera, a niektórzy polonijni działacze dorobili się statusu persona non grata w Białym Domu - mówi polski dyplomata, proszący o anonimowość. Lobbing, który mogłyby na rzecz Polski uprawiać organizacje polonijne, jest w takiej sytuacji ograniczony.

Polityka proszalnego dziada
Pozycja Irlandii i Włoch jako poważnych partnerów Ameryki jest wzmacniana przez silne wpływy ich narodowych lobby. Żaden polityk nie chciałby się narazić
26 mln amerykańskich Włochów, którzy karnie biorą udział w wyborach, ani wdać się w wojnę z wpływowymi senatorami, kongresmanami i gubernatorami włoskiego pochodzenia. Trzeba jednak podkreślić, że rządy, ministerstwa spraw zagranicznych, kultury czy turystyki starają się zwykle współpracować ze swoją narodową "piątą kolumną" w USA, inwestując w kampanie reklamowe, marketingowe, informacyjne oraz w profesjonalny lobbing.
- Na użytek Polski i Polonii nic takiego się nie dzieje - mówi Joanna Bohdziewicz-Borowiec z biura kongresmana Rahma Emanuela z Chicago. - Polonia jest zbyt podzielona, by przeprowadzać takie kampanie, a Polska jest chyba zbyt biedna. - Zawsze zwracałem uwagę polskim politykom, że na przykład Czesi i Irlandczycy prowadzą w Waszyngtonie skuteczne kampanie public relations, a my nie sięgamy po takie podstawowe narzędzie polityczne - dodaje gen. Rowny. - W odpowiedzi słyszę zazwyczaj, że nas na to nie stać. Moim zdaniem, nas nie stać na to, by na promocję Polaków zabrakło pieniędzy.
Marek Purowski, attache prasowy ambasady RP w Waszyngtonie, mówi, że korpus dyplomatyczny jest otwarty na propozycje współpracy ze strony organizacji polonijnych, zwłaszcza w promowaniu Polski. Niewiele napływa takich propozycji. Działacze polonijni krytykują polskie MSZ i Ministerstwo Kultury za to, że ich wysiłki nie są zauważane ani wspierane. - Wielu polskich dyplomatów za mało wie o USA, zbyt słabo rozumie tutejszą kulturę polityczną, a czasem zbyt słabo mówi po angielsku - narzeka jeden z chicagowskich działaczy.
Ksiądz wini pana, pan wini księdza, a z marketingiem politycznym i kulturalnym na rzecz Polaków jest jak w sztuce "Polski dowcip": "Czy czujesz się czasem obezwładniony przez tragiczne poczucie bezsilności i desperacji? To dlatego, że jesteś Polakiem!".

Polityczne Polish jokes
Stereotyp Polaka - bezradnego melancholika - to początek kłopotów z naszym wizerunkiem. Efektem niezabiegania o jego poprawę stało się opowiadanie antypolskich dowcipów i komentarzy. Słynne jest wystąpienie rektora Uniwersytetu Fordham, który po wyborze Karola Wojtyły na papieża powiedział: "Spodziewałem się, że Kościół obniży standardy, ale nie sądziłem, że obniży je do tego stopnia, by na papieża wybrać Polaka". Wojsław Milan-Kamski, bohater spod Monte Cassino, zwraca uwagę, że drwienie z Polaków ma w Ameryce długą tradycję, mimo że obroną naszego dobrego imienia zajęła się organizacja Polish-American Guardian Society. Stowarzyszenie wytaczało procesy osobom i instytucjom, które dopuszczały się publicznego lekceważenia polskiej mniejszości.
Milan-Kamski zwraca uwagę na polityczne konsekwencje tych stereotypów. Po wojnie amerykański Kongres regulował napływ imigrantów, przyznając poszczególnym narodowościom limity. W 1948 r. do USA pozwolono przyjechać 85 tys. Japończykom, a dla weteranów polskiej armii limit wyniósł zaledwie 18 tys. Jedynie 10 tys. z nich udało się dostać do USA. - W tym czasie studiowałem w Anglii, spełniłem kryteria i w ten sposób dotarłem tutaj razem z Japończykami - mówi Milan-Kamski. - A przecież byliśmy sojusznikami Ameryki. W 1952 r. pozwolono wyemigrować do USA 39 tys. Niemców i tyluż Włochom. Limit dla Polaków nie został ustalony - w sumie z Europy Wschodniej mogło przyjechać do USA 7 tys. emigrantów.
Publiczny wizerunek grupy etnicznej ma wartość polityczną. Kiedy w latach 80. Irlandczycy postanowili wywalczyć dla siebie złagodzenie amerykańskiego prawa imigracyjnego, kampania prasy irlandzko-amerykańskiej, kongresmanów i senatorów irlandzkiego pochodzenia, a nawet władz Irlandii sprawiła, że zanim sytuacja zmieniła się de iure, położenie nielegalnych irlandzkich imigrantów poprawiło się do tego stopnia, że w 1985 r. nowojorski tygodnik "Irish Voice" napisał na okładce: "Nigdy nie wrócimy do Irlandii - >>Młodzi Nielegalni
o kurzce, nie zdawalam sobie sprawy, ze to az takie dlugie wyjdzie ;) uuupppss!!!;)
no wlasnie ,ja zauwazylam ze najwiecej kawalow jesto Polakach,Irlandzczykach(ktorych ja osobiscie uwielbiam)i Wlochach...no i jeszcze Francuzach..ale temu to az tak sie nie dziwie.
wiekszosc z tych ludzi nawet nie ma polecia gdzie lezy Polska.pewnie tez nie znaja osobiscie zadnego Polaka tylko powielaja glupie stereotypy i podmieniaja slowko blondynka,Zyd czy Francuz slowem Polak:-/
czyli jestesmy na rowni z Wlochami nawet ;)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 33
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka


Zostaw uwagę