Włosi gentemeni?

Temat przeniesiony do archwium.
Czy Włosi maja w zwyczaju przepuszcanie kobiet pierwszych w drzwiach, otwieranie im drzwi itd? Nigdy czegoś takiego do Włocha nie doświadczyłam. Wiem, ze pewnie w reke to w ogóle ni całują, ale czy maja jakieś inne sposoby uprzejmości wobec kobiet?
ja musze powiedziec ze moj italiano zwsze przepuszca mnie w drzwiach.jest wobec mnie gentelmentem ale bez przesady!po raczkach caluje ale tak ajk to kiedys robili czyli na dzien dobry calus w raczke:)
zawsze mnie pierwszej naklada jedzonko na talerz albo pozwala abym ja to zrobila.no i co najlepsze(chociaz moze nie tyczy sie to tematu) to on gotuje!!!nie pozwla mi nawet podejsc do garow! nawet umyje tarelerze i garniki(tego tez mi kiedys nie pozwalal robic)ale przekonalam go ze ja tez moge cos zrobic.
pozdrawiam .buziaki
jak pracowałam we włoszech to wszyscy bali się żeby nam Polakom nic się nie stało:0
jak sie zraniłam to to ciągu sekundy narobili hałasu i od razu biegli po aqua'e :)hehehehheh..........jak na razie jeszcze nie spotkałam sie z chamstwem u włochów a byłam juz tam kilka razy :)zawsze wszyscy byli do mnie przyjaźnie nastawieni:)
saluti:)
Heh no to ja tu dodatm swoje piec groszy...ale najpierw ich objade...
Ja przyjechalam do pracy to z pierwszymi objawami tego wloskiego gentelmenstwa spotkalam sie w drodze na stolowke .... prawie nie dostalam drzwiami w twarz.... nie dosc ze moi wspanialie koledzy wepchali sie pierwsi w drzwi to nieszcze ich nie przytrzymali tylko...rawie dostalam w twarz ...to raz ... nie mowiac o kolejce do maszyny z kawa ,,,gdzie to jeden nawet zabral moja kawe!!!!teraz juz sama nie wiem czy robili to specjalnie czy maja takie zasady czy to byly zarty ale im to wytknelam....Teraz czesto wysmiewamy sie z ze steoretypow ..ze wlosi to gentelmeni a wszystkie Polki sa ladne ....( oni gentelmenami nie sa....zalezy od syatuacji ...no ale ja tez nie strasze ;-))))

Z gotowaniem to racja ...gotuja i to pysznie ze zmywaniem nie ma problemu bo wszyscy maja zmywarki..wiec gary odpadaja
Szczerze mówiąc, to uważam, że Polacy są większymi gentelmenami niż Włosi. Oczywiście Włosi są szarmanccy wobec „swojej” kobiety, ale ogólnie trochę na bakier u nich z kulturą. Nie zauważyłam, żeby mieli „we krwi” przepuszczanie kobiet, otwieranie drzwi...a nawet głupiego papierosa nie przypalają tylko podają zapalniczkę...Eee, do bani! Nasi Panowie w tej kwestii znacznie ich przewyższają! :-)
Kolejka do kasy w supermarkecie. Przy kasie obok stoi on wloch, ona rysy wschodnie i dziecko, z tym ze nie potrafie powiedziec czy byli oni malzenstwem, z paru powodow. Niewazne. Odchodza od kasy. On przodem, ona z tylu z dziewczynka za reke, a w drugiej rece niesie naprawde duza i ciezka siatke z zakupami. On sie odwraca, zeby zobaczyc, czy przypadkiem nie zostaly daleko w tyle. Nie zostaly, moze isc spokojnie dalej. Bez siatki.
No comment.
To moze byc drobiazg, ale moim zdaniem i tak sie liczy brak zachowania. Moj chlopak nigdy nie pozwala mi nosic siatek z zakupami, chyba ze jemu naprawde brakuje konczyn :) (chociaz przewaznie zabiera plecak specjalnie na zakupy)
Nie potrzeba jechać do Włoch żeby zobaczyć takie sceny.Wielu Polaków tez nie grzeszy dobrym wychowaniem.
...skoro mamusia synka nauczyla, ze siatki z zakupami same sie nosza, a gary w zlewie same sie zmywaja...to jak on biedny i "chetny" do pomocy moze zrozumiec, ze takie zakupy sa ciezkie lub naczynia w zlewie trzeba troche poszorowac ????

moja kolezanka musiala sobie wychowac Wlocha zanim wziela z nim slub....gdy zamieszkali razem i poprosila go, zeby zmyl naczynia, to on prawie sie poplakal, bo "to bylo takie obrzydliwe i brudne, ze mial mdlosci".....co do zamiatania - tez musiala mu wytlumaczyc techniczne detale tego skomplikowanego zajecia, bo nie mial pojecia jak i z ktorej strony itp.
a to wlasnie dlatego, ze mamunia do trzydziestego roku zycia przynosila mu poranna kawke do lozka, potem szedl do pracy, wracal na obiadek, do pracy, kolacja, impreza....i kawka z rana w lozku itd.
i tak wlasnie wychowala kaleke zyciowa....nie wiem jak mozna tak krzywdzic wlasne dziecko, a niestety takie sytuacje e Wloszech sa powszechne!
cale szczescie chlopak jest sensownym czlowiekiem, ktory ma CHEC uczenia sie i kocha swoja (teraz juz) zone...wiec teraz pomaga jej w domowych pracach, choc moge sobie wyobrazic, ze przychodzi mu to z wielka trudnoscia...
coz...ja nie wiem czy mialabym tyle cierpliwosci co ona
moja bratowa(Polka)tak wychowała swojego syna(chyba,niestety robi to tak większość matek synów,na całym świecie),że 28 latkowi drobi mięso na talerzu,do -nastego roku życia potrafiła mu sznurować buty jak przedszkolakowi a teraz,mimo iż od paru miesięcy jest żonaty,szykuje mu w co ma się ubrać na następny dzień,wyręcza go we wszystkim,najlepsze kąski odkłada i kupuje dla niego.Synową trzyma poza marginesem.A jak ostatnio zobaczyła jaką kolację synuś samodzielnie przygotował dla żonki,jakie wymyślne potrawy i dekoracje,to mało nie przypłaciła tego zawałem.Nie mogła pojąć,że jej synuś tak się męczył.
powinna sie leczyc!
tak jej powiedział mąż jak odchodził od niej.Zastanawiam się tylko jak długo synowa to wytrzyma.Narazie dziewczyna jest w zaawansowanej ciąży więc.... .Jak więc widać maminsynki są wszędzie,tak same jak szalone mamusie.Dziwne,że nie ma takich problemów z córkami mimo,że są rozpieszczane przez ojców.
Pracowalam przez rok jako barmanka i musze przyznac, ze oni nie znaja slowa gentlemen (wiem, ze sa wyjatki, ale to potwierdza regole). Oj wkurzalam sie nie raz, i ja tez uwazam, ze Polacy do Gentlemeni.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa