Narodowość nie ma tu nic do tego.....
Zauwazylam tylko, że Włosi po prosru szanują swoje zdrowie, potrafią o nie dbac. A z własnego doswiadczenia wiem jedno, że Polak, który twierdzi, że źle się czuje i ma 37 stopni, to własciwie uważa się za zdrowego i do lekarza warto iść wtedy, gdy nie ma się sił na wstanie z łóżka i ma się 40 stopni. Hipohondryków u nas tez nie brakuje. Tylko różnica między podejsciem do zdrowia Italia a Polska jest ogromne. Ileż razy chciałam zostać w łżóku, zadzownić do lekarza gdy mialam ogromny katar, lekką temperaturę, lekko pokaslywałam.... Niestety gdybym poszla z czymś taskim do lekarza, to szef nazwalby mnie hipochondryczką. Bo przeciez to lekkie przeziębienie, a nie grypa.