Fascynacja Italią... Wasz casus!

Temat przeniesiony do archwium.
Witam was bardzo serdecznie w to czwartkowe, słoneczne popołudnie.

Wszyscy jesteście wielkimi fanami Italii (nie wyłączając mnie), znacie (przynajmniej większość z Was) język włoski na wysokim poziomie. Ale tak na serio, kiedy wpadł Wam do głowy świetny pomysł, aby zacząć uczyć się tego języka, kiedy odkryliście, że Włochy to jest to co misie lubią najbardziej:) czyli Wasze miejsce na Ziemi? Czekam na Wasze opinie, zdania, odpowiedzi...

A mój przypadek? Hmm... Nazwijmy to: wyssałam z mlekiem matki. Jako młoda dziewczynka uwielbiałam słuchać opowieści o tajemnicach Watykanu, romantyczności Florencji o zachodzie słońca itd. To chyba taki spadek po rodzicach-italianofilach:) W wieku 16 lat pierwszy raz pojechałam na wakacje do Włoch (Rzym, Neapol) i tak trwa moja wielka włoska miłość. Od 3 lat uczę się tego pięknego języka i już planuję kolejną trasę po Italii.

A Wy?
Pozdrowienia!
podejrzewam,że podobną treść napisałoby tłumy dziewczyn....uczę sie od prawie 2 lat włoskiego.uczyłabym sie tak bez celu dalej gdyby nie pewny chłopak-Włoch,który chyba nie jest tego świadomy!:D i tak z małego entuzjazmu do tego języka przerodziło sie to w prawdziwą miłość(dosłownie) i wielką pasję:)
ja ucze sie wloskiego od hmm... 5 m-cy. Niestety nie mam kompletnie motywacji, a moje miejsce na ziemi to bardziej Grecja;) No i po grecku mowie, a po wlosku to ledwo zdanie sklece. Rozumiem co nieco bo dlugo uczylam sie hiszpanskiego ale niestety nie mam serca do tego jezyka. We Wloszech bylam dwa razy i owszem, podobalo mi sie:) A co robie na tym forum? Trafilam przypadkiem przez wyszukiwarke. No i tak tu sobie zagladam:)
PS: a wloskiego ucze sie bo to drugi jezyk na fil. nowogreckiej. a mial byc turecki... :)
bylam na 3 roku studiow, pewien chlopak tez. on uczyl sie wloskiego od roku, bo zalezalo mu bardzo na wyjezdzie na stypendium do wloch, na poczatku 3 roku zaczal mnie namawiac na wyjazd, ze na pewno dam sobie rade, ze cale to stypendium za granica to fajna sprawa. ja wloskiego nie umialam w ogole, ale o wyjezdzie zaczelam myslec...po miesiacu kupilam ksiazke do nauki wloskiego, zaczelam uczyc sie sama, potem zaczelo sie chodzenie na korepetycje, podobal mi sie ten jezyk. w polowie 3 roku studiow przeszlam pomyslnie przez egzamin rekrutacyjny, dostalam sie na roczne stypendium do wloch. pojechalam, mimo strachu, ze nie dam sobie rady, bylo wspaniale, zdalam tam kilkanascie egzaminow, dzieki temu mam teraz wspaniala prace, zwiazane z j. wloskim oczywiscie. kazde wakacje spedzam we wloszech...sama nigdy nie zdecydowalabym sie na wyjazd....ale ryzykantka jestem i pojechalam, ale gdyby nie namowy tego kolegi nigdy nie znalabym wloskiego. a wiec, jesli o mnie chodzi, to kompletny przypadek, ktory zawazyl na moich losach zawodowych, nie robilabym tego, co robie teraz, gdyby nie... :)
No cóż, każda motywacja się liczy:) Dziękuję za wpisy.
znajomi we wloszech:) znam im od kad pamietam swoje istnienie na swiecie:)
pozdrowionka:)
Ja od prawie czterech lat szlifuje swój włoski:)
Narazie niezle mi idzie... HeH
Myślę o podróży do Włoch, a tymczasem jest to tylko moje WIELKIE marzenie!
Szukałam takich stron jak ta w wyszukiwarce i... Oto jestem...!
Jupi!
Pozdrawiam wszystkich italiańców...:):):)
włoski;) teoretycznie uczę się go rtzeci rok, ale wiadomo jak wygląda taka nauka w liceum na poziomie podstawowym...totalna porażka jeśli nie powiedziec gorzej. w każdym razie gdy zaczełam odkrywac jego uroki postanowilam wziac sprawe we własne ręce i tak oto przygotowuję sie do matury rozszerzonej;) oby się udało!! kocham ten język i kraj! saluti:)
a ja miałam 13 lat i przypadkiem mój ojciec przyniósł do domu płytę ramazziottiego. jemu się specjalnie nie podobała więc mi ją dał i calkowicie zwariowałam na punkcie tych piosenek. dzieła zauroczenia włoskiem i italią dopełniła moja mama opowidając mi jak fajnie było jak kiedyś pojechali do wenecji. tak więc zaczęłam się uczyć jako 13latka z czystego kaprysu, dla zabawy i nigdy nie łączyłam poważnie swojej przyszłości z tym językiem... teraz jestem na 1 roku italianistyki:D
Ja zawdzieczam wszystko mojej mamie:)) Wszystko sie zaczelo kiedy doradzila mi zdawanie do liceum do klasy w ktorym drugim jezykiem obcym byl wloski. Nie akurat wloski byl powodem bym tam poszla ale toze liceum byl blisko centrum i mial na wysokim poziomie angielski, wloski zas stanowil jakby dodatkowa atrakcje. Nie bylam przekonana bo na oku mialam inne liceum ale za na rada mamy poszlam tam gdzie chciala. Po ukonczeniu liceum ciagle za namowa mamy kontynuowalam nauke wloskiego na lektoratach jezykowych na studiach. Na 4 roku wyjechalam na erasmusa i tam poznalam mego meza. Teraz mieszkam we Wloszech, studiuje tu i obecnie jesem na szkoleniu. Coz wiecejmoge dodac: dziekuje mamusiu:))
ja majac 13 lat bylam na obozie we wloszech (Genua,sanremo,portofino,wenecja) no i zakochalam sie w przyrodzie i klimacie tak odmiennym od polskiego oraz jedzeniu (od tego czasu zywie sie tylko pizza i makaronem z pesto:D) potem była dlugo tesknota za wlochami,az w koncu majac 16 lat stwierdzilam,ze czas sie zaczac uczyc jezyka...:) no i sie pilnie ucze, a w kraju jestem zakochana:)

pozdrawiam:)
umbryjka jestem w podobnej sytuacji;) tzn mi mama nie przekonywała hehe sama wybrałam szkole wykłądowym angielskim i dodatkowym włoskim i baardzo sie z tego ciesze, bo mimo wszystko gdyby nie ta szkoła niewiadomo jak teraz byłoby z włoskim;) miałam isc na hiszpanski ale wybralam i nie zaluje!
a mój pierwszy kontakt z jezykiem włoskim.... :-), jak byłam małą dziewczynką moja ciocia śpiewała mi piosenki po włosku(hmmm...tak naprawdę nie była wiele starsza ode mnie), potem pojawiło się RaiUno,no i zakochałam sie w tym jezyku, postanowiłam zdawać do liceum z językiem włoskim...no i udało się!!!!......skończyłam liceum....byłam kilka razy we Włoszech na wycieczkach potem na wymianach, a nawet u mojej cioci której śpiewająco potoczyły się koleje losów WE WŁOSZECH...wg mnie wszystko ma jakiś sens....a teraz studiuję......no kończę studia...ćwiczę dalej włoski rozmawiając z moim chłopakiem Włochem i przyjaciółmi z Włoch i Polski....
Mnie od zawsze interesował język włoski (znajomi jeździli do Włoch na wakacje ich rodzice do pracy,)jednak po nauczeniu sie najbardziej podstawowych zwrotów odłożyłam książkę na półkę i zaczęłam uczyć się innego języka bardziej przydatnego (wtedy tak mi się zdawało). Po wyjechaniu w wakacje do pracy do Grecji przekonałam się, że włoski byłby mi bardzo przydatny (lipiec i sierpień to czas inwazji włoskich turystów na wyspy greckie). Dodatkowo poznałam fantastycznego chłopaka (Włocha), z którym jestem juz od ponad pół roku i to on motywuje mnie i mimo, że dopiero raczkuje jestem pewna, że w niedługim czasie moja praca się opłaci i będę mogła swobodnie rozmawiać (tymbardziej, że niebawem wyprowadzam się do chłopaka i będę miała okazje ćwiczyć), pozdrawiam.
Ze mną było troszkę inaczej, bo ja najpierw zainteresowałam się Italią, jako krajem, a dopiero potem przyszedł czas na język.

"Zwerbowałam" grupę maniaków włoskich, którzy tak jak ja kochają Italię, znalazłam lektora, spotykaliśmy się w różnych miejsach i tak rozwiajała się moja miłość do języka włoskiego. Mam z tego okresu najlepsze wspomnienia i super przyjaciół:)
Tak jak jedna z moich przedmówczyń, nie traktowałam włoskiego bardzo poważnie. Byłam w klasie z językiem francuskim i bardziej zależało mi na biegłej znajomości francuskiego niż włoskiego ale cóż, pasja okazała się silniejsza:)

Teraz znowu uczę się tego pięknego języka i oddycham pełną parą:)

Pozdrowienia i miłego weekendu!
A u mnie zaczęło się bardzo naukowo, bo na studiach pisałam pracę magisterską na temat podróży Polaków do Włoch w wieku XIX. Jak się naczytałam nastrojowych i pięknych wspomnień, to zapragnęłam pojechać i zobaczyć to wszystko na własne oczy. No i wsiąkłam :)
hm ja pojechałam w 2003 z ciekawosci........pracowałam troszke ,troszke zwiedzałam ,po 4 miesiacach stwirdziłam wracam do domu to nie moje miejsce na ziemi, i tak w maju 2004 byłam juz z powrotem w Italii i teraz wiem,ze tam jest moje miejsce:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia