Anna Smolińska
Miejscowość: Neapol
pokaż
Strajk dostawców we Włoszech, rząd powoli ustępuje
Zmniejsz rozmiar tekstuPowiększ rozmiar tekstu
Twój głos został dodany.
Dzisiaj 13:54, aktualizacja: 2[tel]:54:18
3 komentarzy +3 / 0 ocena pozytywna przeczytano: 91
Ogólnokrajowy strajk pracowników branży transportowej paraliżuje całe Włochy. W sklepach brak żywności, paliwa brakuje nawet dla pogotowia, straży pożarnej i policji. Rząd wydał nakaz natychmiastowego zaprzestania nielegalnego strajku, który trwa od poniedziałku. Protestujący zapowiadają jednak, że będą strajkować do piątku.
Auta stoją zablokowane w korkach, bo brakuje paliwa. / Fot. Anna SmolińskaPozamykane stacje benzynowe i autostrady, problemy z dostawą żywności do sklepów, odwołane przedstawienia teatralne, brak prasy w kioskach. Wstrzymana produkcja w fabryce Fiata w Turynie, zatrudniającej 17 tysięcy pracowników. A wszystko z powodu wielkiego strajku sektora transportowego we Włoszech.
Rząd włoski wczoraj o północy wydał nakaz zaprzestania strajku, gdyż jest on nielegalny i narusza wolność obywateli. Kto nie zaprzestanie strajku, może być ukarany grzywną od 500 euro (małe firmy), do 25 tysięcy euro (większe spółki). Firmom grozi też wydalenie z rejestru gospodarczego, a nawet wycofanie pozwolenia na wykonywanie zawodu lub w najgorszym przypadku 4 lata warunkowego aresztu. W Puglii i na Sycylii zaczęły się już pierwsze aresztowania. W nocy zatrzymano trzy osoby, które kradły paliwo ze stojących tirów.
Sytuacja w kraju jest bardzo napięta, a policja jest w stałej mobilizacji. Depozyty paliwa są otoczone przez siły porządkowe, autocysterny poruszają się tylko w policyjnej eskorcie. Dzięki temu w Rzymie zostały otwarte dwa dystrybutory benzyny. Strajkujący zablokowali 150 głównych wjazdów na autostrady i przejścia graniczne ze Szwajcarią i Francją. Wiele autostrad jest zamkniętych, a drogi miejskie są blokowane przez kierowców tirów. Zdarzają się przypadki przepychanek i bójek ze strajkującymi. Niszczone są mniejsze ciężarówki, które chcą ominąć blokady. W Marche na jednej z blokad doszło do wypadku. Holenderski tir przewożący kwiaty próbował przejechać obok blokady i potrącił dwie strajkujące osoby. Ranni zostali odwiezieni do szpitala. Kierowca został tymczasowo aresztowany.
Wczorajsze spotkanie rządu z przedstawicielami strajkujących zakończyło się fiaskiem. Podczas pierwszych minut negocjacji protestujący opuścili salę. Ich zdaniem propozycje rządu były nie do zaakceptowania. Strajkujący przepraszają Włochów za kłopoty, ale jest to jedyny sposób, by zwrócić uwagę na ich problemy. W pierwszej kolejności transportowcy chcą uzyskać zniżki na paliwo, ulgi i obniżkę kosztów prowadzenia firm. Domagają się także wzmożenia kontroli nielegalnych usług transportowych.
Premier Romano Prodi krytykuje strajk, uważając, że tego rodzaju protest jest nie do zaakceptowania. Minister transportu Alessandro Bianchi twierdzi, że rząd nie ulegnie takim formom nacisku.
Po godzinie 13, rząd włoski zaprosił przedstawicieli strajkujących do negocjacji. O 14.30 mają się spotkać w "Palazzo Chigi". Negocjacje mają się zacząć od zniesienia zakazu poruszania się tirów w niedziele. Wszystkie otwarte stacje benzynowe nadal pozostają pod dozorem policji.