Umberto Bossi grozi strzelbami

Temat przeniesiony do archwium.
Z konsternacją komentatorzy włoskiej prasy odnotowują kolejne szokujące wypowiedzi przywódcy Ligi Północnej Umberto Bossiego.

We wtorek, w dniu inauguracji prac parlamentu XVI kadencji lider ugrupowania, które wejdzie w skład centroprawicowej koalicji, zagroził, że jeżeli nie zostaną zrealizowane jego postulaty, wyprowadzi na ulice ludzi ze "strzelbami".

Wychodząc z pierwszego posiedzenia Izby Deputowanych Bossi powtórzył swe żądania gruntowanych reform, przede wszystkim decentralizacji oraz zaostrzenia polityki imigracyjnej i rewizji układu z Schengen.

- To jest ostatnia okazja; albo będą reformy, albo wybuchnie wielkie zamieszanie. Jeśli lewica chce wyjść na ulice, my mamy 300 tysięcy ludzi, 300 tysięcy męczenników gotowych do walki - oświadczył Umberto Bossi.

Dodał następnie: - Nie żartujemy. Nie jest nas mało. Ludzie zeszliby także z gór, ze strzelbami zawsze gorącymi.

Prezydent Giorgio Napolitano stwierdził, że z jednej strony wierzy, że - zgodnie ze słowami przyszłego premiera Silvio Berlusconiego - "strzelby Bossiego są z papieru", ale z drugiej strony taka dyskusja mu się nie podoba.

"La Repubblica" pisze wręcz o irytacji prezydenta i podkreśla, że Bossiego musiał powstrzymać sam Berlusconi.

Obecnie niemal pewne jest, że lider separatystycznej Ligi Północnej zostanie ministrem do spraw reform. Swych zastrzeżeń nie kryje katolicki dziennik "Avvenire", który wyraził przekonanie, że język Bossiego nie przystoi ministrowi i dlatego powinien się "uspokoić".
Źródło : PAP
To jest naprawdę przerażające, w końcu we Włoszech cudzoziemcy stanowią zaledwie 5% społeczeństwa, to naprawdę niewiele. W Szwajcarii cudzoziemcy to 20% społeczeństwa, a mimo to w Szwajcarii nie ma takiego rasizmu jak we Włoszech. Socjologowie mówią o tym, że w normalnym społeczeństwie tolerancja dla cudzoziemców zmniejsza się dopiero po przekroczeniu 15% ich udziału w społeczeństwie. Niestety, Włosi są wyjątkowo nietolerancyjnym i rasistowskim społeczeństwem. Kiedy w innych krajach (Szwajcarii, Austrii, Niemczech, Szwecji, Danii, Holandii) cudzoziemcy stanowili 5%, to kompletnie nie stanowiło to w problemu dla mieszkańców tych krajów. Mam nadzieję, że we Włoszech cudzoziemcy nigdy nie będą tak liczni jak w Szwajcarii, bo to grozi tragedią. Skoro już teraz Włosi tam histeryzują, to przy 20% niechlubna historia Włoch by się powtórzyła i znowu powstałyby tam obozy koncentracyjne - tylko tym razem dla wszystkich cudzoziemców (z Polakami włącznie).
Swoją droga niesamowita jest ta włoska nonszalancja i krótka pamięć. Przecież nie tak dawno to oni byli tymi imigrantami, którzy jeździli za chlebem do Szwajcarii, Niemiec, Stanów, Australii, Nowej Zelandii, a nawet Argentyny, Brazylii, Meksyku, Gwatemali i Kostaryki. Niedawno czytałam sobie historię Kostaryki i kiedy murzyni zatrudnieni przy budowie torów kolejowych w Kostaryce zbuntowali się, to zastąpiono ich tańszą siłą roboczą czyli imigrantami z Włoch.