Włoski Savoir vivre...? Pare pytan :)

Temat przeniesiony do archwium.
Niedługo jade do Włoch i mam do was pare pytań dotyczących tego jak powinno się zachowac w danej sytuacji...
Absolutnie nie chodzi teraz o to, ze ja nie potrafie sie zachowac generalnie czy cos podobnego, ale mowiac szczerze nie bardzo wiem co zrobic bedac w epewnych miejscach sama, bez rodzicow... Zawsze kiedy gdzies wyjezdzalam bylam z rodzicam i za kolacje np. placil tata i bylo po problemie natomiast teraz mam maly problem bo...
Chodzi mi o zachowanie w restauracji... wiadomo, że płaci ten kto zaprasza albo ten, kto poprosi rachunek ale... Nie zawsze sie przeciez na takie kolacje czy tym bardziej popołudniowe lunche prosi w jakis szczegolny sposob... Poprostu się idzie i juz... I w tym punkcie zaczyna sie moj dylemat: w momencie kiedy idziemy na taki obiadek: tzn ja i kolega wloch to czy nie popelnie afrontu np proszac o rachunek ja jako kobieta i go tym samym nie obraze? Ale z drugiej strony nie chce wyjsc na osobe niewychowana i "naciagajaca" (nie wiem jak to nazwac inaczej) i nie placic za siebie w ogole, pozwalajac mu caly czas regulowac rachunki? Kiedy powinnam za siebie zaplacic a kiedy pozwolic zrobic to drugiej osobie? Jak ta "etykieta" wygląda we Włoszech??
Wiem, ze te pytania moga sie wydawac glupiutkie ale zostalam zaproszona przez wlochow (przez syna wlasciciela firmy) ktorzy wspolpracuja z firma mojego ojca. Jest to spotkanie w 100% prywatne ale nie chce przyniesc wstydu tacie i zrobic jakiejs glupoty.. dlatego prosze o rozwianie moich watpliwosci :)
Wiesz, z tą etykietą różnie bywa. Zależy, czy z którego regionu pochodzi Twój znajomy. Niektórych regionach Włoch ,Włosi są przewrażliwieni na słowo mafia
http://www.rp.pl/artykul/157521.html
http://www.rp.pl/artykul/157264.html
http://www.rp.pl/artykul/166044.html
http://www.polityka.pl/pizzo-w-palermo/Lead30,1598,259429,18/
ktos tu robi za infa ????
Alma,zostalas zaproszona,placi ten kto zaprasza/domniemywam ,ze idziecie we dwoje?/a jesli idziecie grupa i jest to krag przyjaciol to po porostu robi sie zrzute/obserwuj towarzycho..jak sie zjawi kelner z rachunkiem i ludziska siegac zaczna po portfele to sie dolaczasz szybko a nie w miedzyczasie tkwisz w toalecie dlubiac w zebach..
Restauracyjny savoir vivre http://kobieta.wp.pl/kat,48772,wid,9401154,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=3
Dziękuje slicznie za dobre rady :) Już mniej wiecej wiem o co chodzi... mam nadzieje, ze bedzie dobrze :D Jest w zasadzie tak jak myslalam, ale mialam watpliwosci bo jade w koncu tam na tydzien i jakby tak mial codziennie za mnie placic to bym sie glupio czula ;) Raz albo dwa razy zaprosze go na obiad ;)
po moich doswiadczeniach kiedy zapraszaja mnie i mojego meza na kolacje czy na pizze nasi znajomi kazdy placi za siebie czyli " alla romana ".Jesli ktos Cie zaprasza do restauracji i oferuje Ci kolacje czy obiad zazwyczaj powiadamia wczesniej.No ale zalezy to od ludzi i sytuacji...tak samo np. urodziny w pizzerii czy restauracji kazdy za siebie ,solenizant np. placi za wino ...pisze o mnie i moich znajomych ....
Warto też wziąć pod uwagę region do któego się jedzie. np. te urodziny w pizzerii - we Florencji każdy płaci za siebie, ba, goście płacą za solenizanta :-O :D , na południu to może już być nieprzyjęte, tzn. solenizant mógłby nie pozwolić na to.
Na takim obiedzie z kolegą musisz przyuważyć czy on koniecznie chce zapłacić, np. wręcz odchodzi na chwilę od stolika i sam idzie do kasy, albo jeśli sytuacja pozwoli możesz się zapytać czy możesz też zapłacić, jeśli powie że nie, możesz zaproponować że teraz pójdziecie na kawę/drinka/lody które bardzo chętnie mu postawisz :)
Widze, ze co kraj to obyczaj. Z moich doswiadczen wynika, ze jesli facet zaprasza kobiete na kolacje, to za nia placi. Oczywiscie kobieta moze zaproponowac zaplacenie za siebie, ale kazdy normalny facet ostro zaprotestuje. Jezeli facet nie chce placic, to po prostu proponuje wspolne wyjscie do restauracji bez formulki "Zapraszam Cie..." . Nie spotkalam sie jeszcze z sytuacja, aby po mojej propozycji zaplacenia swojej czesci, facet mi na to pozwolil. Ale podobno Wlosi zaczynaja zaciskac pasa, wiec wszystko jest mozliwe;)
Dzieki slicznie za wasze rady! :)
No wiec ja jade dokladnie do San Marino ale na pewno wiekszosc czasu bedziemy spedzac w pobliskim Rimini.. Takze kolega pochodzi ze srodkowej czesci wloch. Czemu tez zadalam takie pytanie... Nie chcialam o tym mowic na poczatku, bo stwierdzilam, ze to nie jest konieczne ale chyba ta informacja troche dokladniej nakresli sytuacje... Kolega wloch jest bardzo dobrze sytuowany pod wzgledem finansowym... I wlasnie dlatego jest mi troche glupio i do konca nie wiem jak mam sie zachowac. Bo tak... Jego stac na to, zeby bez najmniejszego problemu oplacic rachunek za kolacje, wiec nie chcialabym go obrazic wyskakujac nagle z propozycja placenia bo on moglby sie poczuc glupio i moze nawet obrazic... Ale z drugiej strony nie chce zeby to wygladalo tak, ze naduzywam jego i jego rodzicow goscinnosci (i tak wystarczy ze bede u niego w domu...Oczywiscie poprosilam na samym poczatku o znalezienie hotelu ale to spotkalo sie ze zdecydowanym sprzeciwem, wiec nie nalegalam juz pozniej) wiec wolalabym jednak chociaz z 2 czy 3 razy za siebie zaplacic, zeby nie wyszla jakas glupia sytuacja bo a) ojciec by mnie zabil b) sama bym sie bardzo niezrecznie poczuła.

Na szczescie troche mi rozjasniliscie sytuacje i rzeczywiscie zrobie tak, ze po kolacji z 2 razy zaprosze go na kawe albo drinka :)
ale uwazajcie tez dziewczyny..bo taki Wloch moze sobie pomyslec ze jestescie tak 'swiatowe i bywałe'..ze zgory wiecie ze to ma byc 'kolacja ze sniadaniem'..moze sobie taki pan Wloch wyobrazic ,ze skoro on ZAPROSIL...I ZAPLACIL...to juz ma.. zagwarantowany 'full sevice'.Lepiej goscia zawczasu przygotowac nadmieniajc, ze sie rano musi wczesnie wstac i zaczac go wypytywac o jego wczesno poranne plany ..co to on ma do zaltwienia z rana i czy uprawia poranny joging..co do zaciskania pasa przez Wlochow wczoraj wpadlo mi w oko..statystyka, ze ok 48 proc.Wlochow wypuszcza sie restauracji wieczorami,reszta papusia w domciu
Nie no ja bym go nawet nie podejrzewala o takie myslenie... Wydaje mi sie ze skoro jest czlowiekiem na poziomie ( a takim sie jawi) i nasi rodzice wspolpracuja ze soba, nie bedzie mial takich idiotycznych pomyslow! Tym bardziej, ze jak wczesniej przyjechal do Polski, zeby mnie odwiedzic dalam mu WYRAZNIE do zrozumienia, ze owszem mozemy isc na spacer, na kolacje, owszem on poopowiadac sobie moze te ich wloskie bajeczki pt." Ah , oh sei bella bla bla bla..." (ale on tez wie, ze ja tego co on mowie nie biore na powaznie bo mu to powiedzialam) ale nic wiecej! Niech tylko sprobuje mnie nie szanowac to pierwsze co zrobie to wroce najblizszym samolotem do domu... Ja nie jade tam spelniac jego zachcianki ale go odwiedzic, pojsc na kolacje, pogadac, pobawiac sie na imprezie i milo spedzic czas...
ojciec by cie zabil??co masz takie zle zdanie o swym ojcu..skoro facet jest dziany to pozbadz sie wyrzutow sumienia i wybieraj najdrozsze dania..w stylu polskim..mrozona wodka i bliny z kawiorem.. mniam mniam...zablysnij mu tam!zablysnij egzotycznie! xD..wiesz w takich restauracjach sie duzo je..troche za duzo podaja jak na nasze polskie zoladeczki..ja tam nie daje rady wepchnac w siebie tych kilku talerzy...to po prostu na to sie przygotuj..i nie stresuj sie cala kolacje tym rachunkiem..w koncu co cie to obchodzi skoro gosc pewnie i tak w cele reprezentacyjne wrzuci te koszty..Oni tak robia../odpisuja do podatkow co sie da :D/nie miej wyrzutow sumienia.Srednio na osob.i tak wypada koszt ok 50 eu/ z tego co zauwazylam w Italii...przelicz te euro po 3 zl i od razu kamien z serca!:D.Milej kolacji i smacznego..zdaj nam potem relacje z menu..i jak bylo..ok? :D
oczywiscie,ze kiedy facet zaprasza kobiete placi On !Ja pisalam o paczce znajomych,ktòrzy spotykaja sie od czasu do czasu na kolacji (moze zle sie wyslowilam) a co do urodzin to bylam swiadkiem nie tylko w sytuacji mojego meza ròwniez urodziny naszych znajomych jakies 15 -20 osòb na pizzy i kazdy placil za siebie tzn,podali nam rachunek ,podzielilismy na osoby i kazdy wyciagnal z wlasnej kieszeni a solenizant/ka/ zaplacili za wino i np. piwo....no ale kazdy region a nawet miasto to obyczaj...
ahahahah ja jednak wole zeby mnie nie zapamietal jako Polkę co mu egzotycznie zablysnela popijajac krewetki wodka hahaha:D:P
Ok, zobaczymy co bedzie, bede porpostu go obserwac:P Inaczej sie nie da ;)
Alma Negra, Ty nie sluchaj tych sfrustrowanych bab:))
Za mlodu glupie byly i za kolacje nogi rozkladaly.
A teraz jak juz nikt ich nie chce to plota madrosci zyciowe:(((
Daj sie zaprosic, a jak sie bedzie dobierac taj mu w pysk i juz:))))
Tu nie trzeba filozofii konczyc, wystarczy zdrowy rozsadek i szacunek do samej siebie. Jesli to ma byc mila przyjazn to nie zapomnij ze na calym swiecie oktualne jest motto "kochajmy sie jak bracia, liczmy sie jak Zydzi".
Wiec zapros go tez od czasu do czasu.
Oto cala tajemnica....BEZ GWALTOW:)))))
..nie krewetki a kavior ..bo to drozsze! a poza tym ten kavoir w rosyjskim stylu a nie w naszymm..chodzilo mi /w zartach oczywiscie/by goscia zmylic!co do naszych kulinarnych upodoban...lubie zarty...fajnie jak sie obserwuje reakcje ludzie na te slowa: kavior i mrozona wodka!:D
wiem, ze zartowalas ;) Zart dobry, ale gorzej by bylo gdyby jakas panna wziela sobie to do serca zbyt doslownie hahahaahaha ;) :D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka