moze ten fragment przekona kogos czym jest camorra/mafia/ naprawde..Włochy podzielone są dość wyraźnie na dwie części. Od północnej granicy aż po Rzym jest niewielkie bezrobocie, wysokie zarobki; ludzie żyją na wysokim standardzie. Na południu jest inaczej. Tu nie docierają wielkie masy turystów zapewniające spory dochód mieszkańcom północy. Bezrobocie jest duże, wielu ludzi żyje bardzo biednie. Tu w końcu rozwinęła się mafia.
- Mafia jest na Sycylii, w Neapolu mamy kamorrę. - Mówi Paulo. - Wychowałem się w tym mieście. Czy uwierzycie, że 50% moich kolegów ma obecnie problemy z policją, a ok. 20% nie żyje, bo sprzeciwiła się kamorrze? Ja miałem szczęście. Pochodzę z dość zamożnej rodziny. Rodzice mieli dość pieniędzy by mnie wykształcić. Nie musiałem od najmłodszych lat szukać zatrudnienia na ulicy. Teraz pracuję na północy. Tylko jeden na dziesięciu moich kolegów z dzieciństwa ma, podobnie jak ja, dobrą pracę, rodzinę. Reszta, by przeżyć musi współpracować z kamorrą....- Kamorra wciąga najmłodszych - ciągnie Paulo. - Dzieci z ubogich rodzin zamiast chodzić do szkoły szukają zatrudnienia. Daje im je właśnie kamorra. Młodzi sprzedają szmuglowane papierosy, narkotyki; kradną. Dziwiłem się, że nic wam się nie stało w Neapolu. Bardzo dużo jest tu napaści rabunkowych na turystów. Podjeżdża do ciebie na motorku chłopaczek, zrywa z szyi biżuterię, czy też wyciąga z kieszeni portfel i znika tak samo szybko jak się pojawił. Podobnie, dzieci kamorry czyhają w metrze, pociągach.
- A więc dzieci, które zaczęły współpracować z mafią przestają chodzić do szkoły. Jak to możliwe? Czyż nie ma u was obowiązku szkolnego?
- Oczywiście, że jest, ale problem w tym aby go wyegzekwować. Kamorra dba o to, by dziecko nie wróciło do szkoły. Zazwyczaj zastraszają policjantów, urzędników, a ci dla spokoju własnego i rodziny zapominają o gromadce dzieci pozostającej na ulicy.
- To rzeczywiście duży problem.
- Ogromny! W Neapolu dotyczy osiemdziesięciu procent dzieci! Z czasem dorastający człowiek, który nie skończył żadnej szkoły, nie ma żadnej możliwości wyrwania się z organizacji. Co więcej, nie zdaje sobie sprawy, że to, co robi jest złe. Dla niego nie istnieje świat bez kamorry.
Zaczęliśmy zdawać sobie sprawę dlaczego Paulo dziwił się, że podobał nam się Neapol. Przypomnieliśmy sobie młodych mężczyzn sprzedających papierosy nieopodal kiosków tytoniowych. Oczywiście dziwili nas oni. Teraz okazało się, że sprzedawali tańszy, pochodzący z przemytu z Bałkanów towar.
- Mimo tego, co powiedziałeś, to nadal twierdzę, że podobał mi się Neapol. Ludzie są tu sympatyczniejsi.
- To prawda, - odpowiada Paulo - rzeczywiście tak jest. My Neapolitańczycy żartujemy, że na północy Włoch ludzie mają pieniądze, a my serca. U nich panuje typowo konsumpcyjny styl życia. Pogoń za pieniądzem, wykształceniem, coraz lepszą pracą, większym domem, lepszym samochodem. Zgubiono w tym pędzie wartości i tradycje, które zachowały się na południu. Czy wiecie, że na północy o wiele mniej par decyduje się na małżeństwo? Partnerzy żyją razem, ale każde z nich ma swoich, osobnych przyjaciół, własną pracę, osobne życie. Gdy się rozstają nic ich nie wiąże. Małą wagę przywiązuje się do kontaktów rodzinnych. U nas jest zupełnie inaczej. Moje wesele trwało dziesięć dni. Przyjechała z Polski rodzina i przyjaciele mojej żony. Teraz mieszkamy w pobliżu Wenecji. Cztery razy w roku jeździmy w odwiedziny do rodziców żony, często też odwiedzamy moją rodzinę w Neapolu. Moi znajomi z północy nie rozumieją dlaczego tak marnuję pieniądze..... http://www.geozeta.pl/artykuly,Europa,158,1
.