włoski a łacina

Temat przeniesiony do archwium.
Mam pytanko do tych którzy znają już trochę włoski i łacinę:
Już trzeci rok męczę się na studiach z łaciną, która i tak mi się pewnie na wiele w życiu nie przyda. Wolałabym sie uczyć żywego języka a zawsze ciągnęło mnie do włoskiego. Wiem, że spora część słówek włoskich jest zbliżona do łacińskich ale co np. z gramatyką? Czy znajomość tej łacińskiej w czymś mi pomoże ? Czy będzie mi też dużo łatwiej jeśli znam angielski?
Pozdrawiam cieplutko!
Jesli chodzi o slowka to wloski chyba najblizszy jest lacinie choc wiele jezykow europejskich a najbardziej romanskie w duzym stopniu bazuja na lacinie...Nie bardzo pamietam lacine bo uczylam sie bardzo dawno ale o ile pamietam to gramatyka rozni sie troche. Nie ma np deklinacji co jest sporym ulatwieniem :) Nazwy gramatyczne zas sa zblizone i to pomaga...Moz bardziej ci pomoze ktos kto uczy sie aktualnie obu jezykow...
faktycznie, włoski i łacina sa najbardziej do siebie podobne, ja obecnie uczę sie obu tych jezyków, tzn studiuje fil.włoską, i mam łacinę, ale ....myśle, ze słowka faktycznie sa podobne, Ale gramtyka jak dla mnei jest trochę inna, moze sa podobne, ale...łacina jest specyficzna;), sama wiesz;), pozdrawiam
Z jezykow romanskich wloski jest najblizszy lacinie, ale i tak jest tyle roznic (koniugacje, deklinacje, cala skladnia! i inne "kwiatki"), ze sa to dwa zupelnie rozne jezyki.
łacina jest chyba łatwiejsza. zartuję ;)
ja tez ucze się obudwy tych języków i powiem szczerze, ze wszystko mi się czasami miesza...
jak najabrdziej polecam naukę włoskiego, mimo wszystko.
jesli chcesz sie dobrze wloskiego nauczyc to duzo ci da lacina ktura jest podobna do wloskiego to jest pewne ale oprucz tego pomoze ci przy gramatyce doda ci metode do jej nauki..to jest sprawzone bo choze od 10 lat do wloskiej szkoly i od 2 lat ucze sie laciny i duzo mi pomogla....
Hej!
Ja uczyłam się łaciny niemalże równolegle z włoskim. Podobieństwa - owszem są, ale szczerze mówiąc, z uczenia się łaciny niewiele wyniosłam. W niektórych momentach mi pomogła, ale w niektórych sytuacjach tylko mi przeszkadzała. Może to dlatego, że nienawidzę łaciny i jak słyszę to słowo to przechodzą mnie dreszcze. A włoski bardzo lubię i chętnie się go uczę, więc... Paradoks?
Pozdrawiam
Wiesz Netka, to zupełnie jak ja.... łacina była moją zmorą przez trzy lata (piszę "była" bo wczoraj zdałam z niej ostatni egzamin!!! hurrraaa!!!)
Po sesji zabieram sie ostro za włoski, który kojarzy mi się z samymi wspaniałymi chwilami :)
pozdrowionka!
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Życie, praca, nauka