Fiszki są dobre, chociaż ja się uczyłem zawsze tak, że miałem podręcznik z czytankami i w każdej kolejnej były jakieś nowe słówka, które wraz z polskimi znaczeniami wypisane były na marginesie albo pod tekstem. Potem były ćwiczenia z zastosowaniem tych nowych słów. Oczywiście chodzi tu o naukę pierwszych 2[tel]słów, bo rozbudowywanie słownictwa, to albo rozmowa w danym języku a gdy się nie ma okazji, to chyba tylko właśnie fiszki pozostają...