Cari amici, mam do Was takie pytanie. Jestem na 4 roku włoskiego na Uniwerku i musze powiedziec ze tak jak w Kolegium robilo sie duzo, na Uni nie robi sie nic.Przedmioty sa po polsku i nie mam praktycznie stycznosci z jezykiem wloskim, nie mowiac juz o mozliwosci porozmawiania..normalnie czlowiek zaczyna cofac sie w rozwoju;/ Chcialam sie spytac czy Wy macie/ mieliscie tak podobnie? tez tak to czujecie? Oczywiscie czytam wloskie strony www, jakies ksiazki, staram sie doszkalac, ale wiecie jak to samemu jest. Zawsze to lepiej miec bat nad soba. Bo co z tego ze ucze w szkole jezykowej jak ludzi mam na poziomie elementare a tzn ze ciagle robie w kolko to samo i stoje w miejscu. Zastanawiam sie czy nie zapisac sie gdzies do nativa, albo zwyczajnie do kogos kto mnie podszkoli bardziej i bedzie czegos ode mnie wymagal. Ale czy z 2 strony nie jest to glupie, ze ktos kto to studiuje chodzi jeszcze do kogos na konwersacje??? jak Wy to widzicie? macie jakies pomysly jak z tego wybrnac??