Zaczęłam się uczyć włoskiego na lektoracie, potem w Empik School i tak dobrnęłam do A2. Było to kursy intensywne i sporo mi wtedy weszło do głowy. Potem jednak okazało się, że trudno jest znaleźć kurs na poziomie B, bo chociaż wszystkie sieciowe szkoły obiecują, że mają wszystkie języki na wszystkich poziomach, a panie w sekretariatach nawet chętnie na nie zapisują, to potem okazuje się, że grupa jednak nie rusza z braku chętnych. I tak wylądowałam w Instytucie Kultury Włoskiej. Chodzę tam od roku, skończyłam B1 i mam iść na B2. Nie jestem do końca zadowolona, mało się tam uczę. Sposób prowadzenia zajęć jest raczej leniwy i nastawiony na gramatykę, poza tym w semestrze jest tylko 45 godzin nauki. I tu pojawia się moje pytanie: co dalej? Z góry uprzedzam:
- nie jestem geniuszem, nie nauczę się sama;
- nie stać mnie na kurs indywidualny, a już tym bardziej we Włoszech.
Z tego wszystkiego zaczęłam przeglądać oferty szkół wyższych, bo naprawdę chcę się nauczyć. No może nie mam aż takiego zapału, żeby się pchać na studia dzienne na uniwerek, jedna obroniona tam magisterka i druga w drodze chyba mi wystarczą. A zaocznych na licencjacie nie ma. Patrzyłam na szkoły prywatne. Jest SWPS, ale tu czesne jest zaporowe. Jest Społeczna Akademia Nauk, ale nic w sumie o niej nie wiem. Znalazłam też jakąś szkołę w Wołominie, ale nawet jej strona internetowa wygląda podejrzanie. Czy na takich prywatnych studiach nauczę się włoskiego?
Każda rada mi się przyda.