bardzo bardzo prosze o pomoc, jesli ktos potrafi sie z tym uporac:
wczoraj w nocy mialam okropna przygode, chcialam wprowadzic do garazu samochod, tylko, ze ja na samochodach sie nie znam i nigdy nie prowadzilam samochodu. zabralam ze soba kota, aby dotrzymal mi towarzystwa, wyobraz sobie, ze nawet tak zle nie bylo, nie wiedzialam do czego sluza pewne rzeczy, jakies swiatelka drazki, ale przeciez to wychodzi w praktyce. bylam zachwycona, ze wogole uruchomilam ten pojazd, a jak juz zaczal jechac bylam wrecz zachwycona jak latwo mi idzie, tylko, ze w pewnym momencie musialam drastycznie zatrzymac ten okropny samochod, okazalo sie, ze przejechalam mojego psa, a moj kot uderzyl o szybe, biedak ma zlamana noge.