a moja historia z włsokim bardziej jest zakręcona
byłam na stypendium, studiowałam w Rzymie ponad pół roku...i po tym czasie w ogóle prawie nie umiałam włsokiego! miałam przyjaciól samych anglojęzycznych, w rzymskim śrdokwosku uniwersyteckim bardzo ciężko spotkac fajnych otwartych włochów (takie są moje doświadczenia) no i wróciłam ze wstydem że znając Rzym jak własną kieszeń pogadac nie umiem...
no i w tym roku 4 miesieczny staż, znów w rzymie, i szkoła językowa, i przyjaciele Italiani....i jest lepiej:)