L'amore non mi basta - Miłość mi nie wystarczy ...
Może byłyby jakieś wskazówki, jakieś wytłumaczenie mi tego mechanizmu,
który pchnął mnie do tego, żeby iść do twojego domu z takim nastawieniem (z taką mnią),
pod banalnym pretekstem, aby zabrać ubrania, książki i trochę mojego życia,
tego życia, które mi zabrałeś i którego nie żałuję,
essendo loro una corrente, io tempesta e paravento, paravento???
Licz powoli, powolutku odwróć się, spójrz w twarz kto cię zostawia, zapomnij mnie.
Zastanawiam się od dłuższego czasu
co z nami jest?, mieliśmy przeciaż naszą wieczność i nasz chleb powszwedni...
Ale zrobię to co słuszne, bo jestem nieskromna.
Lecz od dłuższego czasu czuję, że miłość mi nie wystarczy.
Miłośc mi nie wystarczy, gdy miłość mnie tobie szybko mija.
Co zostało z tych powiedzeń
"Będę, jak leci?
Po co były te spotkania, żeby potem każdy szedł w swoją drogę?
Moja droga była pusta, prowadziła do granicy, którą ty przyrzekłeś omijać.
Licz powoli, bardzo powoli odwróć się w moją stronę i jeśli masz odwagę, zabij mnie z zimą krwią.
Od dłuższego czasu pytam siebie
co jest z nami?
Byliśmy wiecznością, naszym chlebem codziennym.
Ale zrobię to co muszę, bo jestem egoistką i od dłuższego czasu czuję, ze miłość to nie wszystko.
Miłość mi nie wystarczy, gdy ty już mnie nie kochasz.
Może taki jest sens mojego życia? Może z bólu można się jednak wyleczyć...albo pisać piosenki, też pisać piosenki..
Miłość mi nie wystarczy... Kończmy, dosyć, kropka!
...nie twierdzę, że dobrze, ale tak mniej/więcej to zrozumiałam...(bez tego jednego wiersza, który mi 'nie pasuje' :))) )
:)