proszę o drobną pomoc

Temat przeniesiony do archwium.
próbowałam sama,ale nie do końca mi to wychodzi.pomóżcie proszę i powiedzcie co może oznaczać zdanie "perdona che sono andato in italia vieni in vacanza in italia io no problemo" . rozumiem piąte przez dziesiąte,ale to ni ewystarczy w tym przypadku.byłabym wdzięczna za pomoc!z góry dzięki!
łatwiej by bylo ze znakami interpunkcyjnymi..ale znaczy to : Wybacz, ze pojechalem do Włoch..przyjedz na wakacje do wloch, ja nie problem.. Ale to wloch nie pisal wg mnie... heheh
dziękuję Ci bardzo :) pisał to 100%-towy Włoch z tym że być moze to jakieś naleciałości z dialektu,nie wiem,a znaki faktycznie by się przydały. leniuch :0 jeszcze raz dzięki.
mysle, ze ten włoch poprostu napisał niegramatycznie, aby było ci łatwiej w przetłumaczeniu za pomoca słownika, ale chyba niechce ci się zabardzo wyśilać....... To też tyczy sie wszystkich innych...CZemu niemozecie zrozumiec że jesłi niebedziecie sami próbowac, to nigdy nienauczycie sie języka!!!!!!!
masz rację
jeśli coś jest niegramatycznie napisane to ciężko jest to sobie przetłumaczyć za pomocą słownika( w którym bardzo często są same bezokoliczniki)-wiem to z doświadczenia-pracowałam kiedyś ze słownikiem hiszpańsko polskim. zresztą w pierwszej kolejności próbowałam przetłumaczyć sobie tekst sama,nawet ze słownikiem z odmianami slów. w następnej zwróciłam się o pomoc do kogoś innego,ale jeśli to taki problem, to sorry. zawsze myślałam że od tego jest forum. poza tym jeśli nie Ty mi pomagasz to nie wysilaj się na pisanie takich wiadomości bo szkoda Twojego czasu, w tym czasie możesz się "powysilać" na wiele innych ciekawszych zajęć,np. naukę języka którego ja w końcu nigdy-twoim zdaniem- się nie nauczę. Mili- dziękuję!
Polecam skorzystac ze slownika on-line. Moze sie komus przyda. Tez tlumaczy niegramatycznie, ale najczesciej mozna zrozumiec o co chodzi

http://world.altavista.com/
czasami nachodza mnie mysli, ze sobie nie poradze, praktycznie juz nie mam sil, aby zmienic cokolwiek, myslalam, ze jestem silna, ale okazuje sie, ze sie pomylilam. zawiodlam sie sama na sobie, zawsze radzilam sobie sama ze wszystkim. czasami mam dosyc tego udawania, iz wszystko jest wporzadku i na swoim miejscu, ale z drugiej strony jak wszystko ma byc na miejscu skoro ja sama jestem na niewlasciwym miejscu. kazdy mi powtarza, ze jestem samodzielna i bardzo silna, ale tak naprawde jestem krucha i delikatna jak szklo, ktore tlucze sie, tylko, ze nikt tego nie widzi. zawsze sama, ze wszystkim jestem sama tak bylo zawsze, uwierz mi ja nie jestem wylewna i z nikim nie dziele sie swoimi uczuciami i myslami, jestes pierwsza osoba, ktorej to wszystko wyjawilam i sama nie wiem dlaczego, widocznie ci ufam i jestes dla mnie kims wyjatkowym. najzabawniejsze jest to, ze jestem niesamowicie zazdrosna o swojego tate, przeciez nie jestem malym dzieckiem, a pomimo to niepotrafie pewnych rzeczy zaakceptowac. to jest po prostu zalosne. chyba jedynym wyjsciem dla mnie jest zakon, bo innego pomyslu nie mam.
prosze mi to przetlumaczyc jesli ktos znajdzie chwilke czasu, to dla mnie bardzo wazne i bylabym naprawde wdzieczna
czy znajdzie sie osoba, ktora jest w stanie mi pomoc?? naprawde bardzo prosze, gdyz to jest mi niesamowicie potrzebne
bardzo prosze o pomoc, czy potrafi ktos to przetlumaczyc??
hmm radziłabym to "trochę" skrócić wtedy napewno ktoś chętniej się podejmie.... pozdrawiam!
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa