cos dziwnego sie dzieje zmoim jamnikiem,martwi mnie to nie moge do niego mowic po polsku bo zaczyna wyc,lamentowac,piszczec w zaleznosci od sytuacji...musze juz mowic po wlosku.Mysle ,ze to sie wzielo z nostalgii za krajem,myle ze on teskni za swoim domem ,kojcem ,parkiem. Cholera jasna, ten pies jest Polakiem! On ma juz dosyc wloskiego zarcia,musze mu obiady psie gotowac,jak w kraju,je tylko gotowane i cieple jedzonko,swieze, nie chce wczorajszego.I nie moge po tych obserwacjach zgodzic sie z jedna z forumowiczek, ze psy nie odrozniaja jezyka, ze reaguja tylko na ton glosu.Do mojego jamniczka juz nawet "dzien dobry nie mozna powiedziec bo jest lament,mowimy "ciao" i caly dzien po wlosku mu schodzi,on rozumie,jest bardzo pojetny,rasa mysliwska,szybko sie nauczyl.Twierdze, ze inteligentne psy ucza sie jezykow.Co wy na to kochani?