Hahaha, wlasnie wczoraj widzialam ten artykul!
"Anche l'operaio vuole il figlio dottore!, wiec porobili pelno kierunkow "zapchajdziura", ktore, tak naprawde, nie przygotowuja do zadnego zawodu. A pozniej taki filozof czy politolog (bez obrazy) ma nie wiadomo jakie wymagania, bo przeciez jest po studiach! A pracowac nie ma komu!
Wlasnie przez taki "ped do wiedzy", dyplom zuplenie stracil swoja wartosc... W czasach, gdy moi rodzice konczyli studia, dyplom otwierac wszystkie drzwi... Dzisiaj dyplomem, zwlaszcza z facoltà delle merendine, to mozna sobie podetrzec cztery litery. Sad but true! :)
Cytat: SettediNove
Jeden eurocent - naprawdę edukacja we Włoszech jest właśnie tyle warta?
Giorgio Tedone: Tyle są warte studia na kierunkach humanistycznych. Większość moich znajomych, którzy tak jak ja studiowali nauki polityczne, filozofię, czy historię pracuje teraz w call center lub podaje posiłki w pizzeri, albo w McDonaldzie.
To jest wlasnie takie typowe biadolenie... Skonczyl byle jakie studia, wiec, zeby nauczyc sie zawodu musi robic darmowe staze (niestety we Wloszech uwazaja, ze skoro maja kogos uczyc zawodu, to nie beda mu jeszcze za to placic). Ale praca fizyczna to juz obraza majestatu. Lepiej siedziec u rodzicow na garnuszku i narzekac na disoccupazione giovanile...