Przede wszystkim dziewczyny dzielenie mezczyzn na Wlochow i Polakow nie ma najmniejszego sensu.Zarowno jeden jak i drugi ma dobre i zle cechy.Wszystko zalezy od czlowieka,jego wychowania,stosunku do ludzi.Przykladowo moj byly chlopak,ktory jest Polakiem,zawiodl mnie ,oszukiwal i zwodzil,jesli chodzi o obecnego Wlocha,nie moge powiedziec o nim zlego slowa.Ale tez w zwiazku z tym, nie pogrupowalam facetow,na zlych polakow i cudownych wlochow.
Rozmawialiscie zdaje sie o zazdrosci ,ktora jest glowna cecha Wlochow.Coz,roznie to bywa,bo jak pamietam chorobliwa zazdrosc bylego polaka spedzala mi sen z powiek,a wloch mnie troche martwi,bo jakos malo jest zazdrosny.Tak wiec nie nalezy wrzucac wszystkich do jednego worka,bo mozna sie pomylic lub kogos urazic.Rowniez ja nie czulam sie milo kiedy na poczatku znajomosci z moim wlochem,jego rodzice oskarzali mnie,ze chce naciagnac go na dziecko,z ktorym uciekne do Polski ,a pozniej bede brala od niego pieniadze itp.Co za bzdury! A to tylko dlatego,ze kierowali sie stereotypem,iz wszystkie dziewczyny z krajow wschodnich sa takie.Mozliwe,ze sa i takie,ale niemozliwe,ze wszystkie sa takie same.
Jaki z tego wniosek?Ze najpierw trzeba kogos poznac,nim wyda sie o nim jakakolwiek opinie.A zeby kogos poznac trzeba z nim troche poprzebywac.Niestety nie jest latwe zaufac komus kiedy dzieli nas kilkaset kilometrow,dlatego moze warto sie spotkac.latwiej kogos ocenic rozmawiajac z nim w cztery oczy.Czasami ludzie obdazaja sie zaufanie juz po pieciu minutach rozmowy,a inni zyjac ze soba kilkanascie lat nie maja do siebie zaufania.Mysle,ze to sie czuje.
Ja rowniez podjelam ryzyko,ale nie oczekiwalam wcale wiele,moze dlatego bylo mi latwiej.Powiedziala sobie uda sie -fajnie,nie to trudno innym razem,w innym kraku ,innym swiecie.Moze za duzo oczekujemy na poczatku,a pozniej czujemy sie rozczarowane.Nam kobieta,brakuje takiego podejscia z dystansu...Taki jest moje zdanie.
A jesli chodzi o wspolny jezyk,jak ktos madrze napisal,mozna mowic tym samym jezykiem,ale sie nie dogadywac.Na poczatek mysle,ze wystarczy jezyk,ktory znacie dosc dobrze oboje,a jak zrodzi sie cos glebszego zawsze jedna strona moze sie nauczyc ojczystego jezyka swej polowki.
Roznie to w zyciu bywa,ale mysle,ze nie bez powodu napotykamy na swej drodze pewne osoby i moze warto zaryzykowac by sie przkonac czy to kolejny zyciowy psikus czy moze swiat oferuje nam prawdziwa milosc...Pozdrawiam i zycze szczescia z kimkolwiek,gdziekolwiek.