czy można ufać włochom?

Temat przeniesiony do archwium.
31-42 z 42
| następna
Jezeli chodzi o jezyk przeszkody nie ma!To z moim bylym Polaiem dogadac sie nie moglam mimo ze po polsku oboje rozmawialismy:)Z obecnym chlopakiem zaczynalismy od jezyka angielskiego-on znal perfekcyjnie bo ma certyfikat FC i nauczyl mnie biegle mowic po angielsku bo znalam srednio-zaawansowanie!jesli chodzi o moja rodzine prawie wszyscy mowia po angielsku bo mieszkalismy 3 lata w Canadzie!A moj tato zna oprocz tego niemiecki,wloski,moj brat hiszpanski!Nie bylo zadnego problemu!Mojemu ukochanemu bardzo podobaly sie polskie tradycje za rok zapraszam go na swieta wielkanocne:)
no to wszystkiego najlepszego :-)))
to super!!!
czyli jeszcze raz moge napisac, ze wszystkim zycze by udalo im sie tak jak Wam. :):):)
a mieszkasz u niego we Wloszech ??? jesli nie, to jak czesto sie widujecie ??
ja z mojego 4,5 rocznego doswiadcznia we wloszech moge powiedziec, ze wiekszosc mlodych wlochow to szpanerzy, rnco do tzw prawdziwej milsoci spotkalam sie moze z 2 przypadkami wsrod moich kolezanek, rnwiekszosc byla zawiedziona: odmowa uznania ojcostwa, totalna nieodpowoedzialnosc, etc, rnniektore rodziny nie uznaja zony -polki nawet po urodzeniu wnuka, rnrnchlopcy szukaja tylko ragazze di est zeby bylo latwo milo i bez zobowiazan, rnw sumie radzilabym uwazac
A moja historia jest taka....poznałam włocha przez internet...on się zakochał i ja chyba też...ale ja mam męża i nie chce go zdradzić ani opuścić....Jednak serce nie sługa i nie ukrywam,że uległam włoskiemu urokowi....Piszemy do siebi juz prawie 4 miesiace....przeżywaj.ac rózne chwile....wiem że ma inne kobiety, jest szczery, ale często powtarza mi o swoim przywiązaniu do mnie...pewnie gdybym tylko powiedziała słowo....ale go nie powiem....Jednak jak myślicie czy mogę ufać temu co mówi i tym wszystkim pięknym słowom?????.....czy ten czas jaki się znamy może być wyrazem że jednak coś do mnie czuje????...chciałabym żeby to wszystko przerodziło sie w przyjażń, ale nie wiem czy ma to szanse...może osoby które żyja we Włoszech i więcej widziały mogłyby troszk.ę uświadomić zagubioną Polkę....bo rzeczywiście nie potrafię poradzić sobie z tymi uczuciami...
Ja mysle ze wszystko zalezy od charakteru danej osoby.Pewnie ze sa "szpanerzy" ktorzy chca tylko i wylacznie zaliczac laski,ale przeciez wszystkie mamy oczy i to widac,wasz wybór czy wybieracie normalnego,spokojnego chlopaka,ktory ma poukladane w glowie( a sa tacy), czy macho z toną zelu na glowie w super modnych ciuchach i okularach na pol twarzy,zeby tylko popisac sie przed kolezankami.po takich macho wiadomo czego sie pozniej spodziewac.przeciez to wiadomo czy ktos traktuje nas powaznie czy nie.Ja swojego chlopaka poznalam za 3 razem pobytu we Wloszech,wczesniej nie poznalam nikogo kto wydawal by sie powazny,zreszą nie chcialam zadnego "wlocha".A tych natrętów wlochów jak i innych narodowosci jest wielu.Jego poznalam miesiac przed wyjazdem do domu,bo wprowadzil sie obok.Czeste spacery,rozmowy, ja nie traktowalam tego powaznie,on tak.Wiedzialam ze wroce dopiero za rok.Ale on mowil ze to nie problem ze bedzie do mnie przyjezdzal,ja do niego.Wyjazd do domu swietnie zrobil,nabralam do tego dystansu. dzwonil codziennie,pisal smsy,wiedzialam ze mu zalezy,ciale mi powtarzal ze sie boi ze mnie straci.To mnie troche utwierdzilo w przekonaniu,ze moze warto.Najwazniejszy jednak byl moj wyjazd do niego na sylwestra,pokazal klasę,bylo wspaniale,do niczego mnie nie zmuszal,pojechalismy do Rzymu do jego rodziny,poznalam jego rodziców,wiekszosc rodziny,ale od samego początku wiedzialam ze mu bardzo zalezy,ze nie jestem tylko jakąś laską do zabawy. Z tym ze na samym poczatku nie podrywal mnie jakimis tanimi tekstami,byl inni niz jego koledzy,nie przyprowadzal co wieczor innej laski jak jego wspołlokatorzy.Obserwowalam go przez pewnien czas i wiedzialam ze raczej nie jest typem imprezowicza.Co sie pozniej okazalo on na balkon przez miesiac codziennie wieczorem wychodzil tylko po to zeby mnie poznac,no i w koncu sie odwazyl.Jestesmy razem juz 2 lata, on czesto przyjezdza,ja tez jesli tylko mogę.Jest trudno,wiadomo ja tutaj on tam,ale zaufanie to podstawa.rnDziewczyny macie oczy,zanim sie na cos zdecydujecie lepiej sie zastanowic i wszystko dokladnie przemyslec,ocenic sytuacje,a nie dac sie poderwac na slodkie slowka,fajny samochod,itd.Trzeba po prostu uwazac. rnZa bardzo sie rozpisalam,zycze powodzenia i duzo szcescia,miejcie glowę na karu dziewczyny i nie dajcie sie zbajerowac jakiemus pierwszemu lepszemu podrywaczowi.rnpozdrawiam
ja miałam podobny przypadek , zaczełam krecic z włochem poprzez internet majac chłopaka,. wszystko było pieknie ale on miał dziewczyne tez, duzo bajerował a tak naprawde chodziło mu tylko o sex. I wez teraz pomysl jacy oni sa tu dziewczyna a tu sex ze mną
a tobie o co chodzilo?:)
a wiesz co on opowiada kolegom?
no i patrz jakie one sa..tu chlopak a tu seks ze mna.....

czasem warto spojrzec z dystansu...obojgu wam chyba chodzilo o to samo..skoro od poczatku wiadomo bylo o tym ze kogos macie...wiec czemu sie dziwisz???
nie wiem jakie relacje łączyły włoszkę123, ale mnie o sex na pewno nie chodziło...owszen nie twerdzę że nie miałam propozycji, ale szukałam bratniej duszy a nie kochanka....I szczerze mówiąc napisz Włoszko 123 jak sie to u ciebie skończyło....a może trwa...Pozdr.
Przede wszystkim dziewczyny dzielenie mezczyzn na Wlochow i Polakow nie ma najmniejszego sensu.Zarowno jeden jak i drugi ma dobre i zle cechy.Wszystko zalezy od czlowieka,jego wychowania,stosunku do ludzi.Przykladowo moj byly chlopak,ktory jest Polakiem,zawiodl mnie ,oszukiwal i zwodzil,jesli chodzi o obecnego Wlocha,nie moge powiedziec o nim zlego slowa.Ale tez w zwiazku z tym, nie pogrupowalam facetow,na zlych polakow i cudownych wlochow.
Rozmawialiscie zdaje sie o zazdrosci ,ktora jest glowna cecha Wlochow.Coz,roznie to bywa,bo jak pamietam chorobliwa zazdrosc bylego polaka spedzala mi sen z powiek,a wloch mnie troche martwi,bo jakos malo jest zazdrosny.Tak wiec nie nalezy wrzucac wszystkich do jednego worka,bo mozna sie pomylic lub kogos urazic.Rowniez ja nie czulam sie milo kiedy na poczatku znajomosci z moim wlochem,jego rodzice oskarzali mnie,ze chce naciagnac go na dziecko,z ktorym uciekne do Polski ,a pozniej bede brala od niego pieniadze itp.Co za bzdury! A to tylko dlatego,ze kierowali sie stereotypem,iz wszystkie dziewczyny z krajow wschodnich sa takie.Mozliwe,ze sa i takie,ale niemozliwe,ze wszystkie sa takie same.
Jaki z tego wniosek?Ze najpierw trzeba kogos poznac,nim wyda sie o nim jakakolwiek opinie.A zeby kogos poznac trzeba z nim troche poprzebywac.Niestety nie jest latwe zaufac komus kiedy dzieli nas kilkaset kilometrow,dlatego moze warto sie spotkac.latwiej kogos ocenic rozmawiajac z nim w cztery oczy.Czasami ludzie obdazaja sie zaufanie juz po pieciu minutach rozmowy,a inni zyjac ze soba kilkanascie lat nie maja do siebie zaufania.Mysle,ze to sie czuje.
Ja rowniez podjelam ryzyko,ale nie oczekiwalam wcale wiele,moze dlatego bylo mi latwiej.Powiedziala sobie uda sie -fajnie,nie to trudno innym razem,w innym kraku ,innym swiecie.Moze za duzo oczekujemy na poczatku,a pozniej czujemy sie rozczarowane.Nam kobieta,brakuje takiego podejscia z dystansu...Taki jest moje zdanie.
A jesli chodzi o wspolny jezyk,jak ktos madrze napisal,mozna mowic tym samym jezykiem,ale sie nie dogadywac.Na poczatek mysle,ze wystarczy jezyk,ktory znacie dosc dobrze oboje,a jak zrodzi sie cos glebszego zawsze jedna strona moze sie nauczyc ojczystego jezyka swej polowki.
Roznie to w zyciu bywa,ale mysle,ze nie bez powodu napotykamy na swej drodze pewne osoby i moze warto zaryzykowac by sie przkonac czy to kolejny zyciowy psikus czy moze swiat oferuje nam prawdziwa milosc...Pozdrawiam i zycze szczescia z kimkolwiek,gdziekolwiek.
NIE..nie nalezy im ufac ..na poczatku trzeba miec oczy dookola glowy..jak facio ma 2 lub 3 telefony ..to szybko odpuscic i oddala sie bo ktos dzwoni i rozmawia daleko od ciebie ....to lepiej zapomniec o typku
Temat przeniesiony do archwium.
31-42 z 42
| następna

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia