Hotelu nie znam, ale sprawdziłam na mapie - jest w miarę w centrum (nie mogłam tej mapy pomniejszyć, ale wklejam Ci linka, bo może się przyda:
http://www.comune.torino.it/english/mappa/
Jeśli cena jest ok, to pewnie dacie radę, niezależnie od tego jak tam jest. Przecież to tylko na chwilę :)
Ja tak piszę, że ładna albo nie ładna okolica, bo dla Włochów to jest ważne, więc spokojne miejsca są w miarę ładne, bo w tych bardzo brzydkich mieszkają imigranci. Arabów w Turynie chyba nie ma wielu, jest bardzo dużo marokańczyków. Ale niestety to też jest problem, bo często nie mają pracy i/lub mieszkania no i kradną, napadają etc.
Ale oni gromadzą się głównie koło Porta Nuova - głównego dworca kolejowego, więc tam po prostu nie trzeba chodzić jak się nie musi. Sama bym w to nie uwierzyła, gdyby nie historia, którą opowiedział mi kolega Włoch:
Umówiłam się raz pod Porta Nuova o 18 w lato, podwiozłam tego kolegę, a on mówi, że jak ja tu będę stać, to on ze mną poczeka. Zapytałam dlaczego, przecież jest jasno i ludzie dookoła, on na to, że jego koledze utradli tu zegarek. Na moje pytanie - jak można ukraść komuś zegarek, odpowiedział, że podchodzi taki duży marokańczyk i prosi cię o zegarek. Jak nie oddasz, to może użyć noża np.
Miasto postanowiło zlikwidować problem = zlikwidować dworzec Porta Nuova, przenosząc głowną stację na Potra Sousa (też tam jest jakoś niefajnie, ale nie tak źle). Tylko, że nie wiem jak bardzo ten projekt jest zaawansowany, a znając Włochów, pewnie trochę potrwa.
Co do cen mieszkań, to można znaleźć uczciwą cenę ~4[tel]Euro miesięcznie, ale to jest okazja, więc może Ci się zdarzyć droższe na początku. Po prostu nie podpisuj kontraktu długoterminowego np. 3+3, bo nie wiem, czy można z niego zrezygnować. Można też pochodzić po okolicy, w której chcesz mieszkać i szukać nalepek na domach - Affitarsi - one są zielone albo pomarańczowe, nie pamiętam, bo jedne są do sprzedaży drugie do wynajmu. Nie wiem na pewno, ale to mogą być ogłoszenia od tych oszczędnych, którzy nie chcą korzystać z agencji, a wtedy i Ty nie będziesz musiał płacić prowizji.
Można jeszcze zamieszkać poza Turynem - tanio jest w Chieri, Moncalieri, ale wtedy masz problem pt. dojazdy - do obu miejscowości jeżdżą autobusy miejskie, ale jeżdżą rzadko, tak jak polskie podmiejskie i kończą ok 1 w nocy, więc po imprezie jesteś uziemiony, bo taksówką to już będzie za drogo. No dojazdy są droższe, bo bilety musisz mieć suburbane, nie urbane, chociaż chyba bardzo strasznej różnicy nie ma.
Plusem jest to, że na obrzeżach miasta mieszkają bogaci ludzie - po drodze do Chieri i Moncalieri są rezydencje, i może np. Twojej przyjaciółce uda się znaleźć pracę np. sprzątanie w takim domu.
Mam madzieję, że jeden z tych 4 języków to włoski, bo kiedy ja tam pojechałam, naiwnie myślałam, że angielski wystarczy. Lądowanie było bolesne :) Jeśli jakiś obcy język tam, to francuski.
Ale wiesz Toriniese są snobami, więc jeśli ona zna tyle języków, to może powinna poszukać pracy jako super wykwalifikowana niania? I dodatkowo do opeiki będzie mieć z dzieckiem lekcje wybranego języka, więc dziecko od małego będzie prawie dwujęzyczne? Jak im się to dobrze sprzeda (przepraszam z zawodu jestem marketingowcem), to pewnie można zarobić baaardzo przyzwoite pieniądze - możliwe, że x2 to co zwykła opiekunka.
Na Piazza Vittorio jest sklep ze strojami dla służby - nie żartuję! :))
Tylko powinna pomyśleć o zdobyciu referencji ;) od aktorów, muzyków itd. Turyńczycy kochają sztukę i uważają się za jej koneserów :)