zdjecia i opisy tych ludzi rzeczywiscie robia wrazenie. wlasciwie patrzac sie tak na te twarze to przyszly mi takie refleksje, ze duzo w zyciu zalezy chyba tez od szczescia. Ja od paru lat mieszkam we wloszech i pomimo moich staran to jednak mysle ze udalo mi sie osiagnac tu pewna stabilizcje i mozliwosc dojsca do czegos owszem dzieki mojej pracy, ale tez dzieki niektorym ludziom ktorych tu poznalam i ktorzy dali mi te mozliwosc. Niestety nie kazdy tak ma. Czasem wejdzie sie w nie to srodowisko, zawrze sie znajomosc z nie taka osoba. Owszem dochodzi tez do tego nierozwaga, czasem lekkomyslnosc, no ale wszyscy jestesmy tylko ludzmi i tym bardziej przebywajac w obcym kraju pragniemy by ktos zwrocil na nas uwage, by nas dostrzegl, wyciagnal reke.
Bardzo zal mi tych ludzi, bo prawdopodobnie jechali do wloch z nadzieja na lepsze zycie a teraz nawt nie wiadomo co sie z nimi dzieje, czy zyja, gdzie przebywaja.
pozdrawiam wszystkich i zycze szczescia i rozwagi w podejmowanych decyzjach
aga